Facet, który nabiera doświadczenia

W ogóle spotykam się z facetem, który ma ogromne kompleksy na punkcie własnej seksualności. Boi się, że go krytycznie oceniam i przez to, że jest słaby w łóżku, na pewno go zostawię. Oczywiście wszystko jest tutaj przesadzone. On nadinterpretuje każdy drobiazg. Przeżywa każdą drobną wpadkę. Za pierwszym razem miał problem z zakładaniem prezerwatywy, więc teraz nie tylko zakłada ją po ciemku, ale jeszcze pod kołdrą. Absolutnie nie pozwala sobie zdjąć slipów, a po ubiera się od razu. Jak nie wyjdzie mu jakaś nowa pozycja, to jest od razu zwątpienie. Ostatnio powiedziałam mu, że możemy wypróbować to i to, bo jest to fajne. Specjalnie wybrałam łatwe rzeczy. To poszło w miarę dobrze. Oczywiście był znowu stres, bo najpierw nie umiał włożyć, a potem mu wypadł. Tak się zestresował, że przy kolejnym wkładaniu trafił nie tam, gdzie trzeba - kawałek za pochwą, bliżej o***tu. To jest mój mega wrażliwy punkt, strasznie unerwiony i dlatego krzyknęłam z bólu. Jak mnie lekarz tam kiedyś dotknął, to też wyłam z bólu. On się potem bał mnie nawet przytulić, ale w końcu w nocy złapał mnie delikatnie za talię, ja się wtedy obróciłam na bok, bo byłam zła, że tak długo zwlekał z tym, żeby mnie przytulić. Dopiero, gdy emocje opadły i pogadałam z przyjaciółką, zrozumiałam, że byłam dla niego bardzo surowa. On nie jest doświadczony, na dodatek nieco bojaźliwy, zakrywa się tą kołdrą i poduszkami jak kobieta, która wstydzi się cellulitu. Boję się, że mogłam go zniechęcić do dalszego zdobywania doświadczenia. Widzę, że jest trochę rozbity. Ma dzisiaj urodziny, normalnie złożyłabym mu życzenia z rana, ale musiałam rano być wcześniej w pracy, więc zrobiłam to po niej. On stwierdził, że wciąż jestem na niego zła, dlatego go olewałam przez pół dnia i chyba mi na nim nie zależy. Jak to odratować i wyjaśnić mu, że po prostu mnie zabolało, to się zdarza, ale ostatecznie nic złego mi nie zrobił i dalej chcę z nim się kochać?

Kocham go bardzo bardzo, zależy mi na nim jak na nikim innym, w sferze bliskości te rzeczy nie są dla mnie przeszkodą by z nim być a jego rozbicie odbija się na mnie, gdy go nie slysze.

Musisz byc bardziej cirpliwa. Kiedys tez tak mialem

Podczas zbliżenia praw mu kompleksy że ma super ciało i jest dla Ciebie seksowny, pomóż mu nakierować wacka na właściwy otwór, załóż mu gumę ustami żeby wiedział jak to się robi poprawnie. Musisz go trochę ośmielić i dodać mu pewności siebie a z czasem sam się otworzy i przestanie być nieśmiały. Za młodu każdy facet nie jest pewny swojej seksualności i akceptacji ze strony płci przeciwnej.

@gość wczoraj , no zależy mi na nim. Gdyby było inaczej, to bym się nie martwiła tym wszystkim. On jest naprawdę dobrym partnerem. Pomocny, czuły, wyrozumiały i odpowiedzialny. Tylko w sferze seksualnej jest parę problemów. Na szczęście to nie są takie problemy, przez które trzeba uciekać, gdzie pieprz rośnie. Nie ma dziwnych, nieakceptowalnych wymagań. Nie robi nic wbrew mojej woli. Tylko nie wiem, jak go przekonać, że wcale nie idzie mu tak źle, wpadki każdemu się zdarzają. Mnie też, zwłaszcza gdy się rozkręcę.

@gość wczoraj , co oprócz cierpliwości Ci pomogło? Jakieś komplementy z ust partnerki? Gdy ona przejmowała akcję?

@gość dziś , spróbuję tak zrobić, tylko z tym zakładaniem prezerwatywy to on sobie na to nie pozwoli, już próbowałam. On stwierdził: "sam też potrafię". Chociaż nie sugerowałam nic, że nie umie.

Jak ma problemy przy zakładanie, działajcie bez ale krótko, kilka razy po kilka minut. Oczywiście nich się pilnuje.