Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wczoraj zmarl synek mojego najlepszego przyjaciela

Polecane posty

Gość gość

Wychowalismy sie razem. Zawsze razem,to moj kuzyn,wszedzie bylo nas pelno. Pierwsza fajka,pierwsze piwo,pierwsza dyskoteka :razem. Umarl mu synek a ja siedze i płacze i mysle nad sensem tego zycia. Czy to warto harowac na te kredyty,wygody,na pokazanie sie ludziom? Sama mam dwojke dzieci i nie wyobrazam sobie zycia bez nich,nie wiem co ze soba zrobic. Pisze to tutaj,bo nie mam komu sie wyzalic,do niego nie zadzwonie tak jak zawsze. Mysle o swoich dzieciach,o zyciu,mam ochote rzucic taa miejska dzungle,zaszyc sie gdzies na malej wiosce i wiecej czasu poswiecac rodzinie,przyjaciolom.. Czlowiek wychodzi o 7 wraca o 17 i tyle z tego zycia. Boze co on musi czuc :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem czy jest coś gorszego niż śmierć własnego dziecka, nie tak miało być...bardzo mały...synek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile mial lat synek i co sie stalo? Bardzo to przykre i smutne jak dzieje sie cos takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić:( A co się stało dziecku ? Chorował czy to jakiś wypadek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nagle dostal w wieku 2 lat dwoch wylewow do mozgu. Teraz sekcje zwłok ,badania i bedzie wiadomo co sie krylo w tym malym cialku. No nie moge przestac myslec. Same macie dzieci,wiecie co to znaczy. Dzwonilam,noe odbiera,dzwonilam do jego mamy,ale tez nie odbiera. Zadzwonilam do kuzynki naszej drugiej,ciocia jest w szpitala,dostala palpitacji serca po smierci wnuka a kuzyn od nikogo nie odbiera. A ja mieszkam 500km od niego:-( Dzis juz wiem ze zmieniam swoje zycie. Naprawde. Nic nie jest cenniejszego od naszych dzieci :'(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzucam wszystko. Mąż mowi to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dwulatek mógł mieć wylew? Chyba cos klamiesz...to nierealne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O Jezu czy ty w to wierzysz czy nie tak bylo. Nie wiem dokladnie nic. Tyle mi powiedzieli przez telefon. Reszta okaże sie po sekcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wylew jest mozlwiy w kazdym wieku, choc u dzieci b rzadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma to jak współczucie jakiemuś dziecku, nie rozumiem tej atencji dla dzieci wtf ? sama też mam dziecko ale interesuje mnie tylko własne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi. 00:27 bo nie jesteś prawdziwą matką tylko kafeteryjna żmija, ewentualnie jakimś kastratem szukającym poklasku i cieszącym się z nieszczęść innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorko. Ja wspolczuje kazdemu dziecku,bo prawdziwa matka kocha wszystkie dzieci. Czytałam ze wylew moze sie zdarzyc ale wlasnie ze b.rzadko:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam dzieci ale wiem to straszne, jedna z najgorszych rzeczy co sie moze przytrafic w zyciu, wspolczuje dziecku i rodzicom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja odkąd jestem matką to po prostu bardzo przeżywam krzywdę innych dzieci i ich rodziców, bo teraz wiem co naprawdę mogą czuć. A jakby to stało się komuś bliskiemu. Mojej cioci 20 lat temu zmarł 10 letni syn, mój kuzyn. Wtedy niewiele rozumiałam, teraz wiem, że do końca życia będą z tym bólem żyć, ich świat zmienił się bezpowrotnie. Śmierć dziecka to ZAWSZE tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Czy to warto harowac na te kredyty,wygody,na pokazanie sie ludziom?" Dopiero śmierć dziecka ci otwiera gały na te durną dedukcję ? To rychło w czas. "Pokazanie sie ludziom" kutwa mać :O A poza tym harówka dla wygody ? Gdzie w tym logika. W harówce nie ma żadnej wygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wylew może w każdym wieku spotkać człowieka. Ostatnio 26 latke w pracy ni stąd ni zowad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Czlowiek wychodzi o 7 wraca o 17 i tyle z tego zycia. " A ja to się dziwie po co komuś kto ma taki harmonogram dnia rodzina w ogóle. Po co ktoś taki decyduje sie na dzieci, żeby je widzieć przez te dwie godziny ? Celowo pisze dwie godziny bo jeszcze są czynności domowe, życiowe, które pożerają reszte tej doby. A gdzie w ogóle jeszcze brać energię na życie przy takim rozpędzie. Ja bym nie mogła tak żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To moze oswiec mnie jaki hormonogram dnia jest prawidlowy i daje prawodo posiadania dzieci i rodziny bo od 7do 17 nie , najlepiej to sobie moze dzieci na bezrobociu robic , czasu w wuj wtedy dla rodziny Czekam na ten wlasciwy hormonogram , bo az jestem ciekawa jakie to sa te najsluszniejsze godz pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7-15 skoro już ktoś MUSI KONIECZNIE na pełen etat mając dzieci na tyle jeszcze niesamodzielne które wymagają jeszcze organizacji czasu za dnia. Aczkolwiek uważam, że matka pracująca na pełen etat której warunki finansowe nie zmuszają wcale do tego a jedynie ambicja to budzi mocne wątpliwości po co jej dzieci są potrzebne. Dla samego bycia gdzieś tam w przestrzeni ? Jako okazjonalny dodatek do życia ? No bo niestety tak to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama niestety chlapnełaś prawde na swój temat "harować na kredyty,wygody,na pokazanie sie ludziom" :O Wstyd! Ale dobre i to, że jakieś opamiętanie przyszło. Szkoda tylko, że dopiero w takich okolicznościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak zwykle kłótnie. Autorko współczuję. Niewyobrażalna tragedia :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jasne. Wróćmy do czasów jaskiniowych, matka z dzieckiem na plecach jedną ręką zbiera jagody, a drugą odgania tygrysy szablozębne, a ojciec tygodniami poluje na mamuty... Kobiety w końcu mają szanse na rozwój, na pracę dającą zadowolenie, na równowagę w życiu rodzinnym i zawodowym, ale zawsze pojawią się takie nawiedzone jak ty co matki by do kaloryfera i dziecka przykuły na 20 lat! :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wy głupie baby jestescie aż wstyd. Kobieta pisze o śmierci dziecka swojego kuzyna, faktycznie wyciągając przy tym wnioski słuszne. Bo to jest słuszne, ma rację. Ludzie gonią za kasa, pieniędzmi a życie jest tak ulotne, że pstryk i cie nie ma! A Wy tu o jaskiniowcach, najlepszym wymiarze pracy i się kłócą kto ile powinien pracować, bzdety.. Porażka jak potraficie zmienić sprytnie temat i jeszcze autorce się obserwalo. Nie macie żadnych refleksji? Ona napisała prawdę. Z********a się całe życie.. I co to jest warte??? Nic. Ja ją zrozumiałam a Wy tu zaraz snujecie teorie. Uzylabym pewnie innego języka ale dziś i w tym temacie po prostu nie wypada. Miałam podobna sytuację w rodzinie. Mój ukochany kuzyn zginął w wypadku. Wydawałoby się mieli wszystko.. minęły dwa lata a moja ciocia z wujkiem jak i cała rodzina odczuwa bolesne skutki tej straty. Najbardziej jednak ciocia. Za kasa nie gonili bo zaczynali od zera ale mieli wszystko tak naprawdę. I pach.. Wszystko to nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Nie chce mi sie odpowiadac na te bzdetne komentarze. Ludziom pokazac mialam na mysli ogolnie,ze ludzie zapieprzaja a zycie krotkie jest. Ja nie mam komu pokazywac sie bo mieszkam na wsi,dookola las,dlatego wracam do domu o 17 ,bo daleko mam do pracy. Maz pracuje do 14 to ogarnia dom i gotuje obiad. Ja o 16 biore mala i lece do domu.Niestety takie zycie. Na oplaty trzeba zarobic,dzieciom odlozyc troche kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sie nazywa przewartosciowanie. Ja tez przewartosciowalam swoj świat jak moj maz, zginal w wypadku. Zostalam samiutka z dziecmi. Te chore dorabianie sie i pogon za pieniadzem nie ma sensu. Najwazniejsza jest milosc, spokoj i czas spedzony z rodziną. Teraz zostaly nam tylko wspomnienia, choc tego wspolnego czasu bylo zbyt mało. Moj starszy syn juz po smierci taty zapytal "mamo dlaczego tata tak malo czasu z nami spędzał tylko praca i praca?" Tego juz nigdy nie nadrobi, a z jego pracy niewiele zostalo. Ja.juz nigdy nie zaznam spokoju. Jestem klebkiem nerwow. Oddalabym wszystko zeby z nami był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moge ci tylko doradzic zebys szukala kontaktu z tym przyjacielem. Wyslij chociaz sms. Wesprzyj. I probuj co kilka dni sie dodzwonic. Ja mam zal do wielu znajomych. Niektorzy nawet razu nie zadzwonili i sie nie zapytali czy daje radę. Inni odezwali sie raz na poczatku, a teraz telefon milczy. A w takiej sytuacji to tylko czlowiek czlowiekowi moze pomoc. Najgorzej jak ktos po czyms takim zostanie sam, bo wszyscy niby chcą, ale sie boją. Nie gadam juz z tymi, ktorych np. spotkam na miescie i mowia " a wiesz chcialem zadzwonic, ale jakos nie wiedzialem jak i nie chcialem ci sie narzucac" . Mam ich teraz gdzies. Czasem wystarczy ze ktos z toba poprostu pomilczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wylew? wystarczy małopłytkowość nigdy nie zdiagnozowana, w wieku 2 lat mało kto robi badania krwi, choroba von willebranda czy też hemofilia, nie trzeba mieć 70 lat do wylewu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×