Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak to możliwe żeby tak przytyć w pracy???

Polecane posty

Gość gość

Zacznę od tego że nigdy wcześniej nie pracowałam. Wpadka w liceum i szybciutko dziecko które wychowywałam póki nie poszło we wrześniu ub roku do szkoły. Mała do szkoły a ja do pracy i nagle zmienił mi się styl jedzenia. Nawet jako dziecko nie przepadałam za słodyczami, a potem w domu sama piekłam ciasto zazwyczaj lekkie owocowe i mało słodkie. Po podjęciu pracy jakby mnie grom poraził 4-6 pączków na dzień potrafię zjeść, nie mogę się powstrzymać. Dziwne że w domu nie mam takich ciągot, przychodzi weekend i nie jem żadnych słodyczy, nie ciągnie mnie. Ledwo w poniedziałek przyjdę do pracy już mnie skręca na te pączki i tak się nimi opycham dopóki nie wyjdę. Przytyłam w ciągu pół roku ponad 10kg i nadal tyję. Ktoś miał podobnie? Dodam że w nie pracuję w cukierni więc nie jest tak że widzę te pączki i się na nie rzucam. Jak poskromić to obżarstwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To gdzie pracujesz,ze jesz tyle pączków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No patrz :D Ja zawsze 10kg trafilem w mniej niz 2miesiace :) Z tym, ze pracuje zagranica i nie zawsze chce mi sie gotować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo stres, albo nuda w pracy. Albo masz nieprzyjemną pracę i próbujesz ją "umilić" jedzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w pracy wstydziłam się zjeść pączka w tłusty czwartek a Ty wcinasz codziennie po 4-6? Siedzisz sama w pomieszczeniu? Ja pracuję na open space i wstydzę się jeść przy innych, w firmie jest spora kuchnia, ale tam prawie zawsze ktoś jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bierz jedzenie z domu.Zdrowe jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieważne gdzie pracuję i tak kupuję te pączki przed pracą. Faktem jest że w okolicy nie ma żadnego sklepu oprócz alkoholowego i cukierni. Jeszcze stacja benzynowa jest ale tam by mi nie przyszło do głowy robić zakupy spożywcze. Nawet robiłam sobie w domu sałatki do pracy ale to nic nie pomaga. Sałatkę zjem a potem i tak wyjdę kupić pączki. Nie mogę tego opanować a nigdzie więcej się tak nie obżeram. Byłam ostatnio na przyjęciu w rodzinie gdzie był wielki pyszny tort, zjadłam kawałeczek i koniec. A te pączki w pracy mnie ciągną jak magnes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie lubię w pracy jeść. Jem śniadanie i obiad w domu, w pracy najwyżej skubnę coś naprawdę malutkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce znac dokladnych szczegolow.Chodzilo tylko o to czy to praca fizyczna czy umyslowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak juz kupujesz pączki to kup sobie jednego Jeden to nie cztery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz sobie znaleźć jakieś inne przyjemne zajęcia w pracy. Polecam flirtowanie i romanse ze współpracownikami. Gwarantuję, że nie będziesz myśleć o jedzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam pracę umysłową i bez współpracowników z którymi mogę poflirtować. Mam klientów którzy rzadko lubią sobie żartować, zazwyczaj muszę wysłuchać ich problemów. Pączka kupowałam jednego rano naiwnie sądząc że mi wystarczy. W przerwie idę kupić jeszcze trzy. Teraz już 2 kupuję rano bo wiem że jak się nimi nie napcham to nie skupię się na pracy. Doszłam do tego że te podłużne takie jak dłoń zjadam 4, a jak ich nie ma to okrągłych mogę zjeść nawet 6.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może spróbuj zamienić pączki na coś zdrowszego... Może zacznij od kanapek robionych w domu. Albo zamiast pączka pij mocną kawę z łyżeczką cukru - powinno trochę zahamować apetyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kup sobie slone paluszki.Podobno są zdrowsze od paczkow i mniej kaloryczne.Jedza je nawet ludzie na diecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staram się. Kawę piję rano i na jakieś półtorej godziny mam spokój. Potem zaczyna się ssanie i to nie jest taki typowy głód tylko apetyt na te pączki właśnie. Nie lubię nadal batoników i innych takich chociaż próbowałam też się nimi zatkać ale chyba nie o to chodzi, po tych czekoladowych wynalazkach jest mi niedobrze. Kanapki czy sałatki czasem przynoszę ze sobą, nawet takie bardziej kaloryczne sałatki robiłam żeby się zapchać. Makaronowe, serowe, mięsne. Pół godziny czuję się najedzona a potem czuję na języku smak pączka i zaczyna mi czegoś brakować, robię się nerwowa i o niczym innym już nie myślę tylko zatopić zęby w tym tłustym słodkim cieście. Zjem 2 i ogarnia mnie błogi spokój + wyrzuty sumienia. Sobota, niedziela w domu i ja nawet nie pomyślę o pączku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowkaktorawi
Zmień pracę. W takim tempie jak będziesz tyła, to niedługo nie zmiescisz się w drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz post, odstaw pączki, albo chociaż na środy i piątki. Ja poza tłustym czwartkiem pączków nie kupuję, ale też mnie czasem głód nachodzi w pracy i jem co mam pod ręką, tyle że ja wyjść nie mogę, więc nie poszaleje. A jak z wagą? Masz zbędne kilogramy? Może nie musisz się martwić. Moja koleżanka z pracy przynosi po 2-3 słodkie bułki, kanapki, ale ona jak hak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawi 124
po co napisalas ten temat ? Zeby sie ktos nad tobą zlitował ? NIe będzie zadnej litosci nad grubasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawi 124 dziś po co się odzywasz nie na temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się nazywa kompulsywne objadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a co z aktywnoscią fizyczną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej pory nie była mi potrzebna aktywność fizyczna ponad tą którą miałam na co dzień w domu. Dziecko mam *****iwe, a więc spacery i wycieczki rowerowe były na porządku dziennym. Poza tym mam duży ogród i w nim mnóstwo fizycznej pracy. Zaczynam się zastanawiać czy dobrym pomysłem było pójście do pracy. To kompulsywne objadanie dało mi do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoim problemem nie jest praca,ale reagowanie w sytuacjach stresowych.Stres =jedzenie.Tu pomoze tylko psycholog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez przytylam z 10 kg odkąd zamieszkałam z facetem, który jest uzależniony od czekolady i chipsów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 19.35 Słaba silna wola? :-) Znam ten ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×