On wpędza mnie w poczucie winy!

Nie jestem obeznana w temacie randkowania i szczerze mówiąc męczy mnie to już starsznie.. Poznałam trzech facetów. 1) zerwalam kontrakt tego samego dnia. 2) czasami piszemy. 3) ciekawy osobnik.. Ostatni naprawdę mi się spodobał, podoba mi się jego podejście do życia, ale umówiliśmy się i on jest jakiś chory.. Akurat teraz mam nieciekawą sytuację, zwolniłam się z pracy i szukam nowej dzisiaj. A on ma pretensje, że nie możemy się zobaczyć i że on specjalnie zrobił zakup żeby coś ugotować, bo jutro już nie będzie miał czasu. Tłumaczyłam mu chyba z godzinę, że nie mogę, bo rozsylam CV i ja tak dalej będzie to wyjeżdżam gdzieś w Polskę, bo za coś muszę żyć. Na tej pierwszej randce nie było tak fajnie.. Chciał odrazu mnie całować! Gdzie się nie znamy prawie w ogóle. Chce żebym u niego spala, a jak powiedziałam, że chyba nie w jednym łóżku (bo sory ale nie śpię z każdym, w ogóle nie śpię z nikim), a on takie "no ale dlaczego, nie?". On chce wszystko już teraz, a sory do łóżka mu nie wskocze, prędzej z nim zerwe kontakt. Teraz umówiliśmy się na weekend. Nie chce jechać.. Już mnie namawia żebym została na noc i jak to stwierdził "mam nadzieję, że zmienisz zdanie". No nie zmienię! No szlak mnie trafi. Hahaha A tak na poważnie, jestem młoda i się nie znam jeszcze.. A mama mi nie pomoże, a jednak moja naiwność i wiara w "dobre inntecje drugiej osoby", czasami mnie tak gubi, że może ktoś coś napiszę od siebie. Jedno jest pewne, nigdy więcej nie będę poznawać facetów przez intenet.