Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Brak dziecka :(

Polecane posty

Gość gość

Jestem ze swoim mężczyzną 11 lat, od pięciu lat ze sobą mieszkamy a od trzech lat jesteśmy małżeństwem, przed ślubem rozmawialiśmy o dzieciach, wymyśliliśmy nawet imię dla chłopca ale się nie staraliśmy bo czekaliśmy jak to powiedział "żeby stworzyć rodzinę jak się należy, po ślubie"... i tu zaczynają się schody... Bo jak wcześniej wspomniałam trzy lata po ślubie a on nie jest gotowy, boi się że mógłby nie pokochać dziecka, może nie potrzebujemy być rodzicami... Teraz wcale o tym nie rozmawiamy bo jak zaczynam temat to zazwyczaj kończę zapłakana w łazience... Nie wiem co mam zrobić... Przecież nie mogę Go do niczego zmusić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak rozmawialiscie przed slubem to mysle ze znalas jego zdaniena temat dzieci. Jesli chcial a teraz nie chce to Cie oszukal a jesli od poczatku nie chcial to o tym wiedzialas i teraz pretensji miec nie mozesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężka sprawa,znam taki przypadek Facet cały czas nie był gotowy i gdy w końcu zdarzyła się wpadka to trząsł się jak galareta,ale gdy zobaczył dziecko to teraz świata poza nim nie widzi i jest najlepszym ojcem na świecie:) Jak twój men odnosi się do innych dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak opowiadam o siostrzeńcach lub dzieciach przyjaciółek to dla niego czarna magia ale jak przy nich jest to poświęca im uwagę, raz zajmował się dzieckiem swojej kuzynki na imprezie rodzinnej, wtedy pierwszy raz miał roczne dziecko na rękach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po ile macie lat? Po 11 latach ciężko jest wyskoczyć w tryb rodzica... Za dużo wolności za dobrze wam jest i się nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje, moj tez dlugo nie chcial. ale w koncu chcial i jestem w szostym. miesiacu ciazy z synkiem. draz temat bo bedziesz nieszczesliwa. jesli przed slubem chcial a teraz nie to zwyczajnie cie oszukal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdziwa rodzina to rodzice i dziecko ,nie może być egoistą i myśleć tylko o sobie .Ty chcesz być matką i powinien wziąć to pod uwagę ,i żadne piertolenie że nie jest gotowy to nie zwalnia z tego by potraktować twoje argumenty poważnie,dajesz się traktować przedmiotowo ,Pan nie chce to nie będzie,a to chyba związek partnerski A nie Pana i podanej.zastanów się 3 lata po ślubie,11 lat razem A on nie jest gotowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:15 jaka bzdura! Czyli teraz ma być tak że ona chce i tyle? I to ona ma być władca? jeśli nie jest gotowy to nie jest gotowy. Nie można kogoś zmusić żeby zechciał mieć dziecko! Problem w tym że on może nigdy nie być gotowy i to jest powód do rozmowy. A nie do rządan. Zmusi go a po porodzie się okaże że tatuś wziął nogi za pas i zostanie sama z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:15 my nie mamy dzieci a jesteśmy prawdziwa rodzina :) tak się czujemy i nią jesteśmy :) trudna sytuacja jak jedno nie chce a drugie tęskni do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to nie wiem jaki tryb życia wiedziecie, że jak ktoś X lat temu zapowiedział, że w sumie dzieci chce to za wszelką cenę, choćby i po trupach ma być konsekwentnym. Życie 90% Polaków jest dynamiczne, nie wiem jak je przyrównać, ale jak sinusoida albo rollercoaster. Wiele się może przydarzyć, a państwo zwyczajnie nie jest prorodzinne. Z perspektywy męża może w ówczesnym czasie przy założeniu, że utrzyma dotychczasową wysokośc wypłaty to może i stwierdził "dziecko? w sumie, czemu nie", ale życie pisze różne scenariusze i może jego pensja spadła do niewiele powyżej najniższej krajowej - bo dajmy na to mniej zleceń, spadek prowizji, zmiana pracy etc. Może w tamtym czasie był mega zakochańcem, a rok temu z powodu śmierci bliskiej osoby popadł w stan permanentnego przygnębienia i co, myślisz, że będzie praktykować odpowiedzialne ojcostwo? Pod uwagę trzeba racjonalnie brać okoliczności a nie hormony. To faceci mają to do siebie, że myślą jedną częścią, nie spadajmy w ten sam poziom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" jesli przed slubem chcial a teraz nie to zwyczajnie cie oszukal. " xxx Dlaczego zaraz oszukał? Nie można zmienić zdania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 29 a mój mąż 31 lat. Nie zmuszam Go do bycia ojcem, nie jedną "beczkę soli zjedliśmy" i wiem że potrafimy sobie poradzić z problemami a argumenty typu "przecież wiedziałeś od samego początku że maże o dzieciach" do Niego nie przemawiają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Akurat w przypadku płodzenia dziecka to jak jedno chce a drugie nie to dziecka nie powinno się płodzić. To nie jest zakup pralki czy zmywarki gdzie można stawiać jakieś warunki itd. To jest życie drugiego człowieka, którego jedna osoba chce sprowadzić na świat i wychowywać a druga nie. Akurat w tym przypadku egoizmem jest upieranie się przy dziecku i zmuszanie kogoś do bycia ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieraz sie moze odmienic.ja tez chcialam zanim zachorowalam, zawalilam nie wlasnej winy ale z powodu czyjes zlosliwosci i niezyczliwosci kurs ktory mial mi dac prace, uswiadomilam sobie ze nie dostane pracy, a jesli juz cos sie znajdzie to tylko niewolnicza i ciezka praca u wyzyskiwacza, ze dziecko kosztuje fortune i dwie pensje nie starcza, dowiedzialam sie ze niemowleta nie spia ani nie jedza tylko caly czas wyja, ze dziecko nie musi kochac, sluchac i szanowac matki, ze malzentwo sie rozpada z powodu trudnosci i tego ze jedno z rodzicow swiata poza dzieckiem nie widzi, ze po ciazy mozna robic pod siebie bo zwieracze pekaja, ze wlasnemu dziecku nie mozna powiedziec "tak nie wolno" czy odmowic kupna zabawki bo od razu zjawi sie opieka spoleczna i je zabierze, ba, nie kupisz najnowszego smartfona to samo nakabluje do opieki Nie wierze ze chec bycia rodzicem jest wrodzona i niezmienna, nieraz sytuacja zyciowa i nowo nabyte doswiadczenia czy obserwacje wplywaja na to.bywa ze ktos kto zetknal sie z malym potworem czy nastolatkiem traci rozwiniety istynkt macierzynski.mnie sie najbardziej odechciewa jak czytam o mamusiach z kafe dla ktorych dziecko to slonce ich zycia i jego kupka pachnie rozami, moglyby wachac caly czas.nie mam niecheci do dziecka jako takiego ale ze bym musiala byc taka sama jak one, bo yo jakby presja ze strony innych matek ze musi byc wg ich schematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 18.18 Czytaj że zrozumieniem,no chyba że potrafisz tylko czytać.jej argumenty też są ważne i o tym pisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sytuacje finansową mamy dobrą, Mąż zarabia b.dobrze ja również pracuje, mamy własne dość duże mieszkanie dwa samochody, nie wiem co jeszcze jest potrzebne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 18:33 Otóż to. Chyba, że ma się parcie na status społeczny "samotna matka".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie to w ogóle szokuje... Przecież to kobieta chodzi w ciąży, potem cierpi podczas rodzenia, dzieckiem tez głównie kobieta się zajmuje, wiec to kobieta powinna decydować czy ma zajść w ciążę czy nie, a nie facet/mąż, który i tak się tym dzieckiem potem nie będzie zajmował albo bardzo mało. Dlatego dziwi mnie że jakiś facet jest panem i władcą i to on ostatecznie decyduje o dziecku... Chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 18:36 Ja podałam tylko przykłady czy to pod kątem materialnym czy też traumatycznych wydarzeń, no coś musiało optykę męża zmienić. Musisz z nim poważnie porozmawiać i zrozumieć jego punkt widzenia a nie uciekać do łazienki z płaczem. To jest rozwiązanie dla ludzi emocjonalnie niestabilnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Chora to jesteś ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 18:37 W takim wypadku, jeżeli pomijamy rolę męża i koncepcje tworzenia odpowiedzialnej, zrównoważonej, partnerskiej rodziny z redukcją ojca do maksymalnie bankomatu... to nie pozostaje nic innego jak zapłodnienie in vitro, rozważenia banku spermy etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To niech kobieta idzie do banku spermy i sama wychowuje dziecko, skoro to żadna różnica czy jest jakiś tatuś czy nie. A sorry zapomniałam. Potrzeba jakiegoś jelenia, który będzie za to płacił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuje za wasze zainteresowanie tematem... :) Więc reasumując Wasze wypowiedzi... Co powinnam zrobić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie, jak z góry zakłada się, że "a zrobie na złość staremu" i zapomnę wziąć pigułki, podziurawie zawczasu gumki to mamy gwarancje, że faktycznie chłop przy niechcianym dziecku paluszkiem nie kiwnie. Nie tędy droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie używamy zabezpieczeń, jedyne to że we mnie nie dochodzi z WIELKĄ konsekwencją... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Możesz jedynie rozmawiać. Jeśli ie będzie chciał nie zmuszać. I albo nie mieć dziecka albo poszukać szczęścia z kimś, kto będzie tego dziecka również chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 18:43 Ja bym założyła najradykalniejszy scenariusz, że partner/mąż deklaruje jasno "ja dziecka nie chce" - czy jesteś z kimś takim w stanie spędzieć reszte życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czy tak naprawdę to dziecko jest ci do szczęścia potrzebne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tu mam problem... Ponieważ nie jestem z rodzaju kobiety która wyrzuca to co się popsuje, ja naprawiam... Nie wyszłabym za mąż gdyby nie był moim całym życiem. Dba o mnie, jest czuły, po 11 latach razem potrafi wtulić się we mnie jak w pluszowego misia i wyszeptać jak bardzo mnie kocha, gotuje obiady jak później wracam z pracy, zmywa naczynia, wynosi śmieci sam bez nagabywania... To jest mój MĄŻ i chce z NIM założyć rodzinę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do Do pełni szczęścia jest mi potrzebna taka mała kruszynka którą będziemy się wspólnie zajmować, kochać i wychowywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×