Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy zdarzyło wam się uderzyć męża lub partnera?

Polecane posty

Gość gość

Cześć, tak jak w temacie. Czy zdarzyło wam się w furii wyładować agresje na mężczyźnie swego życia? Ja przyznaje ze wstydem, że raz tego dokonałam. Był to wówczas dla nas ciężki okres, mąż przez ponad pól roku nie miał pracy, wybrzydzał przy ofertach chociaż też nie ma jakiś specjalistycznych kwalifikacji. Żyliśmy z oszczędności, jego zasiłku i mojej wypłaty. Miałam stresującą prace w ubezpieczeniach, odnosiłam wrażenie, że wszystko jest na mojej głowie a mąż na mnie żeruje. Pamiętam jak wtedy ten wiosenny dzień gdy przyszłam wyczerpana, wściekła i głodna do domu a zastał mnie po raz kolejny widok następujący: niepoodkurzane, niepomyte gary, nie miałam nawet na czym odgrzać posiłku bo wszystkie talerze były brudne a mój mąż jakby nigdy nic sączył sobie piwko i grał na konsoli. Zrobiłam mu awanturę a on ignorował mnie milcząc i jedynie przewracał oczami wzdychając. Tak mnie sprowkował, że nie wytrzymałam i wymierzyłam mu dwa siarczyste policzki. Aż do dziś przykro mi o tym mówić, mąż w ciszy się spakował i ze łzami w oczach wyszedł z domu wyprowadzając się do brata. Szybko zrozumiałam, że straciłam miłość swego życia. Było mi tak przykro. Przez miesiąc wyłam po nocach. Mąż nie chciał utrzymywać ze mną kontaktu. Wreszcie jak się spotkaliśmy powiedział, że on z przemocowcem być nie może i nie może być tak, że rozładowuje na nim swoją agresje. Zaczęłam się o niego starać, walczyć, mąż po kolejnym miesiącu znalazł prace, zrozumiałam, że wówczas mógł mieć prawie depresje przez brak pracy i fakt, że nie mogłam zapewnić odpowiedniego poziomu życia samodzielnie... Wreszcie na próbę znów zamieszkaliśmy razem. Dziś mamy synka i cieszymy się każdą chwilą. Czy było też tak u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, u nas nikt nikogo nie bije niezależnie od tego, jak bylibyśmy zdenerwowani. Dla mnie bicie kogoś trąca patologią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas też się nikogo nie bije. Co najwyżej wymierzamy wychowawcze klapsy dwulatce, bo teraz przechodzi ten swój okres buntu i czasem wskazane jest szybko ustawić ją do pionu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zSaskiejPorcelany
Tak. W ogromnej kłótni. Mąż przy okazji ostrej wymiany zdań zaczął mi wypominać byłych partnerów. Zrobił to w bardzo brzydki sposób, powiedział: A ty ile miałaś w sobie ch×%ów? (Poznalismy sie dopiero koło 30stki). Dałam mu w twarz. Do teraz mi to wypomina a ja nadal uważam, że mu się należało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co, nie spakował się i nie wyszedł jak mój mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas też sie nikogo nie bije całą agresję wyładowujemy w internecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie! Biją tylko słabi ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zSaskiejPorcelany
To jego mieszkanie kupione przed ślubem więc to raczej ja musiałabym sobie iść;) rzucił mięsem i obraził się na pół dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie! Biją tylko słabi ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Raz. Mąż pojechał na wyjazd służbowy. Z kolegą. Do miasta oddalonego o 250 km. Miał mi dać znać jak dojedzie, bym się nie matwriła. To była zima, ogromna ślizgawica. Wiedziałam mniej więcej o której godzinie ma dojechać i zaczęłam dzwonić. A u niego telefon wyłączony. Numeru do kolegi nie znam.Za oknem deszcz ze śniegiem, temperatura na miniusie, wszytko marźnie. Ja w domu ze skóry wychodzę bo miał być o 20 na miejscu a jest 2 w nocy a ja dzwonię, dzwonię i głucha cisza. W głowie czarne myśli, widzę wypadek, on ranny albo nieżywy, w pokoju obok maleńkie dzieci. Obdzwoniłam pół jego znajmowych z pracy, by dostać numer do tego kolegi. Ale choc jego telefon był aktywny to też nikt nie odbierał. Dzwoniłam na przemian ja i jego znajomy od którego dostałam numer. I do niego dopiero udało mi się dodzwonić ok. 5 nad ranem. I okazuje się, że mój mąż z kolegą tak dali w szyję, że popadali. Dodatkowo mężowi się telefon wyładował. Nawet nie próbowałam się z nim dogadać jak kolega przekazał mu telefon taka byłam wściekła. Cały następny dzień dzwonił, pisał, przepraszał a ja ryczałam. Rano obudziłam się z kilkoma PIERWSZYMI siwymi włosami na grzywce. Taką mi stresówke zafundował! Następnego dnia wieczorem wszedł do domu z kwiatami i dostał w twarz. Po czym się poryczałam a ten mnie tylko objął i powiedział: "Zasłużyłem. Wybacz mi." Później go przepraszałam za to strasznie bo przemocą się brzydzę. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwierz mi, że ja się wówczas tak czułam słaba, wykorzystywana, miałam wrażenie, że mój mąż pasożytuje na mnie. Do tego dochodziła frustracja związana ze stresującą pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jakieś prowo, twój mężczyzna to jakaś panienka, że jak dałaś mu liścia to się popłakał i uciekł? Jakoś ciężko mi taką sytuację sobie wyobrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś hahahahaha masz rację, jakby zmaterializować te wszystkie wyzwiska z kafe to by tu była totalna masakra....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 16:37 a Ty jakbyś dostała plaskacza to chciałabyś dalej mieć cokolwiek wspólnego z przemocowcem, bo inaczej nazwie cię beksa-lalą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry ale zasłużył, siedzi na d***e na bezrobociu, w domu burdel, a ten idiota chla piwsko i gra w gry???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie usprawiedliwia przemocy domowej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Sorry ale zasłużył, siedzi na d***e na bezrobociu, w domu burdel, a ten idiota chla piwsko i gra w gry??? xxx Legitymizując takie schematy myślenia robisz niedźwiedzią przysługę kobietom, które borykają się z męskimi katami. Oni też znajdą usprawiedliwienie, że "zupa za słona" i idiotki przytakną, że to skandal kochanej osobie zaserwować słoną zupe i się należało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mojego notorycznie leje i to nawet bez powodu, nie mogę się powstrzymać. On na szczęście jest przyzwyczajony, bo wiele lat trenuje boks :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:58 wiesz ze niektórzy mężczyzni tak odreagowuja stres? Jak ty byś w twarz dostała to co siedziałbys cicho w domciu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Sorry ale zasłużył, siedzi na d***e na bezrobociu, w domu burdel, a ten idiota chla piwsko i gra w gry??? xxx Rzeczywiście nieoceniona pomoc.Facet zdesperowany brakiem ambitnej pracy, możliwe początki depresji, odreagowywał grą i alkoholem to trzeba mu jeszcze po gębie nakłaść. Dziękuje za taki kołczing motywacyjny. Sama siedziałam raz rok bez pracy i to nie przez macierzyński, a po prostu mój etat poszedł.... wiadomo gdzie i co, facet miał prawo może w ogóle mi ręce połamać? Zresztą nie dziwne, że facet stanął dopiero na nogi gdy przeprowadził się do brata u swej świeżo założonej rodziny nie dość, że nie mógł liczyć na namiastkę szacunku to jeszcze był ofiarą przemocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak..zeby tylko raz. Raz mu przyfasoliłam patelnia zeby sie ogarnął bo po pracy szedl z kumplami do baru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:11 więc się nie dziw że on się spakowal i wyszedł. I nie to nie jest powód do bicia kogoś. Jak kobieta dostaje po gębie to jest wielkie halo a jak mężczyzna to jemu się należało. Przemoc to przemoc nie ważne w stosunku do której płci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, jak się dowiedziałam, ze mnie zdradził. Próbował mnie objąć, ja mu przywaliłam i wywaliłam za drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś moja odpowiedź dotyczyła zupełnie innego postu z 16:01, miałam na myśli to, że w internecie a zwłaszcza tu agresja leje się strumieniami. Naprawdę niewiele się rózni od rękoczynów, zakładam nawet, iż większość kobiet rzucających tu z pianą na ustach wyzwiska używa bądź jest zdolna do użycia fizycznej przemocy... a już najzabawniejsze jak patologia wyzywa się od patoli...trochę się dziś ten społeczny margines poszerzył :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak...ale tylko podczas sparingów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie zdarzylo nam sie bic,przeklinac,popychac Co najwyzej klapsy podczas..:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×