Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wasze porady, gdy teściowa odzywa się nieproszona z poradami dot.wychowania

Polecane posty

Gość gość

Jakoś dziwnym trafem moja mama nigdy nie udziela mi tylu rad, nigdy nie czuję się przy niej jak uczeń w szkole. A ta bez przerwy udziela rad, przy czym sama swoich dzieci nie wychowywała, bo nagminnie korzystala z pomocy swoich rodziców, którzy byli emerytami, a z którymi mieszkała. Teraz robi za mistrzynię wychowania, na wszystko ma odpowiedź, wszystko widzi inaczej, ja kilka razy już jej mówiłam że uważam inaczje, ale to nic nie daje. Baba jest niereformowalna. W dodatku nie lubi mnie od początku, bo uważa że syn to ósmy cud świata, a mi wg niej czegoś brakuje. Teraz oczywiście się tego wypiera skonfrontowana, ale pamiętam początki i nie mam amnezji. Teraz aby mieć zwiększony dostęp do wnuka, próbuje mi słodzić a to z góry widać że jest nieszczere.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt nie ma sprawdzonych patentów? Jedytnym wyjsciem jest znaczne ograniczenie kontaktów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie odpiszą ci teraz bo żrą schabowe.a wogole po co tu piszesz.to forum jest dla niedoyebow mozgowych. chcesz rownac w dol>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech mąż z nią pogada. Jeżeli nie ma skutku to ogranicz kontakt. Można zawsze powiedzieć "tak, tak ale ja będę robić jak ja uwazam" za każdym razem. Nie tłumacz się dlaczego, nie musisz nawet mówić w jaki sposób to będziesz robić czy co to w ogóle będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja też uważa że mój mąż to ósmy cud świata. Kiedyś stwierdziła że powinnam iść do Częstochowy na kolanach żeby dziękować że mam takiego męża. Irytuje mnie to strasznie zwłaszcza że jestem osobą troskliwą i bardzo kocham męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja odpowiedź jest krótka. Ja jestem mamą i ja decyduję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem ci szczerze. Moj maz jest dobrym mezem i ojcem. Matke ma jednak patologiczna wrecz skrzywiona psychicznie. Nie rozmawiam , nia. Sklocilam sie na amen jednak ona jest rzadna wladzy u nas i jeszcze troche i bedzie tutaj znow podchody robic, bo dumy i honoru za grosz. Jesli chodzi o to co ona nam nawyprawiala to lece z nia po calosci. Jesli kiedys bede miala okazje jej sluchac to jej powiem prosze sie zamknac, bo brzmi pani jak ukrainska prostytutka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ci opowiem jakbyło u mnie. Więc jak syn sie urodził to mąż od początku miał lewe ręce do niego i ogólnie unikał przebywania w domu. Moja teściowa często mnie odwiedzała i coś tam gadała ale nie zwracałam na to zbytnio uwagi. Dziecko widywała może raz na półtora tygodnia na 15 min i zachowywała się nieodpowiednio moim zdaniem w stosunku do nowododka( bardzo głośno mówiła , klaskała w ręce i jeszcze jakieś błaznowanie gdy dziecko było już śpiące i potrzebowało wyciszenia). Kiedyś historia się powtórzyła, a pech chciał , że mały był po szczepieniu i marudził. Zwyczajnie się przestraszył teściowej, a ona z uporem maniaka wzięła go na ręce i próbowała pocieszyć i znowu błaznować. Kazałam jej wyjść z domu i powiedziałam dosadnie ,ze sama sobie poradzę. Dodałam tylko w złości( wiem niepotrzebnie) że jak jej synuś jest potrzebny to jak zawsze go nie ma. Teściowa wyszła a syn się uspokoił. Wiem że zadzwoniła do mojego męża i się popłakala. Teraz trzyma się troche na dystans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×