nie mogę się przemóc :(

cześć, mam duży problem, który niestety sama nakręciłam :( jestem osobą bardzo niepewną siebie, do tego perfekcjonistką z chorą ambicją. Przez te cechy, paradoksalnie, uciekam od obowiązków i rozwlekam niektóre sprawy w nieskończoność :( wiele lat straciłam na studiowanie, zmuszanie się do pracy, walkę ze sobą. Potem poszłam na terapię i nauczyłam się trochę lepiej funkcjonować. Postanowiłam wrócić na studia, bez problemu wszystko zaliczyłam i wymyśliłam temat pracy magisterskiej. Dosyć ambitny, do tej pory nieopracowany, a materiału jest sporo. Na początku szłam jak burza, ciekawe odkrycia, referaty, promotor była zadowolona, a potem znowu się "zacięłam" :( to było rok temu! Nie mam pojęcia jak ten czas zleciał.. To nawet nie jest tak, że nic nie robiłam.. pisałam, szukałam, ale efektem jest raptem jeden rozdział, który ciągle poprawiam. Na początku bałam się go oddać, a teraz boję się po prostu odezwać do promotor :( jest mi koszmarnie wstyd. Obiecywałam sobie, że już nic nie schrzanię, że nadrobię stracony czas, a wyszło jak zwykle :( Czy ktoś ma podobnie? Co ja mam ze sobą zrobić? Jestem beznadziejna :(