Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zepsute relacje z mężem

Polecane posty

Gość gość

Cześć wszystkim, pisze by trochę się wyżalić i jednocześnie poprosić o radę/opinie w tym temacie. Jesteśmy po ślubie niedługo natomiast dotychczas byliśmy parą przez 3 lata. Obecnie jestem w ciąży już w 9mc. Mój mąż po ślubie diametralnie się zmienił. Na chwilę przed tą decyzją o zalegalizowaniu naszego związku mieszkaliśmy 3mc ze sobą i wszystko wskazywalo że jest nam naprawdę dobrze razem. Wszystko pryslo w ciągu tygodnia po weselu. On stał się odpryskliwy, niemiły względem mnie. Nie czuje bym była ważna w jego oczach. Z tego że zaraz będzie ojcem też nie zdaje sobie sprawy. Nie mówię już o tym że wiecznie jest zmęczony po pracy stąd też nasze życie łóżkowe zanika z miesiąca na miesiąc. Dosłownie zmienił się całkowicie co do mojej osoby. Staram się być dobrą żoną choć od kilku tygodni siadam w drugim pokoju i po prostu płacze bo widzę jak jest. Wszystko koło niego robię od prania, prasowania po sprzątanie po nim oraz całego mieszkania po gotowanie i wstawanie o 5 rano żeby zrobić mu kanapeczki do pracy. Jesteśmy młodymi ludźmi ale czuje że odpowiada mu takie wykorzystywanie. Kiedy ja czuje się źle nie poda mi szklanki wody bo jest zajęty telefonem lub zmęczony. Dużo by tu pisać... dziecko na wylocie... dopiero od 2 tyg nie pracuje i zamiast odsapnac jest to samo i cały czas gorzej. Co zrobić z tym faktem? Szukać pomocy u rodziców ? Obawiam się że po porodzie zostanę 'sama' z dzieckiem, całym domem na głowie i obowiazkami życia codziennego. Nie tak sobie to wyobrażałam a rozmowy z nim skutkują tym że śmieje mi się w twarz i się wybiela zwalajac winę na mnie. Rozwód? Bez sensu to co przysiegalam przed ołtarzem robiłam to z całego serca i szczerości uczuć. Pomocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bał się wcześniej być sobą teraz już wiesz jaki jest naprawdę rada? radź sobie sama głupie jest to, że pytasz obcych ludzi o radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety mężczyzna to zwierzę wygodne. Jeśli dasz mu wygodę NIC nie zmieni. Jedynym wyjściem jest wprowadzenie niewygody. To jak z treningiem koni. Wzięłaś za dużo na siebie i musisz się z tego wycofać. Rozumiem, że przed ślubem nie rozmawialiście o podziale obowiązków? Jeśli tak, to proponuję sobie odpuścić część rzecz. Jak urodzi się dziecko, to jest duża szansa, że i tak to zrobisz, bo nie dasz rady. Ja tez kiedyś byłam taka. Dom na głowie, kanapki o 5 rano. Ale potem odpuszczałam. Zaczęło się od kanapek, potem był porządek, a przy 3cim dziecku cholera mnie wzięła w ciąży i zaczęłam być jędzowata. Z dziećmi jedyną metodą jest zostawianie dzieciak choć na godzinę ojcu, bo się nie przyzwyczai i nie odkryje uroków ojcostwa, a Ty nie będziesz mogła z mężem dziecia nigdy zostawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Ci powiem co zrobic, a jestem juz 10 lat po slubie. Nie skacz kolo niego. Rob to co do Ciebie nalezy i nic poza tym. Nie placz i nie rozklejaj się. Badz pewna siebie i nie daj sobą pomiatać. Jak siedzisz i odpoczywasz, a jasnie pan chce herbatę to pokaz mu gdzie jest kuchnia. Szanuj sie i pozwol sobie na bycie zołzą. Nie wredną żoną, ale żoną która nie da sobą pomiatać. Nie rycz po kątach tylko zapytaj go wprost o co mu do c***a wafla chodzi bo Ty nie jesteś alfa i omegą żeb wyczuwac jego nastroje. Badz twarda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze jedno. Zastosuj zasadę lustra. On się oddala, Ty się oddalaj, on olewa, Ty olewaj. Inaczej dasz się wciągnąć w gierki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osoba z 14:41 ma rację. Polecam lekturę Dlaczego mężczyźni kochają zołzy. Można znaleźć pdf w necie. Przechodziłam podobne historie z moim, który przestał się starać. Dałam mu popalić to nabrał respektu i uznania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facetowi nie wolno się dać pod nogi i trzeba działać od początku związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak rozmawiać o podziale obowiązków? Przecież to naturalne, oboje pracujemy - oboje zajmujemy się domem, oboje gotujemy lub na zasadzie ja robię to co mi lepiej wychodzi, nie gotuje bo wychodzi niesmaczne ale lepiej myje podłogę. Jeśli ty nie pracujesz to ty zajmujesz się domem a on zarabianiem na was. On jest 8 godz w pracy a ty ile sprzątasz czy gotujesz? Góra 3-4 godz, niesprawiedliwe było by gdybyś ty pracowała w domu 2 godz on 2 godz w domu i 8 w pracy. Robienie kanapek o 5 to przesada, możesz zrobić wieczorem, tak samo herbatę może sobie zrobić sam, chyba że robisz sobie to pytasz czy on nie chce, tak samo on pyta ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie. Nie lataj za nim i nie żebraj o jego uwagę. Jak zobaczy, że mu się wymykasz to sie chlopak ogranie. Jak dziecko sie urodzi nie separuj go od malucha i nie wyręczaj. Jego rola w byciu ojcem nie ograniczyla sie do zaplodnienia. Ma przewijac dziecko tak jak umie, przebierac tak jak umie. Nie wyreczaj go i nie staraj sie byc zoną idealną bo sie zajedziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chwilę, facet po pracy ma się zajmować dzieckiem? Oczywiście że przebierze czy uśpi, ale nie na zasadzie teraz twoje 4 godziny a ja idę lub leżę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 14 41
Tak, kanapki do roboty mozna zrobic wieczorem. Ja tak robie. Obiady gotuje mu takie jak lubi i sa gotowe o tej porze o ktorej wraca z pracy. Moj maz wie, ze jak bedzie zachowywal sie w stosunku do mnie w porzadku to mu nieba przychylę, ale jak bedzie ze mna nieczysto pogrywał to zamienie mi zycie w pieklo. Jestem choleryczka i jestem bardzo uparta. Jak kocham to na calego, ale jak jestem w****iona to on napewno to odczuje. Po 10 latach malzenstwa moge smialo powiedziec, ze uklada nam sie bardzo dobrze. Jest czulość, jest czesty seks, ale okres docierania sie tez byl i trzeba przez niego madrze przejsc zeby ne s*******ic malzenstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 14 41
Nie chodzi o to, ze on po robocie ma przejmowac jej obowiazki, ale o to, ze ma czuc, ze on za to dziecko tez jest odpowiedzialny i umiec cos przy dziecku zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu nie? Ona również pracowała 8 godzin. Dlaczego to on ma leżeć? Równouprawnienie jest tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 14 41 dziś hahaha, piekło :D to cię rzuci i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 14 41
Już się boję :D Na siłe go nie trzymam. Widocznie nie jest mu ze mną aż tak źle skoro opedzic sie od niego nie mogę. A podnóżkiem nie zwyklam być. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Również pracowała 8 godzin? Chyba na leżąco, byłem dwa lata samotnym ojcem więc mnie nie rozśmieszaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto jesteś w 9 miesiącu ciąży i o 5 wstajesz żeby mężowi kanapki robić- a on jest jakiś niepełnosprawny ? Przecież to jest niewolnictwo co tu opisujesz. Czy jak mieszkaluscie przed ślubem razem też nic nie robił? Jak wyglądało małżeństwo jego rodziców- może z domu takie wzorce wyniósł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, czy twój facet od początku związku był opiekuńczy, troskliwy, czy mogłaś na niego liczyć? ludzie nie zmieniają się z dnia na dzień. czy ślub był spowodowany wpadką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" gość dziś Chwilę, facet po pracy ma się zajmować dzieckiem? Oczywiście że przebierze czy uśpi, ale nie na zasadzie teraz twoje 4 godziny a ja idę lub leżę. " X no, a kto ma się twoim dzieckiem zajmować, święty Mikołaj? :D sam zrobiłeś, sam się zajmuj. zresztą kaman, jest pół roku urlopu tacierzyńskiego, który można sobie podzielić, więc już tak nie płacz że się zaharujesz na śmierć. twój ojciec się tobą po pracy nie zajmował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I co 8 h leżałeś do góry jajami? Ciekawe. To chyba dzieci dorosłe adoptowałeś i ssały ci z wacka pajacu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten temat to prowokacja aczkolwiek z zycia wzięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jak się czujesz? Zrobiłaś już porządek z mężem? Dbaj o siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×