Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Maz upiera sie zeby przeprowadzic sie do jego domu rodzinnego

Polecane posty

Gość gość

Przed slubem ustalilismy ze bedziemy mieszkac w moim domu rodzinnym. Mamy tutaj 2 male swoje pokoje, osobna kuchnie i wspolna laxienke z moimi rodzicami. Teraz jestesmy juz z rocznym dzieckiem. Maz zaczal upierac sie aby przeprowadzic sie do jego domu rodzinnego bo tam byłoby wiecej miejsca i przestrzeni. Niedawno wyprowadzil sie stamtad brat meza bo zamieszkal z narzeczona, wiec jego rodzice zostali sami. Ja z tesciami srednio dogaduje sie, co prawda ostatnio jest lepiej ale to dlatego ze ograniczylam kontakty. Klamali i wymyslali na moj temat rozne rzeczy, jak bylam w ciazy to w ogole zero zainteresowania ale byly pretensje ze sama do nich nie jezdzilam jak maz byl w pracy, a jezdzilismy razem 1-2 razy w tygodniu. Poza tym tutaj mama pomoze przy dziecku jesli jest taka potrzeba, typu zostanie na troche itp. Wiem ze tesciowie w ogole nic by nie pomogli. Nie widze absolutnie mieszkania tam. A maz sie uparl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba mieć WŁASNY dom rodzinny. Nie wiem, co to za podejście - robienie dzieci i zabawa w rodzinę, jak się mieszka kątem u kogoś... Wy poważni jesteście? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten dom mojego meza jest juz zapisany na niego i brata, z tym ze brat nie bedzie tam mieszkac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej iść na swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż chce się przeprowadzić do rodziców bo tam on będzie czu się lepiej, a ty jak się będziesz tam czuła?:) hehe cwany mąż wie , ze mieszkanie z rodzicami wychodzi bokiem, sam ma dość to chce zebys ty się teraz pomeczyla z teściami. pamiętaj!!! obieta z teściami zawsze ma gorzej niż facet z teściami, facet nie ingeruje tak w wychowanie dziecka jak baba, on przymknie oko , wyjdzie na piwo, ciebie tam zjedza. faceta teściowie traktują z szacukiem, synowa zawsze pomiata się o ziemie, zresztą już mialas pierwsze pretensje absurdalne zresztą także nie polecam, absolutnie, chyba ze chcesz umzec za zycia to powodzenia, mówi ci to synowa, która mieszka bez dzieci u tesciow tak tak osobne wejście, podwórko, wszytsko ale to nic nie daje, a od 2 lat z dziecmi-koszmar, czasami mam ochote się zabic, tylko dzieci mam przecież. facet u moich rodziców szanowal mnie bo czuł się niepewnie w nie swoim domu, w domu rodziców jest inny, szczęśliwy, pewny siebie hój jego matka ciagle go podpuszcza, a on nie wie która strone trzymać, uwierz mi tesciowa zięcia tak nie burzy, tylko tesciowa synowej jest taką kórwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej iść na swoje- zgadzam się.... wspólne mieszkanie z rodzicami czy teściami to jest koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile wy macie lat? po 18? bo na to wygląda: łebki, co sobie zrobiły dzidzię, i mamo-tato, ratuj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko sknery mieszkają z rodzicami a potem rżną cwaniaków bo ciągle nowy telefon, samochód itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Sknery nie sknery potem chapsną po tatusiu mamusi chałupe i mają lepsze życie jak ten co grosz do grosza zbiera na mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ci tu piszą inne dziewczyny. Absolutnie się nie zgadzaj na pomysł męża. Choćby się waliło i paliło nie zgadzaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak twoi rodzice traktują męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dom jest zapisany na męża? Czyli co - nie myśleliście w ogole o swoim własnym lokalu, bo po teściach sie wprowadzicie? A jak oni pożyją jeszcze ze 30 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dom jest zapisany ma męża i jego brata!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Ten dom mojego meza jest juz zapisany na niego i brata, z tym ze brat nie bedzie tam mieszkac. xxx Dzisiaj brat nie chce tam mieszkać a za parę lat może mu się zachce i co? A co z remontami? Brat będzie dokladal połowę jako współwłaściciel?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam z tesciami, każdy ma swoje wejscie, część ogrodu itp. jest super, nikt nikomu w nic się nie wtrąca wręcz przeciwnie możemy na siebie liczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oboje jesteście jak dzieci, które postanowiły bawić się w dom. Ani Ty, ani mąż nie odcięliście pępowiny i nie dorośliście. Idźcie na swoje to nie będziecie mieli dylematów. Tobie jest tak wygodnie mieszkając u rodziców, mężowi byłoby dobrze mieszkając u swoich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na swoje trzeba isc a nie na kupie mieszkac. Jak juz masz wybierac to zostan z rodzicami Maz wyjdzie do pracy a ty bedziesz z nimi siedziec. Synowe nie lubia tesciow, tesciowie synowej. Tak juz jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co to za różnica? tak czy siak, mieszkacie czy mieszkalibyście kątem, u obcych ludzi dla jednego z was... może faktycznie czas ruszyć dupki i zachować się jak dorośli, samodzielni ludzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak ona ma "ruszyć tyłek do roboty" skoro ma roczne dziecko? A on prędzej ją zostawi niż pójdzie zarabiać na własne mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bedziesz zalowac.. Ja tak zrobilam i za kazdym razem jak tesciowa mnie widzi tak mi dopieprzy ze az w piety idzie a staram sie widywac ja rzadko. Dodatkowo w kazda niedziele i swieto a czasem w tygodniu zjezdza sie rodzina meza. Zaluje ze nie upieralam sie zebysmy poszli na stancje nie popelniaj tego bledu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Normalnie: żłobek. Ale to pewnie królewna typu: dwie kreski=L4, a potem 10 lat bo "dziecko małe". Poza tym normalni ludzie najpierw dbają o warunki do życia, a potem robią dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli znow u tesciow jak i u rodzicow mielibyscie jakies wspolne pomieszczenie to zaden to dla was rarytas, nic lepszego. Rozwazylabym to tylko wtedy gdyby byla mozliwosc calkowitego oddzielenia, typu oddzielne wejscie, albo nawey jesli wspolna klatka schodowa to i tak kazdy zeby mial drzwi do swojego mieszkania w takim domu. Jesli jest mozliwosc podzialu gora i dol, gdzie wy zajmujecie jedna a tesciowie druga kondygnacje to moze... Oczywiście jesli wy bedziecie mieli tak jak w kazdym normalnym mieszkaniu, łazienkę, kuchnie, 2 lub 3 pokoje, zamykane drzwi, nie jakies cieniutkie pokojowe, tylko porzadne, na zamki, jak w bloku. I normalnie sie zamykacie, zanykacie tez jak was nie ma. Ustalacie granice, zasady waszego mieszkania tam. Ze jak lokatorzy a nie jak jedna wielka rodzina hipisow. Wygradzacie sobie jakis kawalek ogrodu, albo robicie z balkonu lub z pokoju drzwi balkonowe i schody do swojego kawalka ogrodu, gdzie macie tam swoj komplet ogrodowy, hustawke, piaskownice etc. Ogrodzone cgociazby plotkiem na poltora metra, zebys mogla tam puscic dziecko i sie martwic ze gdzies polezie dalej. No i wiadomo, oni to jedna rodzina, wy to druga, kazda zyjaca we wlasnym sosie, rachunki na podlicxniki i kazdy placi za siebie, typu prowadzenie gospodarstwa domowego, zakupy, gotowanie, sprzatanie, czas wolny. Zadnego lazenia bez zapowiedzi,chyba.ze pozyczyc sol, zadnego wlazenia bez pukania. Tylko to co opisalam to sprawdzi sie tylko przy relacji z normalnymi ludzmi, a nie mam pewnosci czy twoi tesciowie do takich naleza, a najważniejsze zeby to maz byl normalny, bo jak jemu nie bedzie przeszkadzało nic, zadne ingerencje, to masz pozamiatane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam taka sytuacje, ze zanim postawimy swoj dom to poki co mieszkamy w domu rodzinnym meza, z jego matka. Ale u nas jest latwiej, bo tesciowa zajmuje gore, my dol. Mamy tylko wspolna klatke schodowa. I dp kotlowni jest niestety wejscie przez nasz dol, ale i tak my tylko zajmujemy sie kotlownia, wiec tesciowa nie ma po co do niej chodzic. Chyba, ze wyjedziemy gdzieś, no to wtedy musi schodzic i przechodzic przez nasze mieszkanie, ale to tez nie problem bo zamykamy pokoje na klucz. Latem, pozna wiosna i wczesna jesieniav problem kotlowni odpada, bo sie nie pali wtedy, wiec nawet jak wyjezdzamy to zamykamy caly dol. Mamy swoja lazienke, swoja kuchnie, swoj maly taras. Nie wchodzimy sobie w drogę. Nie myszkujemy nawzajem w mieszkaniach. Problem byl tylko z siostrami meza gdy przyjezdzaly co niedziele z rodzinami, bo myslsly ze im wszystko wolno, i trzeba bylo je nauczyć, ze matka to jedno zycie i rodzina na gorze, my to drugie zycie i rodzina na dole. I ze mamy swoje plany, wiec jak przyjechaly do matki to niech nie oczekuja, ze bedziemy wszystko rzucac i ich goscic u siebie albo od razu leciec na gore i goscic sie razem z nimi. Oczywiście na poczatku byl foch, no bo jak to? Oni przyjechali a my wychodzimy? Ano tak, skoro mielismy plany to je realizujemy, zwlaszcza, ze jedna z siostr meza jest taka, ze bron boze do niej nie wolno przyjechac o t tak sobie, bo ona nie znosi niezapowiedzianych gosci, ale sama od nas tego oczekiwala, no smiech na sali. Dlugo trwalo zanim zrozumialy, ze do matki moga przyjezdac jak chca, kiedy chca jak sie z nia umawialy to z nia, ale nie z nami, a my nie tworzymy jednej wielkiej rodziny hipisowskiej,jest tesciowa i jestesmy my z dziecmi, a nie tesciowa z dziecmi i wnukami. W ogole na poczatku wkurzalo nas duzo, bo nikt matce nie pomagal, nikt nie chcial u niej zamieszkac, a ona sama ogrzac wielka chalupe i palic w piecu sily nie miala. Teraz my placimy wszystkie rachunki i ogarniamy piec, a te siostrzyczki nagle chcialy sie rzadzic. Jak my sie wyprowadzimy to na dol juz czeka jedna z siostr meza (akurat taka w porzadku) i chyba juz tam zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
WSpolczuję tym rodzicom : najpierw jeden mieszkal,ledwo się wyprowadzili to teraz może drugi im się wpakuje z rodziną. Ludzie,dajcie wy odsapnąć tym swoim rodzicom! No chyba,ze wszyscy piszący mieszkają na wsi,to tam nadal symuś musi mieszkać z mamusią,niewiele się zmienia mentalność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" A jak oni pożyją jeszcze ze 30 lat?" No to co? :D Przecież dom jest "zapisany na meża i jego brata!!!11!!11!!" :D :D x Więc autorka i jej mąż koło 50-60 będą mieli swój dom :) Znaczy - po połowie z bratem i jego rodziną :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Pracowalam do polowy siodmego miesiaca zanim poszlam na l4, potem bylo mi juz ciezko z brzuchem. Wracam niedługo do pracy, chce wykorzystac troche urlopu bo mam jeszcze kilka dni nawet za 15 rok, tak apropo tego ze niby unikam pracy. Wzielam rok macierzyskiego bo chcialam pobyc z dzieckiem. Jak wroce do pracy dzieckiem bedzie sie zajmować moja mama bo jest na emeryturze i chce sie zajac, to jedyny wnuk. Zamieszkalismy tutaj, bo tak ustalilismy z mezem. Moi rodzice nie maja nic przeciwko, ciesza sie ze nie sa sami w duzym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale twój mąż ma to doopie! Nie obchodzą go twoje ustalenia i plany. Ma być tak jak on chce i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jak ustaliliście to teraz ustalcie inaczej: wyprowadzamy się, ale na swoje. Do usmarkanej śmierci macie zamiar jechać na czyimś grzbiecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tych co twierdzą, ze dorosle dzieci siwdzą im na grzbiecie. Wy chyba znaciw lub macie dookoła tylko takie przypadki gdzie wasi znajomi zwalają się starym rodzicom na głowę, siedzą jak pasożyty, nic nie płacą i jeszcze dzieci non stop podrzucają. No to wspołczuje, faktycznie to jechanie na grzbiecie rodziców. Ale przykro mi, w sytuacji gdy samotna emerytka mieszka w pietrowej chałupie, w sumie z dwoma mieszkaniami, z którego jedno niszczeje, sama płaci rachunki, opał za tego kolosa, i jeszcze grzebie się w piecu węglowym, to odczuwa ulgę gdy jedno z dzieci się do niej wprowadza, przejmuje wszystkie rachunki, przejmuje zajmowanie się piecem, ta ma wreszcie ciepło, bo cały dół jest ogrzewany, więc ma też ciepłą podłogę u siebie, a wnukami wcale się nie zajmuje bo nie musi, ewentualnie jak chce to pobawi się z nim poł godzinki w jakiś weekend. No rzeczywiście, biedna styrana emerytka, bo ma ciepło w domu, zero rachunków i wnuki kiedy chce i.tylko żeby się z nimi pobawić a nie się nimi zajmować. Nikomu nie musi prać, ani gotować, no biedna ona. Nikt się jej nie pałęta pod nogami, bo swoje mieszkanie na górze, a my zajmujemy dół. Zastanówcie się czasem z tym swoim napadaniem na innych, że mieszkają z rodzicami, bo to co wam się wydaje albo widzicie w otoczeniu to faktycznie patologia, ale mądre dzieci nie robią tak rodzicom. Da się? Da się, i jeszcze ulży się rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a po kiego uja ta emerytka tak mieszka? bo kiedyś było myślenie, że dzieci skończą tak, jak ich rodzice? Moi rodzice też postawili piętrowy dom z podpiwniczeniem, jak się okazało, że ani ja ani brat do niego nie wrócimy to sprzedali, kupili niewiele dalej mniejszy, ogrzewanie gazowe i po problemie. Można? Można. A co do "emerytki" wybacz, ale opisujesz wyjątki. W większości przypadków dziadkowie nie mają żadnego wyboru, muszą się wnukami zajmować, bo wiadomo jak jest w Polsce z dostępem do żłobków i przedszkoli. Ale rąbnięte państwo rzuci ochłap 500+ zamiast zainwstować w też żłobki... I to jest niby normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×