Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Iwa74987

Poczucie winy

Polecane posty

Gość Iwa74987

Witajcie. Muszę się wyżalić, nie wiem z kim o tym porozmawiać, nie mam chyba z kim. Mam 23 lata. Studiuję zaocznie, pracuję na pełny etat, sama sobie opłacam studia, dorzucam się do rachunków w domu (mieszkam z rodzicami). Mam taki problem, że zawsze w głowie muszę racjonalnie wytłumaczyć sobie, dlaczego coś kupuję, np: kupuję spodnie, bo mi są potrzebne. Kupuję kurtkę, bo jest potrzebna. Kupuję coś, bo jest niezbędne. Natomiast, jeśli mam zamiar kupić sobie coś, co nie jest niezbędne, ogarniają mnie OGROMNE wyrzuty sumienia. Np: po co ci nowa biżuteria? Masz tyle tego już. Po co ci nowy lakier do paznokci? Masz jeden, najpierw go wykończ, a dopiero kup sobie nowy. I tak jest ze wszystkim. Nawet kupując zwykle wafle ryżowe, zaczynam mieć powoli wyrzuty, że kupuję je już trzeci dzień, marnotrawię pieniądze. Kupiłam sobie dzisiaj nowego smartfona i znowu to samo: po co Ci on? Sprzedaj go. Przecież masz tamten telefon. Tamten jest dobry. Trochę może się zacina, ale po raz kolejny wydałaś pieniądze na coś zbędnego. Trzeba było używać tamten aż się zepsuje. Wszystko widzę w czarnych barwach, miałam jechać jutro na wycieczkę ale ścięło mnie to totalnie z nóg i nie jestem w stanie jutro gdzieś jechać. Mam wrażenie że marnotrawię pieniądze. Po co mi to wszystko. Wariuję, już sama nie wiem czy mam rację czy nie. Napiszcie proszę szczerze Co o tym myślicie, bo czuję się fatalnie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dokładnie tak samo, ale zupełnie niepotrzebnie. I już 3 lata się męczę z prawie niedziałającym smartphonem. Musimy coś z tym zrobić, bo to nie jest normalne - pieniądze są po to, żeby żyć wygodniej. Ja muszę zmienić moje myślenie i Tobie też to radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedno - jedź jutro na tą wycieczkę. Nie pozwól zeby to kuriozalne poczucie winy odbierało Ci radość zycia. Mi Twój post dał do myślenia, bo już robiłam sobie dziś wieczorem wyrzuty o za drogie zakupy spożywcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak, jeśli masz na to wszystko swoją kasę, to sobie kupuj i wydawaj na co chcesz. No a jeśli byłoby krucho z kasą, pożyczałabyś od innych to powiem - po co kupujesz kolejny lakier, kurtke, tel, skoro już to masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwa775557
Ja nie wiem jak to zmienić, staram się, ale nie mogę. Żałuję, myślę o tym by go sprzedać, bo raczej nie mam szans by go oddać z powrotem do sklepu. Mam poczucie winy, że uległam marketingowi, uległam konsumpcjoniznowi. Żyję oszczędnie. Oprócz dokładania się do domu, miesięcznie wydaję na siebie 100-250 zł (w tym są wliczone rzeczy potrzebne do higieny osobistej, doładowanie telefonu, czasami jakieś chrupki itp, fryzjer [idę wtedy gdy moje włosy są w fatalnym stanie] itp). Nie mam samochodu, korzystam z taniej komunikacji miejskiej, nie palę i nie piję. A mimo to zadręczają mnie okropne wyrzuty. Nie wiem czy słusznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Iwa775557 dziś x Yyy? za 100 zł miesięcznie byś nie przeżyła, skoro wliczasz w to wszystko, jedzenie, higienie, środki komunikacji, doładowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwa775557
Dorzucam się do domu, do jedzenia, te 100 zł to tak oprócz tego dorzucania się do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie wiem, jak mogłabyś to zmienić bo mam bardzo podobnie - zarabiam dobrze, żyję oszczędnie, ale mam wiecznie poczucie winy z powodu zakupów - każdych - żywnościowych, kosmetycznych, odzieżowych. I tez, kupuję tylko to czego naprawdę potrzebuję, a juz kupienie sobie odżywki do rzes wywołuje u mnie poczucie winy - bo może niepotrzebna, itd... No i męczę się strasznie od 3 lat z tym słabo działającym smartphonem. Teraz na wiosnę są spodnie i buty na przecenach w dobrych cenach, ale ja nie kupuję... ciągle myślę - czy mi to potrzebne? Muszę się zmienić bo to szaleństwo naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to ustalmy fakty :D Zarabiasz sama na siebie. Dajesz z tego trochę kasy rodzicom. A z tego co zostaje wydajesz na siebie i masz o to wyrzuty sumienia. Tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwa775557
Do domu się dorzucam do rachunków woda gaz prąd internet, a te 100-250 zł to są rzeczy do higieny osobistej, doładowanie, jakieś inne istotne artykuły no i na koniec jakieś np chrupki czasami, Lub coś podobnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwa775557
Tak wydaję na siebie i mam z tego powodu wyrzuty sumienia. Chociaż muszę dodać, że a pewno nie wydaję miesięcznie całej swojej pensji. Ja przez kilka lat takiego oszczędzania mam naprawdę sporo pieniędzy odłożonych na koncie, z których nie korzystam i tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To teraz napisze coś do autorki i gościa, co ma tak samo - wy obie jesteście durne. Ale bez obrazy, nie w sensie dosłownym, ale życiowo durne. Bo zamiast korzystać z życia, pieniędzy, młodości i sprawiać sobie przyjemności, to same się dołujecie i po co to?! No przejrzyjcie na oczy! To wasze pieniądze, same sobie zarabiacie, to zacznijcie się nimi cieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@23.01 Masz rację! Powinnam się cieszyć pieniędzmi, życiem, młodością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwa775557
Wiem, zdaję sobie sprawę że jestem głupia na potęgę. Wiem, że inni by się takimi głupotami nie zamartwiali. Inni w moim wieku wydają nawet znacznie więcej. Kiedyś moja mama mnie bardzo krytykowała za coś, co kupiłam i się jej nie podobało, bo jej zdaniem - po co? 5 lat temu kupiłam sobie pierwszego smartfona "na 18-stkę". Nie znałam się wtedy na parametrach telefonów, kosztował 300 zł. Pamiętam, jaką mi awanturę wtedy zrobiła - płakałam przez kilka dni, czułam się do niczego, żałowałam jak diabli, nawet nie chciało mi się żyć przez tą ciągłą krytykę. Teraz już nic nie mówi, ale teraz to ja sama wewnętrznie się katuję :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jeszcze na koniec :D Jedna i druga, niech ten temat wam zapadnie w pamieć i zacznijcie się nagradzać chociażby za własną pracę. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@Iwa U mnie to też chyba ma podłoże rodzinne. Rodzice zawsze uważali, że powinnam ubrania donaszać bo kimś, bo po co nowe? A pieniędzy moim rodzicom nigdy nie brakowało. Pamiętam, że przed moją komunią mój ojciec pojechał do Niemiec po samochód dla siebie, a mi nawet nie kupili sukienki komunijnej, bo szkoda było pieniędzy. Miałam sukienkę komunijną sprzed 30 lat - najpierw była to sukienka kuzynki mojej mamy, potem mojej mamy a na końcu ja w niej byłam. Sukienka miała 30 lat i była pożółkła. Dziś jestem dorosła, dobrze zarabiam, ale ciągle mam wyrzuty sumienia że wydaję pieniądze - czyli de facto też katuje sama siebie. Dziękuje Ci za ten wątek, uświadomił mi, że muszę zmienić myślenie. Już nie jestem tą małą, biedną dziewczynką, która donasza po innych buty i idzie do komunii w 30 letniej pożółkłej sukience. Jestem dorosła, zarabiam pieniądze i zamierzam je na siebie wydawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@23.21 Dziękuję za miłe słowa. Wezmę je sobie do serca Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwa775557
Macie wszyscy rację. Teraz już czuję się nieco lepiej niż wczoraj. Wczoraj było okropnie. Słabo w nocy przez to wszystko spałam. Ja sobie doskonale zdaję sprawę, że moje ciągłe wyrzuty sumienia są bezsensowne - przecież to moje pieniądze, a skoro spełniam wszystkie swoje obowiązki typu: dokładanie się do domu, nie wydaję całej wypłaty, co więcej, mam naprawdę spore oszczędności Na koncie (rzędu kilkunastu tysięcy złotych...), nie zapożyczam się u nikogo, to nic się naprawdę nie stanie, jak raz na jakiś czas zrobię sobie jakąś w życiu przyjemność. Ja wiem, dla wielu z was ten wątek może wydawać się śmieszny i może taki nawet jest. To tylko pokazuje, jak bardzo można sobie "nakłaść głupot do głowy", jak bardzo czasem może nas niszczyć nasza własna psychika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to kolejne moje podsumowanie :D Do Iwa775557 - to nie Ty sobie "nakładłaś głupoty do głowy" tylko to kwestia/wina wychowania, tego co Ci mówiono i jak podchodzono do twoich wydatków. Obie zdajecie sobie sprawę, jak teraz same się unieszczęśliwiacie, ale teraz już jesteście samowystarczalne, a nie na wychowaniu rodziców. Więc zmieńcie własne podejście póki jest jeszcze czas, żeby za 20-30 lat wam się nie zrobiło cholernie przykro, że nic z życia nie miałyście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tak samo z wszystkim . Rodzice małemu dziecku próbują do głowy natuc jakiś wartości , uczą że trzeba być posłusznym , do starszych mieć szacunek , nie wywyższać się , a potem dorastasz i żyjesz z głosem z tyłu głowy . Kwestia wychowania i psychiki , niektórzy rodzice hodują takie idealne dzieci , dumni z siebie „ co to nie oni „ a potem dziecko dorasta i cierpi katusze , bo jest ciche , małomówne , zakompleksione . W takim przypadku jak twój to tylko terapia u psychologa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwa775557
Mówiąc szczerze, myślałam kilka razy o jakimś psychoterapeucie, ale trochę wstydzę się swojego "problemu". Już jest nieco lepiej, choć nadal czasami mam wyrzuty sumienia że wydałam za dużo pieniędzy (chociaż ja odłożone mam kilkanaście tysięcy...). Próbuję sama, na własną rękę z tym walczyć, ale średnio mi z tym wychodzi. Chyba naprawdę powinnam coś z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×