Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Podjęłam niełatwą decyzję o rozwodzie, ale mam wątpliwości

Polecane posty

Gość gość

Poznaliśmy się na studiach, zawsze był "obieżyświatem", również z nim jeździłam, zwiedzałam, podróżowałam. Było cudownie. I nadszedł [przynajmniej dla mnie] czas aby się ustatkować, osiąść na miejscu, założyć rodzinę. To była nasza wspólna decyzja. Niestety, nie wytrwał długo, podjął pracę zgodnie ze swoim wykształceniem, ale okazała się dla niego nieciekawa. Coś go gnało w Świat. I podróżował, pisał relacje ze swoich podróży, robił zdjęcia, nagrywał, pracował fizycznie. Czasami miał kieszeń pełną pieniędzy, a bywały tygodnie kiedy nawet na porcję strawy nie było go stać. Teraz udaje się do Ameryki Południowej -podjął taką decyzję, mnie tylko poinformował. I znów co najmniej 2 lata będzie nieobecny w naszym życiu. Zdecydowałam się na rozwód, on się zgadza, rozumie moje argumenty, ale prosi jeszcze o odrobinę cierpliwości, to podobno ostatnia wyprawa. Nie bardzo w to wierzę, ale ... nadal go kocham, dzieci uwielbiają ojca, jak jest z nami jest cudownie, tylko już nie radzę sobie z tą codzienną samotnością, obowiązkami, samotnym wychowywaniem 2 synów, samotnym podejmowaniem decyzji , częstym brakiem kontaktów nawet przez kilka tygodni. Wspiera mnie rodzina męża, ale to nie to samo. Decyzję podjęłam, ale czy dobrą.On jest wspaniałym mężem i ojcem jak jest z nami, ale najczęściej go nie ma. A ja wciąż mam na niego czekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co czekać? wystarczy do jakiegoś faceta zagadać w supermarkecie o czymś i olać złamasa niech sobie jeździ i zwiedza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widać rodzina nie jest dla niego na tyle ważna, aby być przy niej. Poza tym nawet jakby wrócił to nie ma gwarancji, że wówczas Wam się ułoży. Codzienność zabija, nie ma już tej tęsknoty. U mnie było podobnie, wszystko musiałam ogarniać sama. Podjęłam decyzję o rozstaniu, nie żałuję. Przynajmniej jesteśmy wolni. Szkoda czasu autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My za Ciebie tej decyzji nie podejmiemy :-) W tym trybie żyje wiele żon marynarzy i mężczyzn pracujących np. na saksach - niektórym to odpowiada a innym nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyszłaś za mąż za Piotrusia Pana - i jesteś de facto samotną matką. Cenię ludzi z pasją, tylko że ona nie może odbywać się kosztem rodziny. Do tego nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy mąż takich spraw jak wyjazd na 2 lata nie ustala z żoną tylko ją INFORMUJE. To dobitnie pokazuje gdzie w jego hierarchii wartości jesteś ty i wasze dzieci. Nie możesz na niego liczyć, co z tego, że niby jest cudownie, skoro wypina się na obowiązki i ma was gdzieś? Wybrałaś takiego faceta świadomie - tylko obecne życie stawia przed nim inne wymagania. On też świadomie powołał na świat dzieci i powinien wiedzieć z czym to się wiąże - nie tylko z koniecznością zapewnienia im godziwego życia, ale też z potrzebą codziennej obecności. Nie da się być dobrym ojcem korespondencyjnie. Potrzebny jest TU i TERAZ, bo dzieciństwo dzieci upływa i to "se nie vrati". Nie da się nadgonić straconego czasu. Podejrzewam też, że nawet gdyby pod presją zrezygnował z wyjazdu to udusi się w domu i nigdy nie będzie szczęśliwy. Taki facet po prostu nie powinien zakładać rodziny, skoro ważniejsze są dla niego własne pasje. Mimo wszystko to egoizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od dawna jestes juz sama w tym małżeństwie. Jak podróże moga byc ważniejsze niz własna rodzina??!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja, autorka W małżeństwie 12 lat, w osamotnieniu ok.8 lat. Mamy 2 dzieci, 9 i 7 lat, ojca kochają, ale jak wyjeżdża tęsknią za nim bardzo. Mąż się bardzo stara, chętnie widziałby moje uczestnictwo w wyprawach, ale ja muszę pilnować dzieci i pracę, to jedyne pewne źródło naszej egzystencji. Ale dobiło mnie życie mężatki bez męża. I nie trzymam żadnego gacha za rogiem. A moje życie uczuciowe - nadal kocham męża, i w związku ztym mam rozterki. Ogólnie mój mąż cudowny człowiek, dobry mąż, ojciec, syn ale ciągle nieobecny. I jeszcze jedno, jego rodzice też w tym stresie żyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wmawiasz sobie ze to dobry mąz i ojciec?? Jak on moze byc dobry jak ma Was w tyłku??!!! ja bym wzieła rozwód, nie zniosłabym faceta który w domu jest tylko wtedy kiedy nie ma lepszych atrakcji podróżniczych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kazdy z nas ma tez pasje, maz zbiera monety a ja lubie stare domy. ale nic nie jest wazniejsze od rodziny.szkoda ze maz nie bierze dzieci na wycieczki i nie pokazuje im okokic w wekendu.wilk syty i owca cala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:42 dokładnie, to się odbije na psychice dzieci. Dorosna same dojdą do tego wniosku, że ojciec wolał podróże niż dzieci i ich matkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on ozenil soe z wycieczkami.szkoda.rozwalil rodzine . szkoda go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyszłaś za mąż za Piotrusia Pana - i jesteś de facto samotną matką. vvvvvvvvvvvvvvvvvvv To nie Piotruś Pan, to człowiek, który za swój cel postawił "zwiedzić Świat", ale świetnie spełnia się w roli turysty, badacza, korespondenta, i nawet w roli syna, męża i ojca jak jest obecny wśród nas. Jego pasją jest poznawać Świat, rozumiem, z podróżniczych relacji zbudował dla nas dom. Super, ale nie chcę się godzić na to, aby wciąż być słomianą wdową. Decyzja o rozwodzie zapadła, przyjął ją ze smutkiem, a mnie ciągle targają wątpliwości, czy dobrze robię? Dzieci dorastają, może znów, jak po latach razem wyruszymy w Świat? Nasze dzieci maja wspaniałego ojca, dla mnie cudowny mąż, aby tylko nie wyjeżdźał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak kochasz to zastanów się. Może dałoby się żeby wyjeżdżał na krócej. Dzieci są coraz starsze mogą Wam czasami towarzyszyć w miarę możliwości. Od początku tak było. Co zmieni rozwód nic.Chyba że chcesz związać się Z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli to jego jedyna wada - nie rozwodzilabym sie, bo lubie ciekawych ludzi. Dzieci juz duze, mysle,ze nic nie stanie na przeszkodzie,zebyscie mogli znow jezdzic razem, takze z dziecmi. Moj mial taka prace,ze czesto wyjezdzal na dlugo - rok, dwa. Czasem ze mna, czasem z dzicmi, czasem sam, dawlam radę, bo nasze zycie bylo przez to ciekawe, czy jesli sie rozejdzicie, twoje i dzici zycie bedzie pzrez to lepsze? Raczej naciskalabym na to,zeby uczestniczyc - ty i dzieci - w jego wyprawach. Moze niech będa nie tak dalekie czy ryzykowne przez jakis czas - raptrem z 5-6 lat, potem z dzicmi mozna wyprawiac sie wszedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ty p********z? Jaki dobry ojciec i maz? Nie bylo go 8 lat a ty sobie wmawiasz ze to dobry partner. Jaki k***a partner? Ty od 8 lat jestes sama i masz urojenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Baby to jednak są głupie! Sorry,ale nic więcej nie ciśnie mi się do głowy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro on na tych wyprawach zarabia, to sytuacja jest podobna jak np zolniez, marynarz czy naukowiec... Przemysl sprawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, twój mąż to niebieski ptak. Takie osoby nie powinny zakładać rodziny - jego nieobecności odbiją się negatywnie na dzieciach. Puść go wolno. Zadbaj o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybacz autorko ostra ocenę, ale - ja tez uważam, ze wasza rodzina nie istnieje. Rozwiedź sie. I jeszcze dodam - nie wierze w wierność facetow nawet, gdy sa na miejscu, a tym bardziej kiedy wyjeżdżają i maja okazje zasmakować w egzotycznych kobietach;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że wyprawy w których on bierze udział to nie są takie wyjazdy na które zabiera się dzieci. Nie da się poczekać i zabrać dzieci ze sobą w dżunglę, czy dzikie tereny. Dzieci mają szkołę, nie chodzi o wyjazd na wakacje, ale 2 letnią włóczęgę. I nikt mi nie powie, że ktoś, kto porzuca rodzinę na 2 lata i ma gdzieś jak to dalej będzie kocha swoich bliskich. Nie ma takiej możliwości - skoro własne egoistyczne potrzeby przeważają. Facet świadomie powołał dzieci na ten świat - jest odpowiedzialny za ich los i ich potrzeby. On was de facto porzuca, potem wraca, porzuca znowu i tak w kółko. Nie da się zbudować więzi korespondencyjnie. Tęsknota to wszystko co zapamiętają z dzieciństwa. Smutne. Tu nawet nie było rozmowy jak pogodzić jego pasję z rodziną. Jego nie interesują kompromisy - jego interesuje wyłącznie spełnianie swoich zachcianek. Ma gdzieś, że ktoś przez to cierpi, że swoje obowiązki zrzuca na innych. To nie fair. Żeby nie było - uwielbiam podróże, kocham to robić, nie wyobrażam sobie życia bez wyjazdów, wyjeżdżam często, z plecakiem, zwiedzam Azję - ale zaczęłam to robić jak dziecko się usamodzielniło. Martyna Wojciechowska też przyhamowała z przygodą jak urodziła dziecko. Bo jest odpowiedzialna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci maja 9 i 7 lat? A jego nie ma przy was łącznie 8 lat? I ty piszesz, ze on jest cudownym ojcem i mężem???? Hahahaha! O ile w ogole mozna cos takiego w ogole powiedzieć - on jest "super "ojcem i mężem, to dlatego, ze nie musi jesc tego gorzkiego chleba na codzień, bo ty go zjadasz sama i za siebie i za niego, a on moze miec wszystko w d***e!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nakrecajcie autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nakręcacie. Rozwiedzie sie - i co? Dzieci przez to beda mialy wiecej ojca a ona towarzystwa? bedzie tym bardziej samotna, a to, jak widac jej glowny problem. Marynarze plywaja, ludzie jezdza " za chlebem" czy słuzbowo . Jest internet, skype, mozna co dzien pogadac. Moj maz pzrez 5 lat pracowała w innym miescie,500km odlegosci, 3 lata za granicą. Kochamy sie cala rodziną.Nigdy nie czulam sie, ani ja, ani dzieci, opuszczona, dawalismy radę. Ze on to robi dla pzryjemnosci?kobieta pzred ślubem znala jego pasje,prawdopodobnie to wlasnie ja do niego przyciagnęlo. Przynajmniej facet jest ciekawy, nie znudzi sie. Dodam, ze mój uprawia sporty ekstremalne - tez dla przyjemnosci, Oczywiscie bardzo sie o niego boje, ale tez taki mi sie bardziej podoba niz facet na kanapie z piwem przy tv.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest porownywalna sytuacja Gosciu z 23.56, Twoj maz jak i moj zarabial na rodzine. Ja tez bylam sama, bo maz uwazal, ze musi robic kariere, dziecko z zapaleniem pluc a ja sama z opiekunka, bo maz w USA, itp. Zaluje tych samotnych lat a mialam okazje zeby odejsc nawet z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz się że go masz i zawsze do was wraca ją nie mam takiego szczęścia mój mąż zmarł i już nie ma powrotu i rozmów choćby przez telefon doceń co masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, możesz teraz wziąć rozwód, a po 2 latach, kiedy wróci, stwierdzić czy chcecie być dalej razem. Możesz też zaczekać z rozwodem do jego powrotu, chyba że podczas jego nieobecności chcesz kogoś poznać i wejść w związek. Rozumiem twój żal i rozgoryczenie, bo nie tak wyobrażałaś sobie rodzinę. Siedmio- i dziewięciolatek to mimo wszystko jeszcze małe dzieci. Może nie zapomną taty przez 2 lata, a zupełnie z nim stracą kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie rozumiem waszych rad-rozwiedz sie, bo dzieci będą miały traume, bo brak ojca. A jak się rozwiedzie, to dzieci będą widywac tego ojca czesciej? Pewnie jeszcze rzadziej . A tęsknic już nie będą? Bo rodzice po rozwodzie? Do d**y wasze rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci nie beda widywac ojca czesciej po rozwodzie. Ale autorka przynajmniej bedzie miala szanse ulozyc sobie zycie z kims innym., jezeli takowa osoba sie pojawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie , którzy chcą żyć tak jak Twoj mąż nie powinni zakładać rodziny. Powinni zdawać sobie sprawę że oznacza to pewne uwiązanie i świadomie się na to nie decydować . Tylko, że nie wszyscy są tego świadomi i lekkomyślnie podejmują decyzje,żeby w to wejść nie myśląc zawczasu o losach swoich, swojej żony i przyszłych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:01 Mam taki przykład w rodzinie. Szkoda, że wujek wcześniej nie pomyślał czym może skończyć się "jego oddanie pasji". Albo szkoda, że ciocia się na to godziła. Ich miłość odbiła się dramatycznie na kuzynach. Byłoby lepiej gdybym wujo odszedł, a tak ... no cóż, beznadziejne były te powroty, a tak naprawdę ponowne porzucania, co tu dużo mówić. Autorko, uważam że jesteś trudnej sytuacji. Gdybym była w Twojej sytuacji, dałabym mu odejść - dla dobra siebie i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×