podoba mi sie dwoch mezczyzn w pracy a ja zadnemu

obaj mnie olewaja, bo mam brzydka twarz, traktuja jak powietrze. obaj sa wolni, to jedyni wolni faceci z mojej pracy, reszta zajeta.

To się podrasuj trochę.

Mnie też faceci mają gdzieś i nauczyłam się mieć ich w podobnym poważaniu. Tobie polecam to samo.

to zadbaj o siebie jezu, to tak ja bym marzył o ferrari a zbierał puszki zamiast szukał lepszej pracy

Czy warto na siłę przekonywać do siebie ludzi? Przyjdzie dzień, że poznasz kogoś, komu będziesz się podobać.

Jak będzie śmierdząca, brudne pazury, gruba i nie zadbana to jej nawet żul nie bzyknie.

Jak czaisz siè po kątach i przepraszasz za to że zyjesz to sie nie dziw.

gość dziś to zadbaj o siebie jezu, to tak ja bym marzył o ferrari a zbierał puszki zamiast szukał lepszej pracy x im daleko do idealu. jeden jest przecietny ale bardzo mily a drugi brzydki ale ma fajne poczucie humoru, moglabym byc i z jednym i z drugim, ale zaden z nich mnie nie chce

Nie wiem gdzie mam kogos poznac. Nie jestem ladna i zupelnie nieprzebojowa. Staram sie ladnie ubierac, malowac, ale jak widac to za malo.

zaden mnie nie chce dziś - przepraszam, że to napiszę, ale nigdzie. Lepiej sobie odpuścić aniżeli desperacko się kręcić tu i tam, niemalże wciskać siebie innym na siłę (nawet stojąc w kącie możesz robić takie wrażenie). Szukania przez neta też nie polecam, bo nawet jak będziesz miała 100 wirtualnych adoratorów, to na żywo może się okazać, że faceci będą chcieli zmyć się po kilku minutach spotkania pod byle pretekstem, może nawet będą niemili. Naprawdę tego chcesz? Nie lepiej mieć godność i sobie odpuścić?

Po czym stwierdzasz ze cokolwiek robie desperacko? Nie rozumiem twojej wypowiedzi. Napisalam jedynie, ze mam w pracy dwoch wolnych jeszcze facetow i zaden z nich nie chce mnie zapoznac. Tylko tyle. Pewnie czekaja na ladniejsze. Wola byc sami niz z brzydka wolna. Przebojowa nie jestem, nie imprezuje , wiec za bardzo nie mam gdzie kogos poznac.

No ale skąd to wiesz? Proponowałaś na przykład wypad po pracy i cię zbyli?

zaden mnie nie chce dziś - przepraszam, ale ja mam na myśli to szukanie facet, kojarzy się z czymś jakby nieco wymuszonym i siłą rzeczy desperackim. Jasne, wychodź w różne miejsca, ale nie po to by znaleźć faceta. Przykładowo idziesz do klubu disco, to pij, tańcz, śmiej się, ale nie czekaj z miną zbitego mopsa, aż ktoś podejdzie i poprosi do tańca. O to mi chodziło. Nie wiem jaka jesteś czy bije od Ciebie despera czy nie, tylko mówię Ci z własnego doświadczenia, że takie poszukiwania to pic na wodę, sprawdzają się i owszem, ale tylko w przypadku typowo atrakcyjnych dziewcząt do których podbijają chmary facetów. A Ty sama o sobie piszesz, że jesteś brzydka. Jak rozumiem nie jest to kokieteria?

Zaden z nich do mnie sam nie zagadal. Jak ja to robilam to konczylo sie na odpowiedzi (z uprzejmosci), nie ciagneli tematu, czesto wychodzili, dawali do zrozumienia ze nie chca ze mna rozmawiac. Bedac np w jakims pomieszczeniu sam na sam byla martwa cisza, poki sama sie nie odezwalam, a potem wyjscie, ewidentnie olanie, brak checi rozmowy nie mowiac o checi poznania. Nawet nie witaja sie oboje ze mna, jak sama sie z nimi przywitam to odpowiedza z grzecznosci, nigdy sami pierwsi. Ladne kobiety z pracy traktuja inaczej niz mnie, nawet te zajete, z obraczka, zartuja z nimi, cos opowiadaja, rozmawiaja na rozne tematy, siedza przy nich, laza za nimi, ze mna nie chca nawet rozmawiac. Wiadome jest, ze jak mezczyznie sie podoba kobieta to sam inicjuje rozmowe, wykazuje zainteresowanie, w ich wypadku tego nie ma co do mojej osoby. :( Myslalam, ze moze w koncu kogos poznam, jak pojawili sie w pracy i slyszalam jak rozmawiali w grupie ludzi, ze nie maja nikogo, ale jak widac nie jestem w typie zadnego.

Wiesz, ja też nie jestem w typie zdecydowanej większości, bo kawał baby ze mnie i ani cyce ani poślady ani włosy do pasa nie pomagają, bo jest mnie za dużo, no i do tego mam specyficzną introwertyczną osobowość, która też facetom nie odpowiada (wolą towarzyskie, przebojowe dziewczyny). U Ciebie problemem z tego co piszesz jest twarz i również nie przyciągasz osobowością, więc co mogę Ci doradzić? Z takimi warunkami to szukając facetów możesz się bardziej zdołować, zrazić do mężczyzn i nabrać nawet większej niechęci do samej siebie, dlatego ja Ci to szukanie odradzam - z dobroci serca, nie ze złośliwości.

Masz racje. Szukanie w moim wypadku mija sie z celem. Mialam jednak jeszcze nadzieje, ze moze w pracy pojawi sie jakis wolny mezczyzna i sie poznamy, jednak nie. Moze nie jest mi pisane bycie w zwiazku. Ty jeszcze moglabys schudnac, ja niestety brzydoty twarzy nie poprawie makijazem ani zadnymi czarami.

Do Jestem kobietą 32, No proszę Cię.. .. gdzie ty takie coś widziałaś żeby laska min. 8/10 proponowana spotkania? I to jest odp na topic autorki

Oj tam, oj tam szanse na związek ma każdy, tylko rzeczywiście nie szukaj na siłę, a żyj po prostu, nie masz znajomych co to czasem jakieś grile organizują czy drobne wypady? Czasem balety... Trzeba się przemóc i uspołecznić trochę, ogarnąć się psychicznie co by być pogodnym i w końcu się trafi na swoją drugą połówkę ;)