Daję dziecku dziwne przezwiska

Witam, mój syn ma 4 latka, a ja czasem bardzo dziwnie go nazywam. Nie będę przytaczać konkretnych zwrotów, bo są zbyt charakterystyczne, ale np pierniczku, misiu, króliczku, laleczko, misiosławie, pierdziuszku, ziemniaczku itp. Wiem, że to głupio brzmi, ale naprawdę tak czasem do niego mówię, aż sama się z tego śmieję. Czy mogę mu tym zrobić krzywdę? Czy powinnam przestać i bardziej się kontrolować?

To zupełnie normalne, tyle,ze nie mow tego wszystkiego przy obcych ludziach , zlwlaszca, gdy syn bedzie starszy.

U mnie jest: Kakafiorek Piszczałka Myszatek Łobuzekek Popierdułka Niedobruch Pikuś

Mój Filipek to " Fikuś"

Popierdulka - o zgrozo :-O

E normalne, moja ma takie: -bobson -gastonek (to biedronka z bajki) -pupciak (i jeszcze wtedy klepie ja po pupce) -Jadźka - słodziak, myszka, żabcia Używam tych przezwisk chyba częściej niż imienia, ale nigdy poza domem)

U nas w rodzinie wszyscy maja swoje umowne imiona i przezwiska - dzieci, rodzice, dziadkowie. To jest bardzo sympatyczne i tylko nasze!