Toksyczny zwiazek

Witam, Wczoraj zakonczylam trwajacy od 4 lat toksyczny zwiazek, moj byly narzeczony (bylismy zareczeni) stopniowo zaczal mnie separowac od znajomych i siostry. Zaczal zmieniac moj wyglad i zamknal mnie w swiecie ktory sam sobie wymyslil. Nie chodzilam nigdzie sama, bylam zawsze praktycznie podejrzewana o zdrade (ze sprzedawca w sklepie obok, kolegami z pracy, wszyscy inni ). Pozniej doszly wyzwiska bardzo okropne, plakalam miliony razy i slyszalam, ze sama na to sobie zasluzylam. Kilka razy mnie szarpal 'dla upomnienia' i oczywiscie wiekszosc czasu nie pracowal i byl na moim utrzymaniu. Wczoraj powiedzialam dosc i wyprowadzilam sie do mojej mamy. Oczywiscie teraz jest placz i obietnice ze bedzie teraz juz lepiej, ze on sie zmieni pojdzie do pracy i przestanie mnie wyzywac. Nie daje mi spokoju. Nie rozumie ze to koniec i nie rozumie ze to on mnie skrzywdzil. Cala moja rodzina sie cieszy ale teraz on znow probuje mna manipulowac. Co robic aby zostawil mnie w spokoju? Boje sie aby nie czekal przed moja praca.

Postrasz go! Poinformuj, że jeżeli nadal będzie cię nękał, bo jego zachowania uważasz za nękania, powiadomisz Policję! Jeżeli możesz, to zmień numeru telefonu, jeżeli to możliwe to wychodź tylko w towarzystwie innych ludzi, nie odpowiadaj mu. I BĄDŹ W TYM CO ROBISZ KONSEKWENTA! I niestety, z tym musisz się liczyć, gdy on zobaczy, że jego zabiegi nic nie dają, zacznie się na tobie mścić. ten typ tak ma. I broń Boże nie wracaj, nie daj się przeprosić, on będzie tobą próbował manipulować, na zmiane będzie płakał i przepraszał, a za moment groził, na zasadzie metody kija i marchewki. Gdybyś wróciła, to będzie twój początek końca. Powodzenia.

Rosochatej z odchyłami chciało się tańcować z wieloma to wytańcowała ;-)

O o O i jeszcze z wybujałą fantazją :-D

16'16 i 16'23