A moze coś czeka za rogiem

Myślicie, że nawet jeśli jesteście w czarnej d***e w życiu, staracie się, robicie wszystko co uważacie za słuszne, a mimo to nic sienie zmienia na lepsze, czy myślicie, że mimo tego watro mieć nadzieję, że coś dobrego czeka za rogiem? Kiedy mieć nadzieję na lepsze, a kiedy myśleć realnie albo sobie odpuścić?

Nie czeka. Lepsze jutro było wczoraj.

Za rogiem zawsze coś czeka. Np. ktoś ci wpiěrdoli. Nie mam nadziei na nic nigdy więc nie jestem ani rozczarowana ani się nie jaram jak jednak wpiěrdol nie dostanę.

A jak wczoraj było źle?

Odpuściłam bo wiem, że dopóki nie puszczę pewnych spraw wolno, to nigdy nie wrócę do równowagi

A jakie to sprawy?

Unie za rogiem czeka: coś nowego, fascynującego, dużo wrażeń i uśmiechów. Może się zdarza cięższe chwilę ale po nich jest zawsze zwycięstwo i radość. Lubię nowe za rogiem i zawsze sprawdzam co tam tym razem jest.

Nie żyje nadzieja. To p********a głupota. Bierz wszystko na świeżo na klate.

za rogiem stoją Anioł z Bogiem:)

Buk stoi za rogiem? Nieee

Nic nie stoi. Leży.

a z czasem nawet wisi:O

Generalnie spodziewacie się czegoś dobrego czy niepowodzeń? A moze się nad tym nie zastanawiacie? Żyjecie chwilą.

Będzie co będzie. Może leżeć. Może zwisac.

Co tak zniechęcająco?