Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Synowa mści się na mnie długo i dotkliwie. Co mi radzicie?

Polecane posty

Gość gość
Ta od psychoterapi (dobre!), Niech się najpierw sama uleczy i wyszoruje gębę, 0/100

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta od psychoterapii to potrzebuje psychiatry,dzieci rzygają po użytymi po ścianach i bawią się zużytymi leżacymi na podłogach prezerwatywami. Teściowa jak ją zobaczyła raz pierwszy to już kobiecina wiedziała że to to jest jeb...e i trudno się dziwić,chciała chronić syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale rynsztok w tym temacie, co za slownictwo. I to zarowno ze stron tesciowych i synowych po rowno. Dorosle kobiety, wstyd. Autorko , troche sie synowej nie dziwie, ze ma zal. Wszystko ma swoje konsekwencje i od poczatku czlowiek pracuje sobie na relacje. Twoja konsekwencja sa zle relacje z synowa. Moglas stworzyc szeroko pojeta rodzine, powiekszona o nowych czlonkow, gdzie dzieci ze swoimi rodzinami chetnie cie odwiedzaja. Gdzie panuje atmosfera zyczliwosci, otwartosci, gdzie synowe rowniez czuja sie wazne w tej rodzinie. A tak jest niesmak i samotnosc. Moim wzorem jest moja ciotka ktora wraz z wujkiem wlasnie tak gromadzi wokol siebie swoja rodzine. Na jubileuszu 40 lecia ich malzenstwa przemawiala do przybylych gosci ze najwiecej szczescia w zyciu dali im synowie, ale marzyli tez o corce. I to sie spelnilo bo maja dwie wspaniale synowe ktore sa madrymi kobietami. A oni sami kochaja sie bardziej niz na poczatku malzenstwa. Widzialam jak goscie mieli lzy w oczach, jak synowe byly wzruszone. Coz kazdy uklada swe zycie jak chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Natomiast moja tesciowa z tesciem mowia wprost - nie obchodza mnie czyjes dzieci , obchodza mnie tylko moje dzieci i wnuki, albo nie martwimy sie o ciebie tylko o nasza corke. I jest niemilo w rodzinie, nikt tam zbyt czesto nie przyjezdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
xxxxxx OOOOO curva,ale element,patologia,dno i wodorosty X Milo mi poznac. Amelia jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:14] Myślisz że we wszystkich rodzinach jest tak że każdy z każdym chce się układać ? nie słyszałaś że z niektórymi osobnikami się nie da.Albo godzisz się na wszystko i jest suuper a jeśli nie i masz swoje zdanie stajesz się wrogiem. Dokładnie jest tak nawet z własnymi dziećmi,albo dajesz i pomagasz a jeśli zdecydujesz inaczej bo, nie masz zdrowia i sił,albo czujesz się bólu wykorzystywana wtedy własne dziecko podburzane przez swojego partnera staje się obcym.Samo życie,myślisz że na tym topiku są same pokrzywdzone synowe? nie wierzę,w każdej tej opowieści są dwie prawdy,moja prawda i g....no prawda.MIłego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No hej! to ty od tych zużytych prezerwatyw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.36 Oczywiscie , ze nie da sie z wszystkimi ukladac, z niektorymi nie da sie zyc i czasem mimo checi nic z tego nie wychodzi. Ale trzeba miec pozytwywne podejscie od samego poczatku. Sprobowac dobrze ulozyc sobie relacje zeby pozniej nie miec sobie nic do zarzucenia jak autorka watku i wiedziec ze zrobilo sie wszystko co sie dalo, aby miec dobra atmosfere w rodzinie. Akurat w tym przypadku to autorka byla osoba z ktora nie dalo sie ukladac, a zniszczone zaufanie ciezko odbudowac. Oczywiscie ze nie mozna powiedziec ze tesciowe sa zle czy tez synowe sa zle. Ludzie sa rozni i zdarzaja sie ciezkie przypadki wsrod tych pierwszych i wsrod drugich. Tu mamy jednak konkretny przypadek. Mysle ze autorka powinna sprobowac szczerej rozmowy. Powiedziec przepraszam i nie udawac ze nic sie nie stalo, obnazyc przyczyny takiego zachowania. Przyznac sie synowej ze jako matce ciezko sie bylo pogodzic z odejsciem synow ktorym wiele poswiecila i pogubila sie, w zmianach ktore mialy nadejsc .Emocje wziely gore, ale teraz chce to naprawic. Niech podkresli ze zalezy jej na dobru ich wszystkich. Syna, synowej , wnuka, calej ich rodziny.Tylko musi to byc szczere.Niech pokaze swoja ludzka strone ze slabosciami i obnazy prawde. To moze oczyscic atmosfere. Nastepny ruch bedzie nalezal do synowej. Jesli jest dobra osoba bedzie dazyla do zgody i wybaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale kobieto... Przecież autorka sama obnaża okrutna prawdę w którymś że swoich późniejszych postów, że chodzi jej o wnuka i syna. O kontakt z nimi. Bo syn stanął po stronie żony. Tak że to nie jest szczere. Nie zmienia to faktu że przeprosić i tak warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie Panie,to nie jest tak do końca prawda,bo żeby relacje były zdrowe to obie strony muszą chcieć.Jeśli jedna strona ta starsza ma być tylko traktowana jako darmowa opiekunka,od gotowania obiadków,robienia prezentów,zapraszająca na niedzielne obiadki a w zamian nikt o niej nie pamięta( święta spędza sama) bo święta są dla rodziców synowej którzy niczego nie muszą i nikt nic od nich nie wymaga.Po świętach wracają i od nowa służba.Czy taki ktoś jak się zorientuje że jego życie to systematyczna pomoc,że nie ma własnego życia,że każdy tylko ciągnie i śmieje się w oczy:( czy ma prawo się umieśc i powiedzieć KONIEC,zabawa się skończyła.Dalej sobie radzcie bo ja nie myślę uslugiwać i być wykorzystywaną przez dokładnie 14 lat.Czy można tak żyć? śmiem przypuszczać że nawet święt by nie wytrzymał,a ja wytrzymałam i przypłaciłam zdrowiem.Wydawało mi się że moje dobro kiedyś do mnie wróci.Guzik prawda z tą karmą,życie jest twarde,masz dobre serce to musisz mieć twardy zad. Gratuluję tej cioci,być może trafiła jej się rodzina która wie co może a co nie wypada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem ta młodsza strona jest traktowana gorzej. Ona jest taksówka, inkubatorem i ta zła kobieta która zabrała syna. Są kobiety starsze które nie pomagają w ogóle przy dzieciach a na rzadkie spotkania traktują młodsze jak gowniara. I wtedy kiedy ona powie dość to jest wredna i nie ma prawa. Tylko teściowa może się zdecydować że nie chcę takiej relacji? Dlaczego synowa ma pozwalać na takie traktowanie? Ale w tej historii i synowa i teściowa maja problemy. Jedna nie chce się przyznać, udaje że nic się nie stało a druga przypomina kiedy męża nie ma. Widać niechęć z obie strony. Najlepiej jakby w ogóle się nie spotkały. Niech synek jedzie sam do mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.02 To oczywistość, że to obie strony maja się starać. W życiu jest tak,że masz to na co sobie pozwalasz. Dlaczego Pani pozwala się wykorzystywać. Jeśli źle się z czymś czujemy to trzeba umieć mówić nie, grzecznie ale stanowczo. I każdy ma do tego prawo. Można dawać od siebie tylko tyle ile się chce, a jeśli coś przekracza nasze granice i możliwości mamy prawo powiedzieć stop, nie dam rady. I jeśli ktoś jest normalny empatyczny powinien to zrozumieć. No chyba , że jest roszczeniowy to już gorzej. Mam wrażenie, że Pani winą w dużym stopniu obarcza synową za to jak jest. A syn? Nie jest bezwolną marionetką,tylko dorosłym facetem, ma swój rozum i to przede wszystkim on ma obowiązki wobec matki. Gdyby chciał i był w porządku to by o matce pamiętał i dobrze traktował. Czy Pani mówi o swoich potrzebach, że za dużo ma na głowie i jej ciężko, że chciałaby też razem spędzić Święta w jakiś dzień posiedzieć razem, czy cierpi Pani w milczeniu? Kobiety w Polsce często tak usługują całej rodzinie, daleko stawiając swoje potrzeby, aż w końcu coś pęka. Zresztą , może się mylę, ale chyba mieszkacie razem? Mieszkać razem jest niedobrze, młodzi powinni być samodzielni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś A gdzie ja napisałam że obwiniam synową?????? Droga Pani,to co robiłam to robiłam dla tego małego dziecka i gdybym była wściekła na synową to i dziecko miałabym gdzieś.... powiedziałabym chcieliście dziecko to trzeba nim się zająć,allle...wszystkie obowiązki spadały na syna i dziecko było zaniedbane bo on pracował i nie nadążał.Patrzyłam na to i serce ściskało ale nie nad nim tylko nad maleństwem. Tak szczerze,to synowa nie jest osobą towarzyską/rodzinną,woli koleżanki i spotkania w kawiarni niż rodzinę,mnie nie interesowało,chciałam dobra dla maleństwa które i tak chciano mi wcisnąć tuż po porodzie bym go zabrała do siebie na początek na pół roku. Nie zgodziłam się i bywało u mnie donoszone.Często z temp. 39 st. w zimę bo mama nie chciała brać L4 a ani urlopu,brała dla siebie kiedy potrzebowała.To były strasznie trudne chwile do zniesienia,zagryzałam żęby i tak to trwało.Szczerze,z moją synową przez okres 14 lat rozmawiałam tyle razy ile jest palcy u rąk.To syn przyprowadzał dziecko i zabierał albo ja podwoziłam pod dom,wychodził umówiony na tel. i zabierał. Wrogiem stałam się wtedy kiedy nie zdecydowałam się zabrać kilkudniowego niemowlaka,przecież dzieciątko potrzebuje ciepła mamy,nie mojego,trzeba go przytulić,nakarmić,ja już swoje wychowałam,teraz rola mamy,nie chciałam jej zastępować i brać odpowiedzialności 24 godz non stop.To nie ten wiek i nie te siły. Nigdy z synową nie miałam żadnych scysji,nigdy nie powiedziałam marnego słowa choć ktoś inny by wykorzystał taką sytuację.Mi mówiono że jestem matką Teresą i że to co robię zakrawa na skandal rodzinny.Tak,zgadza się obwiniam mojego syna,wyniósł dobre wzory ale w kilka lat zmienił się nie do poznania,ogromny wpływ ma na niego żona,wymuszała na nim opiekę nad dzieckiem a on podpierał się mną,dziecko dorosło i jest takie samo,żadnych dobrych wzorów tylko dawaj:).Praktycznie nie mamy kontaktów.Murzyn zrobił swoje to może odejśc. Pisałabym więcej ale to jest bez sensu,nic mi to nie da tylko niepochlebne komentarze prawdziwie skrzywdzonych Pan przez mamy mężów i ja w to wierzę,ale nie wszyscy są tacy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W glowie mi sie co takiego nie miesci. Ale fakt, zale lub konflikty sa tam, gdzie jedna ze stron (albo synowa albo tesciowa) oczekuje czegos w nadmiarze, sluzalnosci, podporzadkowania, darmowego nianczenia wnukow, domyslania sie niczym wrozka ze to wolno a tego nie wolno, slepego posłuszeństwa, calkowitej izolacji, i moglabym tak bez konca wymieniac. A wystarczyloby ze obie strony znalyby swoje miejsce w szeregu, swoje polozenie wzgledem siebie i innych typu maz, zona, dziecko, tesciowa, synowa etc. Zona i matka dzieci danego faceta powinni byc najwazniejsi dla niego, matka wazna, ale juz nie na pierwszym miejscu. Jesli matka faktycxnie potrzebuje pomocy a nie jest tp kaprys czy szantaz emocjonalny to syn a nawet i synowa (zalezy od sytuacji) powinni pomoc. Natomiast ogolnie taka kobieta powinna zdawac sobie sprawe ze syn ma juz rodzine, ma swoje zasady i styl zycia i jak.sobie posciele tak sie wyspi, wiec nie powinna ingerowac ze np ma podzial partnerski albo ze chce wolny czas podarowac zonie i dzieciom. Powinna uszanowac, ze syn i.synowa chca w taki a nie inny sposob wychowac dzieci czy urzadzic mieszkanie a nie wedle gustu tesciowej. Co do synowej, to ta powinna zrozumiec, ze jej maz nie wyprze sie matki dla jej widzimisie, no chyba ze matka w pelni na to zasluzyla. Nie powinna wymagac od tesciowej aby ya robila za darmowa nianke i kucharke, bo do cholery to synowa jest matka, osoba wspolodpowiedzialna za swoje dzieci, dom i obiad razem z mezem, wiec jak.sobie pościelą tak sie wyspia, a nie ogladac sie roszczeniowo na tesciowaą. Ogolnie moznaby tak pisac i posac bez konca. Gdyby obie strony, a w zasadzie trzy strony bo przeciez jest tez owy syn i maz rozsadnie i.dojrzale podchodzili do swoich funkcji w rodzinie,to conajwyzej bylyby roznice zdan, a nie konflikty na miare afery ambergold. Jestem synową , mam byla tesciowa i obecna tesciowa. Pierwsza byla stosunkowo mloda, ale okropna, tu niby kawki, herbatki i gadki szmatki, ale ona chciala decydowac nawet o kolorystyce moich ubran, o wszystkim, nawet o godzinie przyjecia u nas kiedy urzadzalismy imieniny i ja zapraszalismy, szkoda slow, byla wladcza, sama nie pozwolila swojej tesciowej wejsc na glowe, rzadzila mezem, potem dziecmi, potem mna i chciala jeszcze wnukiem, ale w pewnym momencie nie dalam rady, jako zona nieodpepowionego meza nieroba i alkoholika i w sumie psychola nie dalam rady i odeszlam od niego, dla dobra swojego i dziecka. Obecna tesciowa to tzw "zakapior", kobieta z bardzo skostnialymi zasadami, jest dystans, jest tez starsza , i tez miala zapedy w rządzeniu sie, ale zrozumiala ze sie jej nie uda, bo syn odpepowiony, i mamy poprawne relacje. Jak trzeba to maz jej pomoze, zawiezie do lekarza, na cmentarz, na zakupy, kupi leki, zrobi cos w domu. Jak my potrzebujemy na chwile sami pjechac do dklepu to zostawiamy te raz, dwa razy w miesiacu na godzinkę wnuka. Moja tesciowa nie jest dla nas ani kucharka, ani darmowa nianka. Kazdy sobie, jak sobie radzimy tak radzimy nawet jak jestesmy chorzy to sobie radzimy. No ale do tego trzeba byc odpowiedzialnym i umiec ponosic konsekwencje wyborow zyciowych. Boze uchron mnie od roszczeniowych synowych, bo mam dwoch synow a trzeci syn zaraz sie urodzi. Ja im sie rzadzic w ich zwiazkach i zyciach i wewnetrznych ukladach w zwiazku nie,bede, i oczekuje ze oni tez darmowej kucharki i nianki ze mnie nie beda chcieli sobie zrobic, bo sie nie da. Trudno ja tez w koncu chce pozyc dla siebie, cale zycie komus pomagac, kims sie opiekuje, najpierw schorowana babcia, przewijanie, mycie karmienie, potwm swoim obecnie,juz prawie doroslym synem, teraz musze oschowac to mniejsze i to co sie urodzi, wiec okolo tej 60tki chcialabym pozyc wreszcie dla siebie i meza :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dodam jeszcze w odpowiedzi że syn powinien pamiętać o matce,tak pamiętał kiedy potrzebował podrzucić,kiedy miałam operację całkowiteo ysunięcia tarczycy,ginekologiczną,guz z piersi,nawet nie wiedzieli o tym,przyszedł z dzieckiem kiedy zebrałam się do pracy. Może za bardzo ich kochałam..Kiedy ucięlam cała opuszkę lewego kciuka,ręka granatowa,doszywanie opuszki, kilka tyg. to trwało bo zle się goiło,to był brudny nóz po mięsie.Syn dziecko duże 10 letnie przyprowadzał w wakacje i nikt nie spytał jakim sposobem ugotuję jedną ręką obiad,jeszcze wyjdę na plac zabaw,zrobię zakupy,mało tego to mówili żę chętnie by zjedli pierogów z mięsem.Jak poszli to wyłam do poduszki jak małe dziecko.Kochałam ich dziecko że oddałabym za nią zycie ale okazała okrutną,złapałam na gorącym uczynku ,jest mi bardzo przykro,ale co mam zrobić,muszę żyć.Nawet nie dostaję życzeń ani świtecznych ani dnia babci ani Matki.Przepraszam,musiałam dopisać:( co bolo bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie napisala Pani nigdzie, ale jednak da sie wyczytac miedzy wierszami ze ona wyraznie sie do tego przyczynila. Byc moze tak jest, ale to syn przede wszystkim powinien pamietac o urodzinach, swietach . I jesli ma jaja w tym zwiazku to powinien matke szanowac, utrzymywac relacje bedac ponad to jakie zdanie o tym ma jego zona. Widac ze jest Pani dobra kobieta.Syn powinien pamietac o matce a tego nie robi. On ma obowiazki wzgledem Pani, a nie synowa.Zreszta oboje chyba nie dorosli do zycia, mysla ze pomoc sie nalezy. Wspolczuje takiej rodziny, nie trzeba sie na wszystko godzic.p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Gdybyś go sama choć odrobinę miała to byś tu fładerko nie właziła i pluła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj gość dziś No hej! to ty od tych zużytych prezerwatyw? X Tak. Ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja historia w skrócie, może kogoś czegoś nauczy. Synowa i syn planowali zrobić ze mnie niańkę, a przy okazji kucharkę, sprzątaczkę,itd. nie zgodziłam się i dobrze zrobiłam, bo po 1 dziecku pojawiło się drugie i trzecie, a ja pracuję i nie jestem że stali. Pomagałam, ale na swoich zasadach i ciągle słyszałam krytykę, żale, uszczypliwości, od jednego i drugiego, mało, była to krytyka całego naszego z mężem życia, pracy. Ciągłe kłótnie u nich i wymagania abym wtrącała się, bo syn szukał u mnie potwierdzenia, że synowa jest do niczego, a synowa, że mój syn jest zerem. Nie chciałam się wtrącać i zostałam zła matka, zła babka, a nawet złym człowiekiem, słyszałam to wiele razy dziennie, bo mieszkali u nas. Miarka się przebrała, musieli wyprowadzić się i to była najlepsza decyzja w moim życiu. Kilka lat nie odzywali się, a ja w końcu odzylam, uspokoiłam nerwy i nie ma możliwości abym pozwoliła sobie jeszcze raz na opisany układ. W tej chwili mamy z mężem spokój, kontakt inicjowany przez nich telefoniczny, dzieci jak chcemy nam przywożą, święta w górach i że znajomymi, wcale nie są nam potrzebne ich mądrości, przytyki, ich kłótnie, wymagania, czasami widujemy się na rodzinnych uroczystościach i widać, że dalej są niedorośli, zarozumiali, kłótliwi, może kiedyś dojrzeją, poczekamy i na razie cieszymy się życiem. Okazało się, że lepiej w naszym przypadku być z daleka od dzieci potworów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najwięcej provo jest o złych tesciowych i odzywają się te teściowe, one to dopiero mają problemy, wyłania się obraz jednych i drugich, wnioski każdy wyciągnie sam, patologia i tak będzie najważniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj [22:16 To idz je szoruj ,co tu robisz,stary wróci to zrobi omłot za lenistwo,nie bedzie miał co wciągnąć:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj gość wczoraj [22:16 To idz je szoruj ,co tu robisz,stary wróci to zrobi omłot za lenistwo,nie bedzie miał co wciągnąćsmiech.gif X Oh, dzieciatko nie wie, ze to jest jednorazowe? Moze jakby twoj ojciec o tym wiedzial to dzis nie rzygalabys jadem na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:18] Ha ha ha to take the piss out of sb.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×