Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy przyłapujecie rodzinę męża na obłudzie ?

Polecane posty

Gość gość

Ja osobiście nie znam większych obłudników niż rodzice i siostra męża. Nie wiem w którym momencie zaczęłam dostrzegać te obłudę ale chyba jakoś pare lat po ślubie zaczeło mnie to razić i drażnić, a z biegiem lat było już tylko gorzej. Teraz jak o nich myśle to mam ich za taką bandę obłudników że narasta wręcz we mnie agresja. Te rozmowy przy stole takie niskich lotów, oni nie potrafią normalnie pogadać o neutralnych sprawach jak się wszędzie rozmawia, tylko rodzIce męża ciągle przy byle skojarzeniu wywlekają jakieś jedne i te same stare sytuacje sprzed kopy lat i opowiadają jak to komuś wg nich głupiemu nie przygadali. Wiecie takie tanie przechwałki. Drażni mnie to bo nigdy się nie spotkałam, żeby w jakimkolwiek środowisku ktoś tak sie zachowywał choćby raz a oni robią to ciągle i to z taką namiętnością to wałkują. Na dodatek nie pamiętają o tym, że już coś dziesiątki razy jedno i to samo opowiadali i zwyczajnie w którymś momencie zamęczają. A to nie są mocno starzy ludzie z demecją. Nic z tych rzeczy. Pełna świadomość, zaradność życiowa tylko ciągle te żenujące rozmowy. Ponadto doprowadza mnie do szału wręcz że to co u innych krytykują i oceniają życie innych to sami robią to samo tylko że u siebie lub robią to ich dzieci ale oni nie widzą tego, a nawet jak ktoś im zwróci uwagę to wtedy przekręcają kota ogonem żeby siebie usprawiedliwić, wybielić, umniejszyć swoją przywarę nawet jeśli się czasem zdarzy że jest ona rażąco większa i wmawiać sobie i innym kit że ich sytuacja jest inna, że oni mogą. Ze szwagierką nie da się w ogóle rozmawiać. Ona uważa się za kogoś wielce poszkodowanego przez los, a spróbowalibyście tylko wygadać się jej z własnych problemów to od razu by było ucięcie tematu i umniejszenie waszej sytuacji do rangi nic nie znaczącej błahostki, bo tylko ona ma w życiu prawdziwe problemy, tylko ona ma w życiu ciężko, a prawda jest taka że ma 35 lat od zawsze żyje pod ochronnymi skrzydłami rodziców. Jak się zdarzy że nie ma pracy to rodzina jej zawsze załatwi prace po znajomości, rodzice się zajmują jej dzieckiem od jego urodzenia, pomogli się jej rozwieść, a teraz szwagierka sie prowadza z fagasami, sprowadza sobie kochanków na nocleg. Ma klawe życie. Czasami ma ochote się wygadać że swoich spraw uczuciowych. Staram się unikać tego bo lepiej żeby mi się nie zwierzała bo czuję do niej wtedy obrzydzenie, ale nie zawsze się da. Ja nie mam nigdy prawa się wyżalić jej ze swoich spraw uczuciowych bo temat natychmiast jest ucinany, wtedy od razu by było że to przecież chodzi o jej brata a jej brat jest przecież w porządku i koniec tematu. Tylko jej eks mąż był prawdziwie zły. Pamietam jak sie rozwodziła. Miała wtedy wielki żal do siostry eks męża że ta dążyła do rozmowy z nią w tej sprawie, że chciała interweniować. Teściowa też była wielce na to oburzona. A prawda jest taka że jakbym ja rozwodziła się z mężem to one pierwsze by przyleciały, żeby sobie ze mną "porozmawiać". Taka to właśnie obłuda wieczna na zasadzie jak Kali coś robić to dobrze jak Kalemu to źle. W moim małżeństwie jest źle i tak sobie myślę, że jakbym ja sie zachowała tak jak szwagierka się zachowuje czyli rozwód i sprowadzanie kochasiów przy dziecku to mąż i jego rodzina urządziliby mi piekło. Ale szwagierka oczywiście może tak żyć, bo jej się należy "poszukiwanie szczęścia", bo ona po prostu jest biedna, nie miała szczęścia w miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na całe szczęcie twoja rodzina jest swieta 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za wsiok, błagam nie odpowiadające jej, bo zwymiotuje, ja zwymiotuje, rzyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:56 przecież wy kochacie czytać takie historyjki tanie szmaciska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem co czujesz. Mam podobne klimaty niestety. Najlepiej to odciąć się, wiem z doświadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
męża też , ale moja jaka obłudna hahahahah.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak jestes taka szczera to powiedz im to co Ci sie nie podoba a nie wywlekaj plotek i oszczerstw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ich nie lubisz to się z nimi nie spotykaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne, że twój mąż jest ok, skoro i rodzice i siostra tacy p******i.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Niestety mąż nie jest ok co też napisałam. Dlatego myślę o rozwodzie. Mąż to w ogóle odrębna historia. Jednak to temat na inny temat. Drażni mnie rodzinka męża to znaczy nie bracia męża, bo co prawda oni nie są święci ale nie są takimi obłudnikami. Drażni mnie trójkąt bermudzki w konfiguracji teściowie, szwagierka. Wczoraj przy niedzielnym obiedzie szwagierka jak zwykle przyprowadziła tego fagasa i skomentowałam żartobliwie jej sposób prowadzenia się, bo jestem zniesmaczona jej osobą (zaznaczam że teściowie ze szwagierką i z tym fagasem twardo do kościoła biegają, chociaż ona jest po rozwodzie) to wtedy teść oczywiście zaczął bronić córeczkę i wykrzyknął niemal na cały dom przy całej rodzinie, że jej zazdroszczę. Czyli jak mniemam on sobie tłumaczy że jego córka ma powodzenie. Miałam ochotę powiedzieć, że mnie nie kręci szukanie obcych gachów po portalach randkowych bo nie mam takiego swędzenia tyłka, ale zrozumiałam, że byłoby to obrazliwe i mogłoby dojść do aktu przemocy ze strony teścia, bo reagował alergicznie na choćby delikatne komentarze a tu to by mnie chyba zabił. Umilkłam, a teściu teraz będzie latami rozprawiał przy innych za moimi plecami nową historyjkę jak to dogadał synowej, która sie czepiła jego córki. Kurcze mam tak serdecznie dość prymitywizmu tych ludzi i tej zafajdanej obłudy, bo jakby chodziło o kogoś innego to suchej nitki by nie zostawili, bo lubią innych obgadywać i oceniać i sie na innych żalić, bo teściowie, coraz bardziej ostro to widzę, mają myślenie typu: cały świat jest zły tylko ich dzieci są w porządku, wszyscy mają lekko tylko ich dzieci mają cieżko, inni są niemoralni tylko ich dzieci są usprawiedliwiane i wybielane. Każdy obiad u nich to coraz bardziej widzę ołtarzyk wystawiany im dzieciom, a my spoza rodziny mamy tylko słuchać opowieści jakie ich dzieci są fajne, ciekawe i dobre i klaskać. I słuchać opowieści sprzed 20 lat jak to komuś tam kiedyś nie przygadali. Już mi za te lata ta rodzina tak obrzydła, że na wymioty mnie bierze. Po ostatnich świętach mam już tak serdecznie dość, że już serio wymiękam. Na samą myśl że do końca życia mam uczestniczyć w tych szopach to robi mi sie słabo. Wczoraj doszłam do wniosku, że jedyny bat na tę prymitywną rodzinę to złożyć papiery rozwodowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U brata męża jest syt, że wyśmiewają się z innych i jestem pewna, że mąż i ja również jesteśmy dla nich dobrą pożywką dla tego typu praktyk, chociażby dlatego, że mój mąż ma niechwalebny zwyczaj podważania tego, co mówię. Jaki wkurw mnie bierze, to mało powiedziane. Nie robię scen przy nich, rozmawiam z nim potem w domu, bo gdybym zrobiła scenę , to już w ogóle mieliby ubaw. Nie lubię do nich jeździć i mimo, że mieszkają 5 km od nas, to jestem u nich ok 2,3× w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama nie jestes lepsza a co Cie obchodzi zycie szwagierki ,taka jestes swieta a komentujesz jej zycie.Zazdroscisz jej tych facetow. Sama wywlekasz sytuacje z jej zycia. Swoich wad nie widzisz czy co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×