Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy moge zlozyc skarge na anestezjologa za taki tekst?

Polecane posty

Gość gość

Wyniknela mi nagla cesarka. Kazali usiasc i wygiac plecy w luk do znieczulenia i nie ruszac sie. Kiedy poczulam cos na plecach to drgnelam. Anestezjolog zapytal kpiaco co robie i ze mam sie nie ruszac. Powiedzialam ze postaram sie, ze to byl odruch. A on na to ze psychiatra zajmuje sie jak ktos nie kontroluje swoich odruchow. Dodam ze naprawde nie chciałam poruszyc sie. Bylam przestraszona, cesarka byla ze wzgledu na tetno dziecka, balam sie tez samej operacji. Jak wiezli mnie na to poplakalam sie, to byly dla mnie emocj******am sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze ze byl tekst ile mam lat ze niem wiem jak rodzi sie dzieci i ze jak boje sie potodu to moglam nie zachodzic w ciaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zeby składać skargę to trzeba mieć świadków albo nagranie rozmowy bo tak to się wypra wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obsmaruj go chociaż na Znanylekarz pl lub na innym portalu gdzie można wystawić opinie lekarzowi :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zloz skarge, opisz ich w gazecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie nic z tym nie zrobie. Na sali bylam sama i personel medyczny. Wiadomo ze beda sie kryc. Przykro mi jest. Czy na prawde zachowalam sie tak zle? To moj pierwszy pirod, wiedzialam ze nie bedzie przyjemnie ale emocje wzięły gore, balam sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, zachowal sie glupkowato, ale szkoda twoich nerwow na skargi. Nic mu nie zrobia, bo lekarze i pielegniarki bardzo sie ze soba solidaryzuja i zawsze beda trzymac jego strone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Złóż skargę do rzecznika praw pacjenta może. na lokalnym forum jakimś popytaj się czy ten buc kogoś jeszcze tak nie potraktowal. Może zapytaj w jakiejś fundacji (rodzić po ludzku?) co robić w takiej sytuacji, jakie masz możliwości. Jak kilka skarg będą mieli to może kolejna babka nie zostanie tak zgnębiona chociaż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wrzuć kobieto na luz. może człowiek też miał gorszy dzień i się "chlapło mu"...a ty już od razu chcesz lecieć na skargę jakby zrobił jakiś poważny błąd lekarski. Nie każdy jest mistrzem konwersacji i ogłady. On tam nie był żeby dotrzymać ci towarzystwa i umilić Tobie czas tylko żeby zrobić Tobie zabieg...a zrobił to dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś napisałam skargę na kardiologa, który potraktował mnie z góry i docinał, byłam z nim sam na sam w gabinecie. Napisałam skargę do NZOZ, w ramach którego przyjmował. Odpisali, przeprosili i dali jeszcze jedną wizytę u innego kardiologa, który przyjrzał się mojej sprawie bliżej. Tak więc ja bym nie rezygnowała, bo to własnie te rezygnacje powodują, że lekarze czują sie bezkarni. Nikt nie musi od razu zwalniać, ale sama świadomość, że pacjent czuje, że został źle potraktowany i nie bo sie o tym mówić, daje do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie powinni sie tak oddzywac, ale weź pod uwagę ze to oni odpowiadali za twoje życie i prawidłowo przeprowadzony zabieg. Na mnie tez krzyczeli ale ja wiem, ze sami byli wystraszeni bo ratowali mi dziecko szybka cesarka w narkozie. Nic do nich nie mam, wręcz jestem wdzięczna za to co zrobili i ty tez tak pomyśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce, wiejskiej krainie lekarzami zostają psychopaci, warunkiem dopuszczenia do kształcenia medycznego powinny być badania psychologiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś Wy normalne jesteście? Czy może też jak macie zły dzień to tak klientów traktujecie? Ale to oni powinni być wdzięczni, bo chcecie dla nich dobrze? Czy Was szef za mordy zaraz by pociągnął jakbyście coś takiego powiedziały? Lekarz to nie jest pierwszy lepszy Ziutek z ulicy co ma wbić gwoździa w deskę. Lekarz ma z****** obowiązek m.in. dobrze przeprowadzać wywiad - a tego bez ogłady po prostu nie da się dobrze zrobić. To co napisała autorka jest NIEDOPUSZCZALNE w cywilizowanym świecie, a jak wiać część z nas jeszcze nie dorosłą by w tym cywilizowanym świecie żyć :O Zastanówcie się nad sobą bo to co obie napisałyście to absurd i albo same tak w życiu postępujecie albo dajecie traktować się jak szmaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.15 moje dziecko miało kilka procent szans na przeżycie z powodu komplikacji przy porodzie, statystycznie 4%, przezylo, jest zdrowe i większe ode mnie. W tej sytuacji ja nie mysle o takich p*****lach kto co do mnie powiedzial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:28 A nawet PO sytuacji nie masz myśli, ze w takiej sytuacji żaden profesjonalista nie powinien krzyczeć na przerażoną kobietę? Serio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na mnie krzyczal bo sam byl w panice, nie wyrabial na zakrętach. Ja krzyczałam z bolu, a on na mnie żebym sie poddala temu co robił, ale on nas ratowal. Minelo wiele lat, a ja czuję do tego lekarza ogromną wdzięczność, wiem ze zrobił wszystko co mógł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krzyczą bo liczył sie czas, kazda sekunda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zloz skargę, potem w kolejnej ciąży nawet jesli pojedziesz do innego szpitala to możesz trafić na tego lekarza. A wtedy to ty ucierpisz, nie mówię ze się toba nie zajmie, ale sama wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiesz, że gdyby źle wkłuł, to mogłabyś jeździć na wózku do końca życia? Twoje drgnięcie było dla Ciebie niebezpieczne, więc może się lekarz zdenerwował, bo wiadomo, że chciał Ci pomóc, a nie zaszkodzić robiąc z Ciebie inwalidkę. A co tam sobie gadał, to nieważne. On tez jest człowiekiem i musiał sie odstresować, żeby móc dalej bezpiecznie znieczulać inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Praca anestezjologa jest bardzo stresująca i niedoceniana przez pacjentow. Lekarzowi wykonującemu zabieg pacjent zawsze powie "dziękuję", a anestezjologa nie zauważa, a to właśnie on jest odpowiedzialny za wszystkie parametry życiowe pacjenta w trakcie operacji, on pilnuje ciśnienia, dotlenienia, ilości krwi itp. i on może nakazać w każdej chwili kończyć zabieg, gdy życie pacjenta jest zagrożone, on pilnuje, byśmy z zabiegu wyszły żywe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe może miałyśmy tego samego anestezjologia, ja miałam cc 3 tyg temu i podczas cesarki też się ruszylam a on do mnie co sie Pani tak chwieje jak drzewo!? A później jeszcze się mnie pytał czy jestem pod stałą opieką psychiatry (miałam załatwione cc od psychiatry, tokofobia) to mu powiedziałam, że tylko druga cc sobie załatwiłam, pierwsza była że wskazan :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 9.22 jeszcze mi się przypomniało, że babka się mnie pyta już po znieczuleniu czy czuję jak mnie szczypie za blizne, to jej mówię że czuję, odczekala chwilę i znowu się pyta to odpowiadam, że czuję ale już dużo mniej (w sumie normalne zachowanie, lekarka spoko czekała aż znieczulenie zacznie działać) a ten sam anestezjolog do mnie "nie no tak to ja się nie będę bawił" i dał mi dodatkowo głupiego Jasia. Obudzilam się na minutę przed wyjęciem synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja miałam super anestezjologa, o wszystkim mnie informowal z wyprzedzeniem co robił lekarz, uspokajał. Przez caly czas zajmowal mnie rozmowa bo widzial, ze jestem spanikowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ma prawo się odstresować" :O ciemnogród

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To pewnie dupa był a nie anestezjolog, bo się nie przejmował swoją pracą i nie wrzeszczał na Ciebie, nie ironizował, nie poniżał. W końcu posiadając tak stresującą i odpowiedzialną pracę nie da się być fachowym w podejściu do pacjenta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dajcie spoko j ja jak rodziłam normalnie to byłam w takim stresie bo nie mogłam wyprzec dziecka to zleciało się wszystkich i jedna jakąś baba do mnie zaczęła cały czas na ty (miałam wówczas 24 lata ale kij z tym) druga zaczęła krzyczęc na mnie ze jak nie wypre to się udusi i to będzie moja wina przyszedł ordynator zaczął do nich gadać że są świadkami w razie jakbym się sądzila. Wyobraźcie sobie co ja czułam naprawd nie umiałam wyprzec dziecka to był horror. A stało nade mną tyle lekarzy i tylko mnie straszyli. W końcu wyciągnęli go vacuum. Nie muszę mówić jacy byli dla mnie nie mili później wszyscy Chyba poszła fama bo na oddziale później pielęgniarki też tykko jedna wyszła mi z pomocą. Nie moglsm się odnaleźć w tym wszystkim. Nie wiedziałam pierwszego dnia jak małego przebrsc poprosiłam pielęgniarke na co ona "nigdy lalki nie ubieralas?" nie umiałam karmic nic nie leciało poszłam do tej laktacyjnej i co? Mówiła że przyjdzie do sali czekałam nie przyszla.. Później neonatolog nei chciała mnie wypuścić że szpitala bo powiedziała że butla każdy potrafi w domu przyjść i karmic. Ze jestem bardziej zainteresowana telefonem niż dzieckiem (spał, ja rozmawiałam z mężem) no tragedia. Po prostu horror tylko jedna pani pielęgniarka się mną przejęła i poświęciła sporo czasu żeby mi pomoc . Za co po dziś dzień a minęło półtora roku jestem bardzo wdzieczna :( wiedziałam że będzie ciężko bo naprawdę jestem panikara ale nie sądziłam że aż tak mnie będą traktować :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:15 Był tu kiedyś świr co wszędzie pisał, że męża trzeba brać na badania gin i do porodu, ale chyba faktycznie z takim podejściem personelu jest bezpieczniej jak mamy obstawę. Współczuję przeżyć, ale nie daj sobie wmówić, że oni mieli prawo tak się zachować - nic ich nie usprawiedliwia, a zrobili z Twojego porodu piekło tak naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta świruska co pisze, żeby zawsze drżeć ze sobą męża do ginekologa wszędzie pisze gdzie sie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
docinki od lekarzy to nic nowego ignoruje sie to, każdy może ci dopiec w pewien sposób ale to świadczy tylko o jego chamstwie bez względu na status społeczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahahahaha, pośmiałam się :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×