Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

I znow moja wina ze nie pojechalismy do tesciow na swieta

Polecane posty

Gość gość

Tak bo nie mamy samochody a mimo 100km odleglosci trzeba jechac na obkolo. a we wtorek musimy isc do pracy. i nie widzi mi sie w poniedzialek pol dnia czekac na pociag.brrrrrrrrr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu twoja a nie męża, który nie potrafi zarobić na samochód? Jak taki stęskniony niech sam jedzie, gdzie tu problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"obkolo" ? Nie ma takiego słowa, naucz się pisać. Poza tym wymyślasz tą samą prowokację w każdy dłuższy weekend i każde kolejne święta. Zmień płytę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak tylko on kigdy nie chce jechac sam. corka pojedzie z nim a ja sama w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic nie wymyslam.na około. czyli nie ma bezposredniego dojazdu tylko najpierw trzeba jechac 40km pociagiem potem 203 postoju i mamy pociag do wlasniwej miejscowosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wygodniccy i lenie. w kenii 50 km z buta chodza albo raczej na boso w upale. można zamówić taxówkę można pozyczyc auto mozna jechac autobusami pociagami. jak się chce, to i stopem. dla chcącego nic trudnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taksowka 100km. nie widzi mi sie za kazdym razem siedziec i czekac na pociag po 2h i siedziec na poczekalni na dworcu. i to samow niedziele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To kwestia przyzwyczajenia. Moja koleżanka z mężem nie mają auta a jeżdżą pociągami autokarami i jakoś żyją .Ja osobiście też bym mogła ale nie z moim upierdliwym dzieckiem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A czemu twoja a nie męża, który nie potrafi zarobić na samochód? Jak taki stęskniony niech sam jedzie, gdzie tu problem? xxxx Autorka też nie potrafi na samochód zarobić. Wina jest więc wspólna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi samochod na miejscu nie jest potrzebny.ja nie mam rodziny ze musze gdzies pod presja jezdzic.gdyby byla odwrotna sytuacja auto bylo by na 1 miejscu.zeby moc do rodzicow jezdzic. to jemu na tym powinno zalezec nie mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś jej najwidoczniej niepotrzebny, nie musi jeździć do teściów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×