Zakochałem się w dziewczynie ale ona jest z innym

Poległem w takim friendzonie, że to masakra. Sam nie wiem co mnie do niej aż tak mocno ciągnie, a jej to już wgl nie ogarniam. Dziewczyna ładna, młoda, zabawna i ambitna. Zamiast cieszyć się życiem to tkwi w związku z facetem na wózku. Współczuję mu z całego serca ale co ona ma przy nim? 21 lat , a wiecznie w domu siedzi, zajmuje się nim. Nie ma nawet jak poznać świata, rozwijać się bo musi się nim opiekować. Albo to ja jestem idiotą albo ona ma za dobre serce. Wszędzie pojawia się on. W każdej rozmowie. A ona nie widzi, że halo od 2 lat jestem przy niej, zawsze może na mnie liczyć, pocieszałem i ocierałem łzy gdy skarżyła się, że jest wykończona tym wszystkim, że nie wyrabia na zakretach. Szkoła, dom i on na głowie to za dużo jak na tak młodą dziewczynę. Współczuję mu ale i jednocześnie nienawidzę , że tak niszczy życie młodej dziewczynie.

Pewnie go kocha

W dodatku to zgorzkniały cymbał. Ona się stara, lata nad nim, usługuje, a jemu nawet słowo dziękuję przez gardło nie przejdzie , umie się tylko przyp*****lać i dopisywać jej kochanków. Zero szacunku, nawet docenić nie umie tego jakie szczęście ma, że taka dziewczyna jest przy nim i słucha tych wszystkich bzdur na swój temat. Pomijając moje uczucia do niej chciałbym ją jakoś wyciągnąć z tego ale zupełnie nie wiem jak