Powiem wam co jest w polsce najważniejsze

Najważniejsze to przeżyć. Umiejętności i kwalifikacje nie mają istotnego znaczenia. Najważniejsze to przeżyć jak najdłużej, w jakikolwiek sposób, by doczekać śmierci konkurentów na rynku pracy. Wcześniej czy później, człowiek dostanie jakąś pracę / rentę / emeryturę. Trzeba zwyczajnie zaczekać, aż nowotwory, grypa, alkohol, papierosy, rodzinne "nieporozumienia" i cała reszta zrobią swoje.

Tak jest wszędzie nie tylko w "polsce" :O

Ja wiem, że to brzmi smutno, ale w polsce można zrobić karierę tylko po trupach konkurencji. Dosłownie. Trzeba zaczekać aż "500+" zrobi swoje i namnoży się osiedlowej patologii, a na dobitkę ten czy inny pracodawca zostanie zjedzony przez wygłodzonego ukraińca kanibala. Krótko mówiąc, trzeba spokojnie czekać aż ten kraj na dobre utonie w szambcie, i wtedy każdy kto jest normalny zacznie być w cenie. I praca się znajdzie. I pieniądze będą (jeżeli się oszczędnie gospodaruje). Bo ja kupuję sam chleb + konserwę jarosławką (800 gram za 7 zł). Chlebek + konserwa mięsna z tłuszczykiem i na tym żyję. Piję tylko wodę z kranu. I czekam... wiecie na co.

W polsce, swojego czasu modny był termin "klasa średnia". Dążono do stworzenia społeczeństwa opartego na warstwie średniej, jako warstwie dominującej, gdzie biedni i bogacy mieli być tylko marginesami po bokach kartki. Ale to był projekt sztuczny, który się nie sprawdził. W rzeczywiści, przekrój społeczny formuje się na kształt piramidy. Podstawa - część najszersza - to masy biedoty. Warstwa średnia to część środkowa - jest mniejsza, więc w pewnym sensie jest to już elita. Bogaci stanowią czubek piramidy - jest to bardzo wąska grupa, tworzona przez ministrów, posłów, senatorów, dyrektorów, właścicieli dużych firm i tym podobne elementy.

Nie ma sensu liczyć na stanie się bogatym. Jeżeli ktoś przynależy do warstwy średniej, to już jest dobrze. I mi to w zupełności wystarczy. Trzeba tylko nie wpaść do szamba które jest poniżej.

elity mają problem by na czas i w stanie nienaruszonym prosto spod igły zamówiony leksus dotarł a także drewno kanadyjskie na parkiet, a biedota ma stresy gdy przepłaci za parówki

@ 11:28 Dokładnie tak jest. Zwłaszcza na ukrainie. I w polsce zaczyna być tak samo. Tzw. "scenariusz ukraiński" w którym większość ludzi szuka jedzenia po śmietnikach i zbiera niedopalone papierowy, żeby elity miały za co sprowadzać samochody z USA.

up