20 lat małżeństwa, chcę rozwodu...

Nie kochamy się już. Żyjemy już obok siebie. Nie ma w nas nic co by nas łączyło. Nie ma już nawet chęci do tego. Dziecko już dorosłe. My jeszcze mamy kawałek życia przed sobą. Jeszcze możemy ułożyć sobie życie osobno. Nie wiem jak mam się do tego zabrać. Co zrobić, żeby w końcu zacząć oddychać. Chcę się rozstać. Chcę znowu zacząć żyć.

Czy naprawdę wiesz co mówisz ??? Nie tak łatwo ułożyć sobie życie po 20 latach, nie tak łatwo spotkać znowu tę "właściwą osobę". A może warto razem zacząć "żyć od nowa"? Tak jak 20 lat wcześniej?

KRETYNKA

A podoba Ci sie inna dziewczyna?

Oj tam zyczymy kolejnych 20 wytrwalosci razem.

Masz chyba nieprawidłową wizję rozwodu i tego, co znaczy życie po rozwodzie.

Tylko szczera rozmowa z mezem, moze on mysli tak samo. Wtedy rozejdziecie sie bez klotni i bez prania brudow, kazde pojdzie ze wlasnym kierunku. A masz jakas wizje zycia po rozwodzie, masz dokad pojsc i utrzymasz sie? Masz z kims romans czy chcesz odejsc dla siebie i dla spokoju?

Nie bardzo rozumiem. Mamy ci na kafeterii rozwodu udzielic? No to ja udzielam wam rozwodu, badzcie szczesliwi.

Oj tam wygladacie jak dwa golabeczki to najwazniejsze