Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mieszkanie po ślubie

Polecane posty

Gość gość

Witam, Mam taki problem. Mój narzeczony chciałby po ślubie zamieszkać u swoich rodziców/ ewentualnie moich. Z tym, że ja absolutnie sobie tego nie wyobrażam. Bardzo cenie sobie prywatność. Tym bardziej, że w każdym przypadku musielibyśmy się pomieścić w jednym dość sporym pokoju, ale niestety ze wspólną kuchnią/ łazienką. Dla mnie jest to nie do przyjęcia, nawet jeżeli miałoby to trwać tylko 2 lata. Uważam, że byłoby to niekomfortowe nie tylko dla nas, ale także dla pozostałych domowników, bo oprócz rodziców mieszka tam także nasze młodsze rodzeństwo. Jest to powód (jedyny poważny)o który cały czas rozchodzą się między nami kłótnie i przez który jestem skłonna się rozstać, mimo iż nie byłoby to łatwe. Poza tym najbardziej boli mnie to, że mój facet nie wprost, ale daje mi do zrozumienia, że wymyślam, ze zachowuje się jak księżniczka itp. A ja uważam wręcz przeciwnie, wole sama sobie radzić, mieszkać/wynajmować coś swojego, nawet jeżeli wiązałoby to się z pewnymi wyrzeczeniami niż mieć nad głowa rodziców czy teściów, którzy zapewne będą nami kierować. Jestem w stanie nawet wyjechać za granice na jakiś czas, żeby mieć jakieś pieniądze na start. Czy ktoś miał podobny problem, jest to do przeskoczenia? A może ktoś jest w stanie coś doradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My zamieszkaliśmy od razu po ślubie osobno,choć moi teściowie maja duży dom w sumie na 2 rodziny,wszystko mielibyśmy osobno 3 pokoje kuchnie i łazienkę,u mojej mamy nie było takiej możliwości a nawet nie było tematu.Przyznam szczerze ze to była najlepsza decyzja jaka mogliśmy podjąć,wcale ze młode małżeństwo musi się dotrzeć,ma swoje plany potrzebuje siebie jest to najpiękniejszy czas i nie potrzebne jest wtrącanie sie osób trzecich,u nas by tak było bo moi teściowie to trudni ludzie,maz tez nie chciał z nimi mieszkać.Za każdym razem gdy od nich wracam dziękuje Bogu ze tam nie mieszkam,wracamy do siebie mamy swój spokój,chcemy to się kłócimy,mam ochotę się przejść w majtkach po mieszkaniu to idę,zapraszamy znajomych takich jacy nam odpowiadają itd.A nie jakich „powinnismy” Takie jest moje zdanie i doświadczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram Twoją wypowiedz, szkoda ze mój facet chyba do końca tego nie rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem w tym, że nie jesteście na tym samym etapie rozwoju - ty wydajesz się rozsądną, dojrzałą kobietą, twój facet to jeszcze niestety dzieciuch, który patrzy wyłącznie pod kątem własnej wygody. Jeśli pasuje mu rola dziecka, to po co myśli o zakładaniu rodziny? Rodzinę powinni zakładać ludzie, którzy są samodzielni, a nie wiszą na rodzicach. Nie daj się wkręcić w taki układ, najpierw będzie rok, potem 2 lata, a potem ani się obejrzysz jak zepsujesz sobie nie tylko relacje z mężem ale też z całą rodziną, bo wspólne mieszkanie w ciasnocie MUSI się tak skończyć. Powiedziałabym jasno że taka opcja nie wchodzi w rachubę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×