Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy to jest bardzo złe?

Polecane posty

Gość gość

Co powiecie o takiej sytuacji: nie chcę mieć dzieci, przynajmniej nie swoich, wolę adopcje. Ale mam partnera który aprobuje tylko NPR, jest bardzo wierzący. Ja też, ale nie mogę zajść w ciąże, nie chcę i boję się tego tak, że na 100% bym usunęła, a tego też nie chcę. Czy gdybym w tajemnicy przed nim stosowała prawdziwą antykoncepcję a nie jakieś durne wymysły z kalendarzykami, to byłoby to bardzo złe w stosunku do niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ale porę dnia wybierz co w pracy jesteś żeby nie widział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boję się, że to by było strasznie nie fair w stosunku do jego przekonań, ale z drugiej strony aborcja byłaby jeszcze gorsza. Dla mnie NPR to straszna głupota. Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj spokój i wez na luz. Nie zdradzasz go. chcesz się po prostu zabezpieczać jak człowiek a nie za czasów starożytnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kalendazyk malzenski to glupota. Ty musisz dbac przede wszystkim o siebie i miec (lub nie miec) dzieci kiedy na to jestes gotowa. Jak boisz sie ze z tabletkami sie wyda, popros lekarza o zastrzyk (raz na pol roku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że macie racje, ale czuje że to by była trochę zdrada. Pewnie wierzące osoby by wieszały na mnie psy, a ja serio wolę być odpowiedzialna a nie zdać się na przypadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy spicie ze soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem osobą wierzącą. Nie będę wieszać na Tobie psów. Masz prawo nie chcieć mieć własnych dzieci. On ma prawo je chcieć mieć. Powinniście ze sobą porozmawiać szczerze na temat dzieci i antykoncepcji i wspólnie znaleźć rozwiązanie. Branie tabletek za jego plecami jest nie w porządku. To nie poszanowanie jego poglądów, zasad i okłamywanie go za plecami. Twoje sumienie czy umiesz żyć z czymś takim. Twoje pytanie tutaj na forum sugeruje, że nie i szukasz potwierdzenia, że można tak zrobić. Owszem, można. Ale to jest nie fair. Antykoncepcja naturalna jest akceptowana przez kościół, ale tylko w przypadku kiedy ma służyć planowaniu rodziny, a nie zapobieganiu ciąży tzn kościół zakłada, że małżonkowie ze sobą współżyjący mają prawo decydować o tym kiedy na świecie pojawi się dziecko i ile ich będzie, ale nie mogą świadomie zamykać się na potomstwo. Chodzi o to, że każda przyszła istota, która za waszą przyczyną może pojawić się na świecie, ma prawo być chciana i kochana, a nie żeby była panika "o rany jestem w ciąży, co teraz". Swoją drogą czy jesteście małżeństwem? Bo jeśli nie macie ślubu kościelnego, to facet ma troszkę nie po kolei w głowie jeśli jedne zasady wybiera, a drugie odrzuca, bo przypominam, że według kościoła seks pozamałżeński jest grzechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze nie dlatego pytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Nie jesteśmy małżeństwem. Też jestem wierząca, ale dla mnie to bez sensu. Czy ludzie którzy nie chcą mieć dzieci mają nigdy nie uprawiać seksu? Żyć samotnie? A kobiety które ciąża może zabić bo chorują? Może jestem grzeszna, ale jak coś jest według mnie nielogiczne, to za żadne skarby nie będę się temu poddawać. Trudno, najwyżej będę potępiona. Zastanawiam się nad sensem tego związku. Dla mnie seks przedmałżeński i antykoncepcja są ok. Dla niego nie, ale ja to szanuje. Problem w tym, że szanuję też siebie, a ciąży nie chcę. Mogę adoptować 15 dzieci, ale swojego nie chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad ty go wytrzasnelas? Nie możesz znalezc sobie normalnego faceta???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wielka miłość nie wybiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już nic nie rozumiem... Jak on jest bardzo wierzący, to czemu uprawianie seks przed ślubem?? Seksu chce, ale z gumką to już nie, dobre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No idiota! Kto przy zdrowych zmysłach bedzie sie rypał bez zabezpieczenia ? Z takim to facetem co jest wierzący ? No boki zrywać! Bez ślubu jeszcze, trzeba byc w desperacji zeby za takiego sie wziąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie uprawiamy seksu. On chce czekać. Czekać mogę, ale nie będę tego robić bez zabezpieczenia. On ma niejasny stosunek do dzieci, mówi, że nie wie, czy chce je mieć. Pewnie jakby się pojawiły, to nie miał by nic przeciwko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Kobiety, które nie powinny mieć dzieci, bo ciąża jest zagrożeniem dla zdrowia lub życia, powinny się zabezpieczać i kościół o tym mówi, bo chodzi przecież o ochronę człowieka zarówno matki jak i dziecka. Ja Cię rozumiem, bo ja też nie chcę mieć własnych dzieci, ale chciałabym adoptować i mój partner podobnie, więc tu problemu nie mamy. Pytanie czy mówiłaś swojemu facetowi o tym jakie masz podejście do ciąży i dzieci? Czy on wie jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Czy rozmawialiście o tym? Co Ci powiedział? Tu trzeba wspólnie się dogadać, zrozumieć i znaleźć rozwiązanie. Być może się rozstać jeśli nie zgodzicie się w tej kwestii, bo zarówno Ty masz prawo by nie mieć własnych dzieci jak i on ma prawo je mieć. Po drugie seks przedmałżeński jest grzechem zawsze, bez wyjątków i kościół wyraźnie o tym mówi. Jeśli masz wątpliwości poczytaj, posłuchaj o tym, porozmawiaj może z księdzem jakimś na ten temat. Jeśli zgłębisz temat, postarasz się zrozumieć problem i wciąż będziesz uważać, że nie ma w tym nic złego, to kościół mówi, że masz kierować się swoim sumieniem nawet jeśli błędnym, bo sumienie Twoje jest ważniejsze, ale tylko po dokładnym zgłębieniu tematu. Natomiast antykoncepcja... to trudny temat i tu są dopuszczalne pewne wyjątki. Z tym, że kościół nie zgadza się, by pary z góry zakładały, że dziecka nie przyjmą tzn nawet jeśli stosują antykoncepcję naturalną zalecaną przez kościół, ale czynią to z myślą "nie chcę mieć dziecka, nie akceptuję takiej możliwości" grzeszą, bo liczą się ich intencje, a nie forma. Jeśli natomiast mają podejście w stylu "wprawdzie nie chcemy teraz mieć dziecka, ale gdyby miało się trafić, to je przyjmiemy i pokochamy", to grzechu nie ma. Bo liczy się to co jest w Twoim sercu. Ciekawe czy Twój facet wie jak to wygląda i czy on zgłębił te tematy czy może przyjął bez zastanowienia co kościół mówi. Tak czy inaczej uważam, że branie tabletek hormonalnych za jego plecami jest nie w porządku choć zgadzam się, że masz prawo decydować czy chcesz mieć dziecko czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Oczywiście, że wszystko to przemyślałam i zawsze postępuję zgodnie ze swoim sumieniem. Może powinnam wspomnieć, że nie jestem katoliczką, ale chrześcijanką owszem i nie interesuje mnie zdanie KK na żaden temat. Kieruje się Biblią, swoim rozumem i sumieniem. Ale on jest katolikiem. Zna moje zdanie na wszystkie te tematy. Jakoś się dogadujemy. Wie, że wolę adopcje. On twierdzi, że NPR może być skuteczne niemal w 100%, ale ja temu nie ufam. Ale tak, gdybym zaszła z nim w ciążę, to o ile panika i stres nie doprowadziłyby do poronienia, to starałabym się zmusić do urodzenia tego dziecka, żeby nie krzywdzić męża. Czy to grzech? Nie wiem. Ciąża jest moją największą fobią. Naprawdę. Okłamywanie go z antykoncepcją też nie wydaje mi się w porządku, ale z drugiej strony to taki durny powód by niszczyć relacje. Sama nie wiem, co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest durny powód. To różnice światopoglądowe i religijne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Różnimy się tylko w kwestii antykoncepcji, więc nie wiem czy to aż tak wiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może wypowie się ktoś jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie taki związek jest bez sensu skoro nie doszliscie do porozumienia w tak podstawowej sprawie. Teraz to niby błahy problem a będzie coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też ze swoim partnerem nie mogę dogadać się w kwestii antykoncepcji. Nie uprawiamy więc seksu. Czy to jest dobre? Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalinaTruskawka
Autorko, w jaki sposób można się z Tobą skontaktować "na priv" :)? Jak się zarejestruję, to będę mogła wysłać Ci wiadomość? Nie chcę pisać publicznie. Pozdrawiam serdecznie, Kasia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×