Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

35 latka mieszkająca z rodzicami

Polecane posty

Gość gość
Otóż to. Wiek tak naprawdę nie ma nic do niczego. Cała reszta się liczy i wszystko zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś "Moim zdaniem nie ma nic złego w tym, że 35-letnia kobieta lub facet mieszka z rodzicami (choć sama mam 23 lata i już od dawna żyję osobno). Problemem jest to, jeśli taka 35-letnia kobieta/mężczyzna siedzi w domu i nawet w niczym tym rodzicom nie pomaga. To wtedy jest nienormalne." Szacun. Super, że ktoś może mieć obiektywne zdanie na jakiś temat, chociaż sam ma inną sytuacją. Niestety większość, która mieszka osobno uważa, że jakiekolwiek inne rozwiązania są beee, bo oni robią inaczej i w jedyny słuszny, normalny i właściwy sposób :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś xxx Dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 27 lat i mieszkam z rodzicami. Nieraz czytam opinie że facet powinien mieszkać już dawno sam ale jestem jedynakiem, mam swój pokój, rodzicom pomagam czy to w domu czy latem w ogrodzie i dokładam się do rachunków a zarówno rodzice jak i ja twierdzimy że jak poznam dziewczynę i to będzie coś poważnego to wtedy się wyprowadzę a teraz szkoda marnować kasy tym bardziej że mamy ze sobą bardzo dobre relacje. Jestem pewien że jakbyś poznała faceta to też chciałbyś się wyprowadzić a że jesteś sama to nie widze w tym nic nienormalnego że mieszkasz z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Zdarzyło mi się już w życiu mieszkać z kimś jakiś czas, czyli byłam niby wielce wyprowadzona, ale ani wtedy ani nigdy nie pomyślałam, że jak ktoś mieszka z rodzicami to jest w tym cokolwiek dziwnego i nie wiem skąd ludzie mają takie pomysły. Owszem, jak ktoś ma bardzo ciężkich rodziców to wiadomo, że lepiej uciekać, ale jeśli jest ok to po co na siłę wywalać kasę i siedzieć samemu jak pies i nawet odezwać się na co dzień nie byłoby do kogo i rodzice też sami, bez pomocy itd. Tak jak ktoś wyżej napisał- pozna się kogoś to się razem zamieszka, nie to nie i wiek też nie ma nic do rzeczy, ale nic na siłę dla jakiejś niby zasady pisanej przez nie wiadomo kogo i po co. Ile osób nie dość, że mieszka z rodzicami to jeszcze wprowadza się do nich druga połówka nawet w bloku, bo zbierają na coś swojego itd i niby co w tym złego? Otóż nic. Wszystko już zostało ładnie napisane w odpowiedziach- jedynie byłoby coś nie tak, gdyby ktoś palcem w domu nie kiwnął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć Wszystkim!:-D Chyba znalazłam się we właściwym miejscu:-) Jestem 33-letnią singielką mieszkającą z rodzicami. Na domiar złego mam znikome doświadczenie z mężczyznami:-) I jak najbardziej można mnie śmiało nazywać ''starą panną'':-)Aby dołożyć do tzw. pieca, to mieszkamy w w/w bloku tzn. rodzice mają swój pokój, a ja i siostra po jednym dla siebie:-) Wg niemalże 99 procent jestem już stracona dla świata i jedną nogą nad grobem. Nikt i tak mnie nie zechce i nie chciał, a na dokładkę prawdopodobnie jestem aseksualna:-) Kota nie posiadam na stanie. Mam dwie dobre koleżanki i jednego kolegę w podobnej sytuacji lokalowej. Nie stać mnie za bardzo na wynajem mieszkania. Jestem wykształcona i pracuję 12 lat w jednej pracy. Mam niskie poczucie własnej wartości i pełno kompleksów i boję się zmian. Dokładam się do rachunków i sama się żywię oraz ubieram. Pomagam w domu. Nie jestem pasożytem na czyimś utrzymaniu. Moim niespełnionym marzeniem jest poznanie ludzi o podobnej sytuacji życiowej i stworzenie fajnej paczki tej ''starszej młodzieży''.Pragnę rozmów do białego rana, ogniska i śpiewów, osiągania szczytów intelektualnych podczas dyskusji z ciekawymi osobami...Chciałabym pokazać ludziom takim jak ja, że można żyć, a nie wegetować i być martwym za życia. My, mieszkający z rodzicami, jesteśmy normalnymi ludźmi tęskniącymi za poznaniem fajnych ludzi. U mnie w pewnym momencie dawna ekipa się wykruszyła i sparowała oraz rozmnożyła. To jest naturalna kolej rzeczy . Jednak tacy jak jak pozostali i też chcą cieszyć się życiem:-) Dlatego jeśli jesteś gdzieś tam z okolic Wrocławia i masz obecnie podobną sytuację życiową do mojej, o odezwij się:-):-):-)Nie zamykaj się proszę:-) Odezwij się do mnie:-):-):-) mój mail kamilakarkar85@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, widze, ze Was tu tyle, wchodze w to. Mieszkajacy z rodzicami singiel 41l i nie obchodzi mnie ze cos powinienem. Jakbym nie mial co robic z pieniedzmi to tak. Poza tym byloby mi za cicho, poki jeszcze nie musze mieszkac sam. Chetnie poznam, kuj.pom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×