Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy moge wymagac od tesciowej zeby pomogla mi w domu?

Polecane posty

Gość gość
Dzisiejsze młode matki są nienormalne.Wymagać to możesz od kogoś kogo byś zatrudniła.W rodzinie się pomaga.Nie masz języka poprosić.Wystarczyloby zapytać.A swoją drogą trudno byś Teściowa.Choćbyś nie wiem jak się starała zawsze źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie wiem, jakie wy macie rodziny, ale ja normalnie slysze o tym, jak to tesciowe obiady w sloikach przywoza, zeby kobieta po porodzie nie musiala gotowac, jak to biegaja z mopem albo prasuja dzieciece ubranka i nigdy mi sie to jakies dziwne nie wydawalo. I co to w ogole za gadanie, ze ok jest, jak pomaga mama kobiety, a jakby miala pomoc mama mezczyzny, to juz jakis nietakt. Czym to sie rozni? Przeciez pomaga sie calej rodzinie, a nie konkretnym pojedynczym osobom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Symbolicznie na swieta bedzie salatka i ciasto, bo tyle damy rade zrobic." Och, może głośno jeszcze to przy niej powiedz bo widać lubisz się bardzo użalać, równocześnie nie puszczając pary z gęby, że pomocy potrzebujesz . Przypominasz mi moją matkę - tez tak gadała dla samego gadania, i taki był cel - zatruć cały świat tym jaka to ona biedna, jak jej ciężko, a jacy wszyscy wokół paskudni. Bo rad w temacie dostałaś co niemiara - i co zrobisz? :D To samo co do tej pory - będziesz się użalać, robić kawusię i się odgrażać. Ale powiesz coś mężowi? Tesciowej? No skąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle, ze jesli kobieta sie nie domyslila, ze moglaby troche posprzatac, to juz nie ma co jej gadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu, o co wam chodzi, ze pary w geby nie otworze? Przeciez ona doskonale wie, ze powinnam lezec caly czas. Doskonale wie, jaki jest moj stan zdrowia, bo jak przyjechala dostalam z jego powodu skierowanie na wczesniejszy porod. Doskonale widzi, ze jest brudno (sama u siebie ma zawsze bardzo czysto). I tez doskonale widzi, ze jej syn zapieprza za trzech. Co mam jej jeszcze powiedziec? Mam jej wskazac, gdzie dokladnie jest brudno? WSZEDZIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu swojej mamusi do sprzatania nie zaprosisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 18:09 poniewaz moja mama choruje na nowotwor i nasze problemy przy problemach jej i mojego taty wciaz wypadaja blado.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesciowa I tak odwala za was kawal roboty.Pomysl,ze teraz zabralaby sie I sama bys musiala sie dzieckiem zajac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:05 Opierając się na naprawdę mega podobieństwie do mojej matki myślę, że jest spora szansa, ze autorka rżnie niepokonaną i sprawną (oczywiście, już czekam na krzyk, że nie i że jestem hejter - znam to z reala :D ). Nawet to proponowanie kawy - kto jej każe? A ona proponuje, robi i potem się użala za plecami. Albo tu niby powinna leżeć, wszystko ją boli, ale zabiera się za sprzątanie, sałatkę kroi. To są tylko rzeczy, które nam napisała - więc pytanie jak to z boku wygląda. Pytanie też jak ten rzekomy bałagan wygląda ;) Bo mąż mimo wszystko w sobotę nie pracuje 10h, a odkurzyć, pomyć podłogi, łazienkę ogarnąć to ile? I co, potem nagle się mega syf robi skoro po obiedzie jest sprzątane na bieżąco, teściowa po sobie też sprząta (po zabawach z dzieckiem raczej też, bo autorka jeszcze na to pomarudzić nie zdązyła)? Autorka przedstawia nam pewną subiektywną wersję i fakt, że żadnych kroków nie powzięła - nie chce po świętach nikogo wynająć, nie chce mężowi powiedzieć by jak już sprząta to by zrobił to dokładniej, nie chce teściowej wspomnieć, nie chce po świętach podziękować teściowej za pomoc "już sobie poradzimy", etc. Tylko zostawi sytuację aż do porodu taką jaką jest. To po co ten temat? I co chwile pojawiają się manipulujące tekściki "no dobrze, poradze sobie po porodzie bez niej, zjemy symboliczne śniadanie, bo jedynie tyle damy radę, co to za pomoc, ja jej jeszcze kawę noszę" itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:02 Dokładnie. Polać jej, dobrze gada. Do Autorki naprawdę nic nie dociera i myślę,że to jest jakieś prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alez ja moj problem rozwiazalam juz na drugiej stronie i dokladnie wiem, co robic. niech sobie siedzi i bawi sie tymi klockami, po swietach miala jechac na poltora tygodnia do siebie i wrocic na porod. niech sobie teraz bawi sie z wnukiem, a jak bedzie wyjezdzac powiem jej, ze bardzo dziekuje za propozycje przyjechania do nas na 3 tygodnie, ale jednak chcialabym na spokojnie dojsc do siebie po cc i odezwe sie, kiedy poczuje sie juz w miare na silach i bede mogla ja ugoscic na weekend, by poznala drugiego wnuka. doskonale wiem, ze to zacznie pieklo i zaczna sie szlochy z jej strony, ze odtracamy jej pomoc, ale mam to za przeproszeniem gdzies. za wasza rada zaczelam przegladac ogloszenia pan do sprzatania i mimo tego, ze chca wg mnie bardzo duzo za sprzatanie (pewnie przez koniecznosc dojazdu) juz sie z jedna umawiam na po swietach. mam nadzieje, ze sie dogadamy i poki nie dojde do siebie po porodzie raz w tygodniu bedzie przyjezdzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze tylko dodam, ze pozostaje mi sie dziwic, ze z malymi wyjatkami tutaj jest dla was normalne to, ze kobieta przyjechala do nas 4 dni temu POMOC i w tym czasie nie ugotowala ani jednego obiadu, nic nie posprzatala poza ogarnianiem po sobie i nie przygotowala NIC na swieta, o jakichkolwiek wiekszych porzadkach jak pozamiatanie podlogi nie wspominajac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×