Czy spotkaliście się z przypadkiem, że toksyczni rodzice się zmienili?

Że zrozumieli swoje błędy i się zmienili? Bo ja probowalem już tysiące razy naprawić relacje z rodzicami, ale wszystko wraca do tego co było. Podjąłem więc decyzję o permanentnym odcięciu się od nich do końca życia, ale musze mieć pewność że nic się nie da zrobić

Moja mama się zmieniła, ale dopiero tuż przed śmiercią w ostatnim stadium raka... :(

odcięcie się to ucieczka. i na pewno nie jest to najlepszy pomysl na zycie. nie wiem na czym polega toksycznosc twoich rodziców ale czy naprawde zasługują na to co chcesz im zrobic?

Nie chodzi o zaslugiwanie ile ich obecność w moim życiu działa na mnie destrukcyjnie i wyniszcza mnie. To życie z nimi wyglądało tak, że oni mówili ciagle jacy oni są biedni, bo chcą tylko mieć dziecko, które jest takie, a takie, a ja nie spełniam ich oczekiwań, wtedy starałem się za wszelką cenę to zrobić i gdy mi wychodziło to przestawali mnie upadlac na dwa tygodnie, a potem znów wracali do poprzedniego zachowania, chociaż niby spełniłem ich ambicje to znów powracało ich niezadowolenie i upadlali mnie, wymagali czegoś nowego. Wypruwalem sobie flaki i wszystko po jakimś czasie wracało. Nienawidzę ich i nie jest to moja wina, że czuję już tylko nienawiść do nich.

Moja mama się trochę zmienila po wielu naprawdę trudnych rozmowach w łzach co nie znaczy że nie wypierała wielu rzeczy i dziwiła się że to tak całe swoje życie odbierałam i przeżywałam,przeszłam trochę terapii w ostatnich latach i też już odpuszczałam poprostu nie oczekiwałam zbyt wiele,było lepiej widziałam też że się stara być "lepsza" matka,ale niestety zmarła nagle a we mnie coś jeszcze z tego skrzywdzonego dziecka pozostało

nie było wrecz gorzej

Moi sie nie zmienili, no może mama spokorniała, gdy w ostatnich latach przed śmiercią miała demencję - ale to raczej sie nie liczy.

Nie bądźcie tacy sami dla własnych dzieci.

mam 32 i nie moge sie nadal uwolnic zniszczyli mnie

Pewnie po odtruwaniu:D.

Nie ma nic co równie wykolejaloby psychikę niż toksyczni rodzice. Nawet jakiś napad z pobiciem, trauma, gwałt, wypadek nie mają takiego potencjału wykolejajacego psychikę jak toksyczne rodzicogowno. Oby wszystkich takich gownorodziców spotkało takie samo cierpienie psychiczne na starość. U mnie w domu była tylko wieczną nienawiść na rybach tych potworów.

Na ryjach*

Ja się odcięłam i wtedy moi rodzice się zmienili. Chyba do nich dotarło że zachowywali się niesprawiedliwie w stosunku do mnie. Potem sami nawiązali kontakt i teraz jest ok. Czasem odcięcie się to jedyne rozwiązanie. W moim przypadku było tak, że przestałam ich odwiedzać, dzwonić i w ogóle odzywać. Wiadomo, że gdyby się działa jakaś krzywda to byłabym pierwsza by pomóc, ale oni mieli się dobrze i jak zobaczyli że radzę sobie i jestem szczęśliwa pomimo, że mi to utrudniali to zrozumieli że nic nie wskórają krzywdzeniem mnie i że ogólnie nie byłam takim złym dzieckiem jak oni sądzili. Odcięcie się w moim przypadku pomogło.