Chce miec normalne relacje z ludzmi ale juz trace nadzieje

Jak bylam dzieckiem to bylam niesmiala,ale mila i uczynna dla kazdego. Bronilam slabszych na tyle na ile mialam odwagi. W blizszym gronie otwieralam sie - bylam wesola,gadatliwa, inicjowalam aktywnosci,biegalam z chlopakami przez ploty, budowalismy domki na drzewach. Nie bylam typowa dziewczynka ktorej jedynym zainteresowaniem byly lalki i makijaze i mogla tak siedziec pol dnia na kocu z laleczka. Moj brat byl taki spokojny. Ja bylam dosc lubiana jak juz sie otworzylam chociaz ZAWSZE zdarzali sie ludzie ktorzy mi dokuczali nie wiem za co. Pozniej zaczelam nosic okulary to juz w ogole. Zaczelam sie w sobie zamykac jeszcze bardziej. Az w koncu stalam sie naprawde zimna niewrazliwa osoba co mnie przerazilo (dzis juz sie przyzwyczailam) ,teraz mowia ze sie wywyzszam, raczej nikt sie nie nabija ale takie kontakty tez mnie nie zadowalaja.Probowalam to zmienic ale nie wiem jak.Ktos podpowie?