Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moje obecne życie bardzo mnie ogranicza

Polecane posty

Gość gość
22.49- Moj maz co prawda nie wymiguje sie od opieki nad dziecmi,wręcz jest mu zle,ze przez to,ze duzo pracuje nie moze poswiecic im duzo czasu. No ALE z racji tego,że dzieci sa przewaznie tylko ze mna i do mnie są przyzwyczajone z zakupami mam to samo co Ty. Wychodzę i telefon " kiedy wrócisz bo x za Tobą placze" " kiedy wrócisz bo y chyba jest glodny,ciągle płacze i noszenie nie pomaga,wiec pewnie chce pierś ". I tak jest często. A nawet jeśli swietnie sobie dają radę to ja już podswiadomie się spieszę i kupuje tylko rzeczy z listy która sobie wcześniej zrobię i szybko wracam żeby czasem nagle nie dostać telefonu, że dzieci są nie do ogarnięcia. Można sie wykończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.01- z ubraniami mam dokładnie tak samo. Nie cieszą mnie nawet zakupy,bo robione są oczywiście z dziećmi. Jedziemy z mężem do galerii i po kilku minutach mam ochotę wrócić do domu. Jedno placze, drugie czegoś nie chce i się buntuje. A zakupy ciuchów w nerwach to ostatnie na co mam ochotę. Już wolę nie mieć nic i zostac w domu. Druga sprawa,ze taki wyjazd to cała wyprawa. Wszystko trzeba zaplanować od a do z i zabrać mnóstwo rzeczy dla dzieci. Pogoda- masz racje. Jak mam ubierać jedno i drugie o tej porze roku na spacer to mnie szlag trafia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na poczatku bylo mi was szkoda, ale teraz widze, ze lubicie sie nad soba uzalac. Kilka osob wyzej zapytalo skad jestescie, moze byscie zalapaly nowy kontakt. To nie, dalej sie nad soba uzalacie jakie to macie ciezkie i samotne zycie. Jak sie chce zmian, trzeba cos zaczac robic. Ja swojego meza poznalam na forum a przyjaciołke przez gre przegladarkowa. Tylko ze jak mi brakowalo kontaktu, to go szukalam. A wy tylko placzecie ale nie robicie nic, by to zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi nie chodzi o nowe kontakty, nie mam nawet na to czasu. Mam koleżanki ze studiow ,z ktorymi widzę się góra raz na pół roku. Chodziło mi bardziej o ograniczenia typu,ze nic nie mogę zrobić na spokojnie, na nic nie mam czasu. I o codzienność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam to samo, a w tej chwili już jestem babcią. To wszystko minie, będziesz kiedyś tylko wspominała. Ja byłam z dziećmi 7 lat i to w czasach, gdy wszystko było na kartki, żadnych pampersów. Na dodatek syn był w zerówce, a w domu dwójka maluchów, 15 miesięcy różnicy między nimi. Masz prawo czuć się zmęczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ale dlaczego maz ma 2 prace ? po co ? Przecież masz macierzyński , 500 + . Moze watro mieć czasami mniej a więcej czasu spędzać ze soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam roczne dziecko i tez mieszkam poza miastem. Naszczęście mam prawko i auto i mogę w każdej chwili gdzieś z dzieckiem pojechac. No chyba ze jest chore tak jak teraz i siedzimy juz 2 tyg w domu. Lubię jak syn spi bo ja tez mogę odsapnac z nim. Moj mąz kiepsko pomaga widzę ze nie umie się bawic z dzieckiem. Dziewczyny pisza zostaw mu dziecko na cały dzień to zobaczy jak to jest. No nie nie zostawie Jeśli mam ryzykowac ze mąż zapatrzy się z w swojego sasranego smartfona albo tv a dziecko zrobi sobie krzywdę. Za 2 mies wracam do pracy . Mam nadzieję ze jakos powoli to wszystko sie poukłada. A i drugiego dziecka nie planuję ...nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż ma taki fach w ręku, na który jest teraz duże zapotrzebowanie. Musimy to przeżyć żeby móc nadplacic kredyt i mieć część z głowy. Sytuacja jest przejsciowa,ale akurat wypadła w takim trudnym momencie kiedy przyszło na świat drugie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile ma to mniejsze? Pół roku? Moze na noc sprobuj mleka modyfikowanego? (Jestem zwolennikiek kp i ale jedna butla wiele nie zmieni a mzoe da troche pospac) Moze do starszego w nocy powinien wstawac mąż? Moze da sie zapisac 2 latka do jakiegos klubiku na 2-3h dziennie zeby troche sie wyszalal z dziecmi a Ty odsapniesz? Sprobuj drzemki ustawic obu na ta sama pore i kladz spac obu okolo 19-20. Obiady rob szybkie i najlepiej na dwa dni, kluski z serem, spaghetti z sosem, leczo, zupy itp, 2 latek juz moze jesc wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak,ma pol roku. Nie chciałabym dawać mm. Teraz rozszerzamy diete i jest problem z zaparciami. Byłabym się jak by to było po mm,czy nie gorzej skoro nigdy go nie pilo. Masz rację z tym klubem malucha,tez właśnie myslal o tym,żeby poszukać czy jest coś takiego w naszym mieście. Od września planuje poslac do przedszkola,ale to jeszcze trochę czasu wiec musze pomyśleć cos teraz bo się wykończe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz nikogo do pomocy? Mamy siostry teściowej? A myślałaś o żłobku dla małego? A i człowiek nie żyje tylko po to żeby zarabiać i wydawać pieniądze. Ja tak uważam choć mój maż mnie nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam taką kuzynkę co wiecznie narzeka że jest w domu uwięziona, że jak sie ma pracę to to jest coś, a z drugiej strony do roboty nie pójdzie, bo ma dużo roboty w domu (kurde jak wszyscy przecież!), wyjechać nie wyjedzie bo dziecko 5-letnie w nocy przecież będzie płakać w cudzym domu, ale inni za to mają do niej przyjechać w odwiedziny i na nocleg z dzieckiem bez tłumaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepsze jak ona narzeka że ciągle jest w domu, że nigdzie z mężem nie wyjeżdżają. Kurde wszystko kwestia priorytetów do cholery. My mamy mało kasy w stosunku do innych ale jeździmy a to w góry a to nad morze a to do restauracji idziemy a to do parku rozrywki. Ona wiecznie narzeka jak sie ze mną widzi, jaka ona biedna, jaka ona uwięziona, jak to jedno i to samo musi wykonywać, jak to dzień podobny jeden do drugiego, jak to nic sie w jej życiu nie dzieje, że tu by się pojechało, tam by się pojechało. Pytamy się kiedyś jej z mężem a może byśmy sie wybrali w dwie rodziny z dzieciakami do Energylandii? To ta tylko kręci głową "nie, nie" i nawet sie nie tłumaczy. Albo jakiś inny pomysł to ta nie bo dzieci by to źle zniosły byłyby problemy tylko. No szlag mnie trafia. Ja jestem mega domatorem ale nawet ja wiem co to znaczy nocleg w hotelu z dzieckiem, ona nie ma pojęcia, bo nigdy nawet nie próbowała. Takie osoby nie przyznają się wprost, że po prostu wolą kase wydać na dom, zamiast gdzieś pojechać albo zostać w tym domu to dla nich wygodniej po prostu. Ja nie widze w tym nic złego tylko czemu mi ktoś taki ciałczy za uchem na swój los, robi z siebie poszkodowanego to nie wiem. Męczące to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wam się wydaje że tak łatwo znajomych się zdobywa... "a na placu zabaw zawsze się kogoś pozna" "a w przedszkolu zawsze się zagada do jakiejś mamy" Ja zawsze często z dzieckiem spaceruje po placach zabaw- na moim osiedlu (sypialnia wielkiego miasta) jest pełno placów zabaw ale prawie nie ma mam z dziećmi a jak już sa to na 10 min. i idą dalej. albo mają dziecko w innym wieku. Nie wiem, może wszyscy tak zabiegani a dzieci w przedszkolach/żłobkach do późna? (spaceruję o różnych porach) Jakbym miała się zakolegować? Zupełnie nie znam tych osób, rzadko widuję kogoś regularnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem jak można sobie tak spartolić życie. Masz je jedno, tak samo miłość do męża to wielka i wspaniała siła. Dlaczego na własne życzenie zdecydowaliście się to popsuć dziećmi? Nie widziałaś ze nie ma szczęśliwych (nie przyzwyczajonych do siebie ale szczęśliwych) małżeństw z dziećmi? Zamiast podróżować, pic wino z mężem i dbać o ta MIŁOŚĆ to poszliście za stadem. I tak właśnie wyglada życie zepsute na własne życzenie. Dzieci nie wynagradzają wszystkiego. To osobni ludzie których musisz teraz wyprawić w dorosłość. Po co się kształciłas i dojrzewałas skoro z tego nie skorzystałas? Dzieci szybko rosną i stają się odrębnymi osobami, a zobaczysz ze twój maz to będzie tylko relacja teraz na zasadzie: układ oficjalny do sprawowania opieki nad dziećmi. Co by ci się stało jakby twoje geny nie zostały przekazane dalej? W trumnie będziesz się gorzej czuć przez to? Przecież dziecko nie jest przedłużeniem ciebie ale kimś zupełnie obcym. Masz co chciałaś. Teraz to tylko maz znajdzie sobie kochankę do RELACJI a nie przede wszystkim do seksu, bo mężczyźni nie są ogłupieni przez hormony i żyją by być szczęśliwymi a nie żeby ślepo przekazać geny. Będzie jeździć na weekendy z bezdzietna kobieta i będzie czuć jej wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:42 ale co z tego ze ma prawo czuć się zmęczona? Co z tego ze to minie? Czy po latach użerania się z dziećmi będzie szczęśliwa? Przecież już nic nie osiągnie, już po jej życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mam identycznie! dzieci z roznica 1,5 roku i mlodsze na piersi. Kocham ****ardzo i absolutnie nie zaluje ale nie mam nikogo do pomocy i jestem tym wszystkim zmeczona. Od 2 lat nigdzie nie bylam bez dziecka pomijajac okres jak wrocilam po pierwszym dziecku do pracy na 4 miesiace. Na kazda wizyte u ginekologa w drugiej ciazy musiałam brac ze soba dziecko. Maz ciagle pracuje, raz do roku wyjezdza na miesiac w delegacje. Nie narzekam na niego bo jak juz jest w domu chetnie spedza z nami czas ale sam z dziecmi nie chce zostac.. z jednym zostawal bez problemu. Ja chce w koncu do pracy. Ja mam potrzebe sie rozwijac i lubie jak sie cos dzieje i widze efekty mojej pracy. Teraz mam wrazenie ze jestem odizolowana od swiata tym bardziej ze 2lata temu sie przeprowadzilismy i rodzine mam 300 km stad i prawie nikogo tu nie znam. Jak pomysle ze tak bede siedziec w domu jeszcze 2lata to łapie mnie straszny dol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mężczyźni nigdy nas nie zrozumieją że właśnie tak się czujemy. Zamknięte w klatce. Autorka dobrze napisała że my też jesteśmy odrębnymi istotami które maja wlasne potrzeby. Same na świat tych dzieci nie powołałyśmy choć kochamy je nad życie, to też musimy pobyć same ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:48 kwestia tego ilu z tych mezow naprawdę chciało dziecko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgadzam się. Wszystko się zmienia jak dziecko już jest na świecie. To czy chcieli czy nie nie ma znaczenia. Myślę, że mąż autorki chciał mieć potomstwo i kocha dzieci ,ale jego życie zawodowe i sytuacja finansowa zmusiły jego i autorkę do wielu niedogodności jak np brak czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz się póki możesz siedzieć w domu. Ja mam jedno dziecko Ale odkąd poszłam do pracy to w ogóle mam zero czasu dla siebie. Praca, dziecko, gotowanie, sprzątanie i tak w kółko. Ja nie mam nikogo mąż mi też nic nie pomaga, z resztą dużo pracuje więc nie ma nawet kiedy. Nie mam rodziny ani koleżanek. Mama nie utrzymuje ze mną kontaktu, znajomych nie mamy. W pracy nieraz zamienię z kimś parę słów A tak żyje jak na bezludnej wyspie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:30 Mądralo idealistko.. To ja pójdę o krok dalej niż twoja dedukcja i napiszę, że już wspólne zamieszkanie potrafi zabić miłość. I nie potrzeba do tego nawet żadnego dziecka. Wystarcza samo życie domowe i związane z nim rutyniarstwo, kapcie. A co do tego, że mężczyźni nie są ogłupiani przez hormony, zdziwisz się i to mocno. 99% mężczyzn czuje potrzebę posiadania potomka. Wielu mataczy kobietom w głowach aby go mieć. Oczywiście nie od razu, ale wtedy gdy następuje określony wiek. Potrzeby posiadania potomka nie mylić z potrzebą zajmowaniem się potomkiem, bo to już temat na inny topik. Faceci szczególnie czują potrzebę posiadania syna, aby móc się nim pochwalić w swojej społeczności. Jest to rodzaj przedłużenia ich samych. Podsumowując coś tam wiesz o życiu, ale wiesz niewiele. No i idealizujesz mężczyzn, o miłości już nawet nie wspominając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.30 to troll . Po co odpisujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.40 nie macie znajomych? Przyjaciół? Dlaczego? Nie wiem jak można tak żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam mam męża i żyje nam się jak w raju a mieszkamy razem już 8 lat :) nie wiem czy zmieni się to gdy będziemy mieć dzidziusia ale teraz jest wspaniale i nie zabiło to naszej miłości :) Autorko może rzeczywiście pomysl o mężu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylu facetów chce dziecka a tyle zostawia matki dla kochanek naprawdę co za ściema ze facet chce dziecko chyba taki z nudow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś wpis z argumentami z sufitu :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa z sufitu... a post autorki wcale tego nie potwierdza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mamy znajomych po prostu. Jak tak żyć, no normalnie. Ja nigdy nie miałam znajomych a mąż kiedyś miał Ale jak się przeprowadziliśmy to kontakt się rozluźnil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Same macie takie właśnie życia jak autorka i zazdrościcie tym które maja męża naprawdę i żyją z nim szczęśliwie. Frustracja i zaklinanie rzeczywistości się z was leje. To tak jak kobieta ma przesrane w życiu i mówi wtedy: to jest prawdziwe życie. Jakby przyjemne życie było fałszem, a tylko jak się zrobi sobie pod górkę było jedyna droga do PRAWDZIWEGO życia. Oj głupie baby. Nic nie wiecie o życiu, bo go nie macie- tylko kierat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×