Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kiedy zaczęłyście się cieszyć z dziecka?

Polecane posty

Gość gość

Chodzi mi o ciążę. Jest już 15tc, a ja dalej czuję obojętność. Jeszcze nie pokochałam dziecka, chociaż czuję lekkie ruchy (2ciąża). Pamiętam, że w pierwszej też dopiero pod koniec zaczęłam się cieszyć. Dlatego dziwi mnie, że niektórzy już od testu kochają dzieci. Jak było u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak zaczelo mowic.Ciaza to ciaza, nigdy do konca nie wiadomo, czy sie urodzi, wiec sie nie przyzwyczajalam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niewiem czy kochalam od poczatku ale czulam ze to co rozwija sie we mnie to cos tak waznego ze nie wyobrazalam sobie zycia bez tego malenstwa ktore bylo tylko zlepkiem komurek. Pozniej z kazdym dniem ciazy czulam coraz wiecej i wiecej az do porodu kiedy to moje najodwazniejsze wyobrazenia wydaly sie niczym przy prawdziwym uczuciu ktore poczulam jak wzielam moja coreczke w ramiona, chyba nigdy nie zdawalam sie ze tak mocno mozna kogos kochac. Najwieksze przezyte milosci mojego zycia, milosci do bylych partnerow, do meza, do rodzicow, do jakiejkolwiek istoty na tym swiecie bylo niczym w porownaniu z miloscia do mojego dziecka. Teraz mala ma prawie roczek i kocham ja coraz mocniej z dnia na dzien. Rozmawiamy czasem o drugim dziecku i zastanawiam sie czy bede w stanie kochac je az tak bardzo jak pierwsze? Czy mozna czuc az tyle milosci? Czy starczy mi tych uczuc dla drugiego dziecka? Czy nie straci na tym pierwsze dziecko? Wiem tylko ze moj maz czuje to samo co ja. Kochamy mala najbardziej na swiecie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zaczęłam odczuwać miłość dopiero, jak dziecko miało kilka miesięcy. Wcześniej byłam oszołomiona sytuacją. Tj. oczywiście dbałam o nie od poczęcia, ale konkretne uczucia pojawiły się dużo później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak samo jak gościu z 16:51

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:23- drugie dziecko kocham równie mocno jak pierwsze :) A też zastanawialam się jak to będzie. Miłość się mnoży a nie dzieli i coś w tym jest .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od dnia w którym dowiedziałam się o dziecku. Bardzo chciałam zostać mamą i jak to się potwierdziło to byłam szczęśliwa. Nie wyobrażałam sobie czegoś złego a jak już po cc dostałam dziecko to nawet nie potrafię opisać tych uczuć jakie mi towarzyszyły. Najlepsze jakie miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudne pytanie. Obecnie 37tc, wiec juz końcówka a mną targają sprzeczne myśli. Nawet wczoraj rozmawiałam o tym z mężem, że sama nie wiem co czuje, czy już ja kocham (będzie dziewczynka), że się boje czy sobie poradzę w nowej roli (nasze pierwsze dziecko). Nie umiem odpowiedziec na te pytania i szczerze jest mi trochę ciężko :( Chyba się za dużo naczytalam i naogladalam o tej miłości od samego początku, od zrobienia testu. Myślałam, że będzie łatwiej jak poczuje ruchy a tu niestety wielka miłość nie przyszła. Ciężko mi "rozmawiać" z brzuchem. Boję się, że dopadnie mnie Baby Blues albo depresja poporodowa. Chyba sie za bardzo tym przejmuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na razie nie mam dzieci ani nie jestem w ciazy i martwi mnie to ze nic nie czuje do mojej wizji o przyszlych dzieciach, nie kocham ich ani nie sa dla mnie najwazniejsze na swiecie, wiecej mam uczuc dla malych siostrzencow bo ich znam, ale nic nie czuje do ewentualnych przyszlych dzieci, a wiekszosc kobiet mowi ze beda dla nich calym swiatem i juz teraz je kochaja bardziej niz kogokolwiek, chociaz jeszcze nie wiedza czy beda kiedys matkami,bo zycie nie zawsze idzie zgodnie z planem.ja sama nie umiem powiedziec ze oddalabym zycie za swoje przyszle dziecko czy ze jest dla mnie o wiele wazniejsze od mojego meza czy mamy i kocham je ponad wszystko.Wiem ze mnie tutaj zaraz obrzucicie jajkami i pomidorami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.45 bo tego nie mozna sobie wyobrazic do samego momentu jak zostajesz matka :) ja zawsze wiedzialam ze chce ze bede kochac itd ale tez nie wyobrazalam sobie kochac na tyle zeby oddac zycie. Ale uwierz mi ze jest to mozliwe. Nawet teraz jak czasem pomysle ze cos by mi sie mialo stac, to nie szkoda mi wlasnego zycia tylko szkoda mi mojego dziecka ktore zostaloby bez mamy na tym swiecie... jak przychodzi ten moment to tak bardzo zmienia sie kobieta ze jest nie do rozpoznania. Ja sama nie pamietam siebie jak nie mialam dziecka. Jedynie wiem ze bylam bardzo egoistycznym stworzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od momentu jak wyjechało naystudia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo mnie sie wydaje, ze skoro mozliwe przyszle dziecko nie jest dla mnie nr 1 ani go nie kocham, to nie nadaje sie na matke.inne kobiety mysla o 180 stopni inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Ja chciałam i pierwsze i drugie dziecko. Staraliśmy się z mężem i o 1 i o 2 ponad rok za każdym razem, wiec to nie tak, że tylko te co bardzo chcą kochają od testu. Bo dla mnie było to "jeeej test pozytywny" i tylko tyle. Żadnych uczuć, potem usg i nic, żadnych wzruszeń, potem poznanie płci, ruchy, a tu nic. Jak urodziłam pierwszy raz to się cieszyłam, ale nie była to miłość, pokochałam z czasem i teraz moja dwulatka jest całym moim życiem. Oddałabym wszystko za nia. Ale do tego musiałam dojrzeć. Teraz boje się ze drugiego nie pokocham tak jak pierwszego, ale podobno to nie prawda, bo się kocha tak samo. Na to liczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja teraz jestem w 25 tyg ciąży i też nie mogę powiedziec, żebym już kochała to dziecko, ale cieszy mnie jak czuję jego ruchy w brzuchu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic sie nie martw autorko, tez kiedys tu pytalam czy drugie dziecko da sie pokochac tak samo jak pierwsze. To sie wydaje niemozliwe, ale naprawde ta milosc sie mnozy. Ja teraz mam dwoje i syn byl calym moim swiatem, a teraz oboje sa, corke kocham dokladnie tak samo. Szkoda ze czas i moja uwaga sie nie mnozy, ale to juz osobny temat. Ja oboje moich dzieci tak prawdziwie pokochalam po porodzie, tak do 2 tygodni sie z nimi oswajalam. Moze drugie nawet od razu, bo nie bylam tak zszokowana sytuacja. W ciąży jednak dopiero wyobrazamy sobie dziecko, ono jest w brzuchu, ale go nie znamy. A po porodzie nagle pojawia sie to dziecko i wtedy wszystko sie uklada w glowie. Na ciazach mi zalezalo, bardzo o nie dbalam itd ale nie powiem zebym na tamtym etapie kochala dzieci, jednak nie ma porownania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama na dniach
Ja bede rodzic na dniach i powiem wam ze dla mnie ciąża to nadal taki matrix. Nie czuje jeszcze miłości, Bo wciąż boje się o poród i czy dziecko przeżyje. Codziennie jak dziecko nie rusza się to wpadam w panikę. Nie gadam do brzuszka nie śpiewam nie czytam. Czekam na poród, boje się czy sobie poradzę czy nie dostanę jakiejś depresji poporodowej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tematu podeszłam zwyczajnie, Aninie olewalam ani nie przeżywałam zanadto.Wydaje mi się że zdrowo to przechodziłam.Cieszylam się z 1ciazy,2umiarkowanie,3 też ale nie miałam wsparcia męża i było ciężko.Najgirzej wspominam macierzyństwo że średnią córka, notabene teraz 10latka, przeukochana i pomocną, bardzo empatyczną.Ostatnia córka ma 4lata, kochałam ja już po urodzeniu, w brzuchu też.Byla dość spokojnym niemowlakiem.Ty nie wsluchuj się aż tak w siebie, zajmij się codziennoscia, jak masz czas wolny poczytaj itp.Po urodzeniu dziecka naturalnie wejdziesz w swoją rolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejmujcie sie tym ze jeszcze nie kochacie dziecka, tym bardziej jesli to pierwsza ciąża, jeszcze niewiele wiemy, co nas czeka itd. Ja w ciąży nie czułam miłości, bardziej to byla obawa czy wszystko będzie dobrze, ciekawość jak będzie wyglądać, niby czujemy te rychy i wiemy ze dziecko jest w brzuchu ale jednak pojawienie się go na świecie wydaje sie takie nierealne. Chyba tylko romantyczki mogą kochac dzieci w brzuchu. Ja jestem realistka i muszę widzieć. Po porodzie tez nie od razu czulam miłość, to raczej poczucie wielkiej odpowiedzialnosci, obowiązku, ciekawość. Ale z kazdym dniem gdy dziecko rosnie, patrzy na Ciebie, potem sie usmiecha, reaguje, sprawia tyle radości, ze jest to miłość nie do opisania. Raczej jest to proces zakochowania który osiaga apogeum i poki małe i nie pyskuje utzymuje sie na tym szczycie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama na dniach
Ja tez bardziej się boje niż kocham - ciekawa jestem jak dziecko wyglada i czy najważniejsze jest zdrowe. Bardzo się boje a to już ostatnie dni i poród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamo na dniach, na usg zdrowe to urodzi się zdrowe, nie przejmuj sie. Jak dziecko zdrowe to nie ma się czym martwić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi lekarka mówiła ze czasem kobiety nawet po usg prenatalnym rodzą chore dzieci wiec raczej tak na sto procent to wychodzi po urodzeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie silne uczucia pojawiły się dopiero koło 3 miesiąca. Po porodzie, nie ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chciałam dziecka było planowane i cieszyliśmy się z mezem oczywiście ale takie "uczucia" prawdziwe poczułam kiedy poszłam na kontrole do gina i on do mnie z takim tekstem wypalił ze chyba mi wyciekają wody płodowe a w 21 tc to by była wielka tragedia Wiec jak ja to usłyszałam wyszłam na korytarz i poczułam jakby ktoś mi nóż w serce wbił, nigdy gorzej się nie czułam jak z ta myślą ze mogę go stracić i poczułam wtedy ze mega go chce i już kocham mimo ze jeszcze go nie ma z nami. Na szczęście to był fałszywy alarm i ten lekarz mnie nastraszył tylko. Po okropnym wielogodzinnym porodzie zakończonym CC moje uczucia się totalnie wymieszały i miałam jakaś depresje w ogóle się nie umiałam zająć dzieckiem swoim a raczej nie chciałam się zająć. Gdyby nie maz to nie wiem co by było i żeby wrócić do normalności i pokochać to dziecko tak jak powinnam zajęło mi z miesiąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwsza ciąża... hm, chciałam usunąć. Później uznałam, że lepszym rozwiązaniem jest oddanie dziecka do adopcji. W ogóle nie cieszyłam się z ciąży. To był intruz, który pojawił się, żeby zniszczyć mnie i moje życie. Aż go urodziłam i zobaczyłam. Nagle poczułam tak silną miłość, więź, mie umiem tego wyjaśnić. Nie miałam nic, ale wiedziałam, że ten człowieczek jesy mój, że należymy do siebie i nie mogłabym bez niego wytrzymać minuty. Druga ciąża... Od testu powolutku narastało uczucie. Jestem po porodzie i bardzo kocham córeczkę, ale nie było takiego wybuchu matczynego instynktu jak przy synu. Więc na moim przykładzie widać, że radość z ciąży niekoniecznie musi iść w parze z miłością do dziecka i byciem tzw dobrą matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zaczelam sie cieszyc gdzies jak mialo miesiac. Ludzie nie zakoc***a sie w kims jak go jeszcze nie widzieli. To samo z dzieckiem jak moglam czuc cos do dziecka ktorego nie poznalam. Pozniej potrzebowalam troche czasu zeby dziecko pokochac pomimo ze planowane. Dopiero kiedy cos ludzi łączy, sa wspomnienia, wspilne momenty wtedy wg mnie moge cos poczuc do tej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wierzysz czy nie, ale twoje dziecko odbiera twoje uczucia wobec niego i twoje emocje, krzywdzisz je nie kochając go. Wyobraź sobie, że to ty jesteś w brzuszku mamy i widzisz, że nie cieszy się, że jesteś, że żałuje, że jesteś. Mało wiemy o życiu prenatalnym, mało wiemy a w zasadzie nic o związku emocjonalno-duchowym płodu z matką, być może fundujesz mu kompleksy i wieczna świadomość nie bycia godnym do miłości? Rozmawiaj z nim, głaszcz brzuszek i mów, że jest ci ciężko, ale je kochasz, bo jest twoje i sprawisz, by było szczęśliwe całą swoją matczyną miłością, od teraz, już .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.36 jesteś facetem, uzasadnienie jakiego używasz o tym świadczy, kobieta nawet jak nie czuje miłości od razu nie powie, że pokocha jak zobaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:47 tak sie sklada ze jestem ze sluzby zdrowia. To ze pokochalam dziecko jak sie urodzilo nie znaczy ze mowilam mu przykre rzeczy jak bylo w brzuchu. Po prostu nie chodzilam wiecznie trzymajac sie brzucha jak to robia niektore- i tak bym go nie stracila ;) nie glaskalam co 5 minut. Nie jestem tym typem. Ale dziecko jest moim oczkiem w glowie i bardzo je kocham. Po prostu mam inne podejscie do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:50 jasne jestem facetem w spodnicy ;) masakra. To ze niektore kobiety to typowe matki polki zachwycajace sie kp i glaskajace swoje brzuchy non stop nie znaczy ze nie kocham swojego dziecka bo kocham i to bardzo. Kazdy ma inaczej ale to nie znaczy ze jak nie glaskalam ciagle brzucha i nie mowilam do brzucha jak mi ciezko z toba ale bardzo cie kocham to ze nie kocham. W jakim swiecie zyjecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.51 ->16 47 nie było do ciebie a do autorki, sorry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×