Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak bardzo kochacie swoje dzieci i czy też tak macie że

Polecane posty

Gość gość

Czasem jesteście na nie poprostu złe? Bo ja moje dzieci kocham nad życie, za każde dałabym się pokroić, ale czasem mnie denerwują, jestem na nich zła. Źle się z tym później czuję. Nigdy w życiu nie uderzyłam żadnego z moich dzieci ale czasem krzyczę na nie, czuję że nie wychodzi mi mój plan. Już od dziecka postanowiłam że będę taką mama o jakiej zawsze marzyłam. Moja była okrutna, czerpała przyjemność z poniżania i bicia. Tukła mnie czym popadnie, gdzie popadnie praktycznie codziennie. Od najmłodszych lat słyszałam że jestem szmata, kurwą itp... wystarczyło że ktoś ją zdenerwował, coś zgubiła albo przyszedł wysoki rachunek. Dlatego postanowiłam być najlepszą mamą na świecie i nie potrafiła bym uderzyć dziecka, nigdy tego nie zrobię ale w nerwach krzyczę (bez wyzwisk) ale np. mówię coś 100 razy i w końcu wybucham z tekstem do córki "cholera jasna jesteś głucha? " To taki głośny zły ton, czuję że nawalam:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy rodzic tak czasem ma. Nie martw się tym. A twoja matka to akurat była patologiczna. Nie wyobrażam sobie by normalny człowiek tak mógł zachowywać się względem swoich dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty ewidentnie byłaś ofiarą przemocy. Natomiast to, że jest się czasem wkurzonym i się krzyknie? Bez przesady. Dzieci to ludzie. Czasem postępują dobrze, a czasem nie i bywają denerwujące jak czasem każdy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo kocham moje dzieci , bardzo bardzo i tez nigdy nie uderzylam ale oczywiscie ze czasem dostana odemnie ochrzan i dobrze wiedza za co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bije i nie znęcał się psychicznie. Ale zdarza mi się krzyknąć. Zazwyczaj jak powtarzam coś a efekt marny. Dzisiaj mówiłam t razu żeby syn zaniosl koszulka do kosza na pranie. No za 6 zapytam głośniej czy mu się na słuch albo na głowie nie rzuciło, bo albo nie słyszy albo myśli że mamy służąca. Nie ma Tak, że żałuję. Bo zazwyczaj nie ma czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co z tego autorko, że krzykniesz, to że krzyczysz czasem to nie znaczy że dzieci nie kochasz. Czasem trzeba ryknąć żeby na głowę nie weszły i się czegoś nauczyły w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bije nie krzyczę rozmawiam. Jeśli dziecko nie potrafi wrzucić ubrań do kosza na pranie poprostu nie będzie miało czystych. Chyba że samo wypierze. Dwa razy w szafie była pustka i się nauczyły ;) tak było z zabawkami. Dwa razy powtórzyła nastawilam minitnik i spokojnie mówię że za 5 min zadzwoni i jak zabawki będą nadal na podłodze a na swoim miejscu poprostu trafia do śmieci. Raz wystarczył żeby się przekonały i zawsze zbierają ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:28 dreczysz psychicznie swoje dzieci, tez miałam taką matkę i ojca, wyzywali , bili, ale najbardziej bolało to psychiczne wykańczanie, jak się kłocilismy przy puzlach dziś kupionych to ladowaly w kuchni kafelkowej spalone, jak cos było nie zmyte, talerze to matka jeść nie dawała, jak nie uprałam po sobie to nie miałam w czym chodzic, wieczne poczucie winy, ze nie jestem taka jaką by mnie chcieli, nienawidze ich do dziś dnia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:32 ubrania dotyczyły 12 latka :) który potrafi zrobić wszytko i nie trzeba krzyczeć ;) 5 latek widzi starszego brata i sam się od niego uczy czystości ;) wiedzą do czego służy kosz na pranie i ze mama czy tata to nie służba . Moje dzieci wiedzą co do nich należy i robią to. Nigdy na nie nie krzyczałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:28 Nie oceniam. Ale czułabym się psychopatycznie jakbym z uśmiechem na twarzy wrzucała dzieciom zabawki do kontenera na śmieci, albo patrzyła spokojna i zadowolona jak córka zakłada brudne majtki do szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:47 przecież pisze ze nie krzyczę nigdy na nich nie krzyczałam bicie to w ogóle abstrakcja dla mnie. Mamy zmywarkę do której każdy z nas wkłada brudne naczynia. Każdy z nas wie do czego służy kosz na pranie kosz na zabawki itp. Moje dzieci mają dużo miłości bardzo dużo. Uczą się jej odemnie i męża. Każde z nich jest śmiałe mądre piękne i pewne siebie. Uwierz że nie wiedzą co to jest znęcanie psychiczne ani fizyczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:52 zabawki trafiły do worka na śmieci który został w domu :) raz wystarczył i więcej nie musiałam tego powtarzać. Raz również wystarczył żeby nie było czystych ubrań i wiedzą jak zadbać o to żeby czyste w magiczny sposób pojawiły się w szafie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat 6 latek ma w tyłku czy ma czyste czy nieswieze koszulki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przerażające jest to ,że jak coś dziecko nie zrobi to laduje do w koszu. Życie pod strachem jest strasze. Współczuję twoim dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:00 12 latek....z tymi ubraniami to 12 latek. Naukę czystości trzeba dostosować do wieku dziecka. I powiem Ci ze zależy od dziecka. Mój 5 latek niema w nosie czy ma czyta koszulkę bo drugi raz nie uwierzę już noszonej choćby jeszcze był czysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:01 niema czego :) one się nie boją i nie mają presji. Robią to naturalnie tak jak ty naturalnie sprzątasz po swoich dzieciach czy ogólnie w domu tak one sprzątająca poprostu po sobie. Każde z nas sprząta po sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe robią to bo wiedzą ze mamusce może odbic i wolą robic to potulnie niż spowodować gniew u matki, pisałam już miałam takich rodziców, szczególnie mamusie, która uczyła mnie tak jak ty. ja tam tez wpajam zasady choć dzieci mam jeszcze malutkie, bo corka starsza ma niecałe 2, 5 roku ale wie, ze rano idziemy myć ząbki, ze przebieramy się z pizamy, ze odkładamy rzeczy na miejsce, ale jak mi strzela focha, ze dziś nie posprząta zabawek to nie wyrzucam ich do kosza, mimo, ze ma tylko 2,5 roku, jak będzie miała 10 lat, tez tego nie zrobię, masz trochę zapędy na psychopatke, jak moja matka, od razu mi się przypomniały czasy dzieciństwa, wiesz wszystko przed tobą, zobaczymy jak ci dzieciak kiedyś powie, ze czegos nie zrobi ., jak zareagujesz? wygonisz z domu? jak już nie upierzesz, nie posprzątasz po nich a one będą miały gdzies twoje gadanie bo już będą duże i nie będą się bały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:17 one się nie boją. Mów sobie co chcesz. Rozumiem że miałas trudne dzieciństwo ale nie u każdego w domu tak jest :). Moje dzieci są szczęśliwe. Masz jeszcze bardzo małe dzieci i również wszytko przed tobą. Jeśli chcesz być służąca swojego dziecka to ok niemam nic do tego. Ale mnie i mojej rodziny nie zamsz więc nie oceniaj ;). One wiedzą gdzie rzeczy mają swoje miejsce i nie muszę ich pouczać strofowac czy wyrzucać zabawek. Moje metody wychowawcze działają bardzo dobrze na moje dzieci ;) ty korzystaj ze swoich :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aaa jeszcze.... Nie sprzątam po nich nigdy. Piore jeśli ubrania są w koszu na pranie. Jeśli byłyby porozrzucane po pokoju to tam by zostały. Ich pokoje to ich twierdza. Rzeczy i zabawki dotyczą części wspólnej jeśli w swoich sypialniach mają bałagan to ich sprawa ( choć sami z siebie dbają żeby było czysto gdyż lubią porządek). Wybrane ciuchy ja pracuje i składam tego robić nie muszą :). Muszą natomiast odkurzac czy scierać kurze... Ale to robimy wszyscy razem. Ogólnie dużo rzeczy robimy razem cała rodzina. Mamy świetny kontakt. I powtarzam to któryś już raz ze nigdy nie krzyczałam na dzieci. Nie muszę tego robić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem ta osoba z którą pisałaś ale mam wrażenie że tlumaczysz się sama przed sobą że swojego terrorystycznego zachowania i czujesz że nie wszystko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
07:29 myśl sobie co chcesz. Prawdę znam ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tlumacz sie , jestes psychopatka , dzisiaj mamy inny model wychowania niz ten ktory ty stosujesz , dzisisj dzieci wychowuje sie bezstresowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
07:53 powodzenia :) ja byłam wychowana bezstresowo bez obowiązków nic nie musiałam i moim zdaniem to jest zły model. Rób jak uważasz twoje dzieci. A moje zdrowie psychiczne jest w porządku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I w ogóle się nie tłumacze tak do twoje informacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też kocham moje dzieci, ale głos często muszę podnieść, szczególnie w relacjach ze zbuntowana nastolatką, która uważa, że jest najmądrzejsza. Przegina bardzo, potrafi być przykra i opryskliwa, nie mogę nie reagować i chociaż zawsze próbuję spokojnie rozwiązywać spory to często to nie wystarczy. Sama byłam wychowana prawie bezstresowo, rozpieszczana, ale chyba miałam inny charakter, bo byłam ambitna i zdyscyplinowana. Do każdego dziecka inna metoda jest potrzebna i inne podejście. Nie każdemu wystarczy powiedzieć raz, nie z każdym uda się spokojnie porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo kocham swoje dziecko ale też zdarza mi się zezłościć i nakrzyczeć. Raczej mam wyrzuty sumienia po fakcie, uważam, że jako dorosły powinnam w takich momentach bardziej kontrolować swoje emocje. Przepraszam wtedy i tłumaczę dlaczego się zezłościłam. Jeśli kiedyś, nie daj boże, zwyzywam swoje dziecko to pójdę na terapię i po leki bo uważam, że takie zachowanie jest niedopuszczalne. Dziecko ma 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×