Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż bez skrępowania bierze pieniądze od swej matki

Polecane posty

Gość gość

Witajcie, mąż ma już 30 lat a ja 28, mieszkamy samodzielnie, powierzchownie ktoś może stwierdzić, że radzimy sobie - oboje pracujemy, kredytu nie mamy, jakoś finansowo stoimy. Ostatnio mąż zmienił pracę na lżjeszą, gdyż w poprzedniej nie dogadywał się z szefem i uważał ją za stresująca i komentował, że nie ma sensu się zarzynać dla niej. No ale jak to bywa praca lżejsza = niskopłatna, trzeba do niej dojeżdżać komunikacją miejską i po kilku miesiącach męża chwyciła ambicja aby szukać czegoś lepiej płatnego w tej samej branży. Jednocześnie mydlił mi oczy kolejnymi planami co do świetnych, opłacalnych biznesów, ale jak widzę zawsze jak się do tego zabiera to traktuje to jako bajeczkę i tylko przytakuje mu dla poprawy humoru. Tak robie, żeby rzekomo docenić inicjatywę męża, niech ma. Problem w tym, że wraz z nowym rokiem proces szukania nowej pracy, "zakładania biznesu" poszedł w odstawkę, mąż nie zająknął się ani słowa. Prawda wyszła na jaw kilka dni temu, mianowicie zalogowałam się ponownie na konto w ramach bezpieczeństwa czy starczy na zakupy - oboje wypłatę otrzymujemy 10 dnia miesiąca. Powinna być kwota ok. 320 zł, ku mojemu zdumieniu było 820 zł... Początkowo sądziłam, że przyszedł zwrot nadpłaty za PIT, a tu przelew od jego matki na kwotę 500 zł. Tak, dokładnie program 500 plus w obrębie rodziny! Mało tego, patrząc w historie teściowa z wysokiej co prawda emerytury, przelewała na konto od początku roku i wszystko jasne, kto stłumił ambicje w mężu. Wściekłam się i natychmiast po powrocie męża domagałam się wyjaśnień co to ma znaczyć i jak jemu trzydziestoletniemu bykowi nie wstyd brać pieniążki od mamusi i być niesamodzielnym, gdzie jego duma i honor? Problem w tym, że mąż coraz bardziej robi się cyniczny i uważa sam siebie za mistrza ciętej riposty powiedział "nie bądź hipokrytką, matka wyłożyła nam kilkadziesiąt tysięcy żebyśmy mogli bez kredytu mieszkanie kupić i nie protestowałaś jak ja złożyłem na ciebie darowizne, teraz będziesz mi prawić o zasadach?". Myślałam, że się wściekne! Powiedziałam mu, że ja od 16 lat zarabiałam na swoje potrzeby sama, sytuacja przy kupnie mieszkania miała być incydentalna, a on z irytującym uśmieszkiem na ustach oznajmił "widzisz, nic od rodziców nie brałaś, nie szarpałaś ich budżetu domowego, a i tak na start życia ci g...no dali, po co ci to było?". Boże, nie odzywamy sie do siebie od 2 dni. W międzyczasie zasugerował mi, ze nie zamierza sie z tego procederu wycofać i nie planuje zmiany pracy na nową, bo w tej się nie stresuje i jest fajnie. Powiedzcie mi jak rozmawiać z takim człowiekiem z nieodciętą pępowiną? Rok temu była rozmowa o dzieciach, teraz już mi nawet wizja potomstwa z nim obrzydła. Dla mnie tak jakby stracił część męskości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej, ale dziwisz się, że matka/teściowa ma Was za duże, nieporadne dzieci? Zamiast wziąć kredyt na mieszkanie jak dwójka dorosłych ludzi poszłaś na kompromis przyjmując darowizne od teściowej, następnie on złożył część na Ciebie by ominąć podatek a teraz się będziesz o kilkaset złotych wsparcia kłócić? Do tej pory nie udowodniliście, że sobie radzicie - i to OBOJE NIE UDOWODNILIŚCIE - a Ty chcesz żyć w fikcji dorosłego życia. Możesz się naturalnie wściekać na męża, czynić mu wyrzuty o brak męskiej dumy, ale pewnie w swoim otoczeniu macie pary, które żyją pod dachem domu rodzinnego z teściami na kwadracie i jeszcze się rozmnożyli, w gruncie rzeczy czym to się różni? I to jest wsparcie i to jest wsparcie, tylko forma inna. Reasumując, coś tam wspominałaś o ciąży. Nie idź tą drogą póki sytuacja się nie wyklaruje. Jako pewnik bowiem możesz przyjąć, że teściowa pod płaszczykiem wsparcia finansowego zaleje Wasz dom niekonsultowaną wyprawką - bo stwierdzi, że brak wam inicjatywy - wybierze żłobek, za który zapłaci, prywatną opiekę zdrowotną albo coś pokrewnego, bo powie "jakbym miała czekać na wasz ruch to by mnie kolejna zima zastała" de facto was ubezwłasnowalniając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A no i mąż będzie wniebowzięty, bo nie będzie musiał wydawać pieniędzy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a co ma zrobić? Nie wiedzie Wam się jak widać najlepiej, więc co z głodu macie zdechnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No a co ma zrobić? Nie wiedzie Wam się jak widać najlepiej, więc co z głodu macie zdechnąć? xxx Tu autorka. Zdechnąć to może pies pod płotem, a nie ludzie. Poza tym droga jest prosta - szukanie lepiej płatnej pracy, przebranżowienie, podnoszenie kwalifikacji etc. Tylko trzeba mieć do tego ambicje, a mój mąż siadł już z dobry rok temu na laurach. Więcej mu nie jest potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co Ci mąż, do którego od roku nic nie dociera? Ps. Nie. Pies pod płotem też nie może zdychać. Zmień nastawienie do życia, bo w wieku 28 lat pisać tak zgorzkniale, to nie wróży dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro brakuje pieniędzy, przy braku kredytu na mieszkanie to Ty też raczej 10 tysięcy do domu nie dostarczasz również. Miło by Ci było gdyby teraz mąż Ciebie terroryzował swymi przerostami ambicji gdzie powinna pracować i za ile jego żona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie bądź hipokrytką, matka wyłożyła nam kilkadziesiąt tysięcy żebyśmy mogli bez kredytu mieszkanie kupić i nie protestowałaś jak ja złożyłem na ciebie darowizne, teraz będziesz mi prawić o zasadach? xxx Przyznam szczerze, że w tym momencie przestałam czytać :D Tak to jest, gdy dwójka mentalnych dzieciuszków udaje pare dorosłych :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oboje słabo zarabiacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie nie napisała nic o zarobkach, ale co autoreczko pewnie z trójka netto maksymalnie i wielka pani niezależna, przyszła zdobywczyni świata? No nie bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On ma troche racji, bralas od Tesciowej pieniadze na mieszkanie to Ci nie przeszkadzalo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zgadzam sie z toba! Co innego jesli rodzice chca i maja pieniadze by temu dziecku kupic mieszkanie czy np. sfinansowac studia (na niektorych kierunkach typu medycyny no nie zawsze ma sie czas na dodatkowa prace), a co innego jesli matka leniwemu synowi wplaca co miesiac pieniadze na konto. Rozumiem, ze czasami jest taka potrzeba jak np. ktos stracil prace nagle, albo zachorowal, ale co to znaczy, ze nie dogadywal sie z szefem??? Praca to nie kochajaca rodzina, czesto sa problemy i duzo stresu typu mobbing i nawet wtedy trzeba zacisnac zeby i dac sobie rade, ewentualnie szukajac sobie innej pracy w miedzy czasie. Wyglada na to, ze twojemu mezowi tak pasuje, bezstresowe zycie, rodzice pomoga w razie czego i tak jakos to zycie przeminie. Brak ambicji i pojscie na latwizne. Rodzice juz kupili mu mieszkanie, im tez nalezy sie cos od zycia, a nie wspieranie finansowo do smierci doroslego zycia. Takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to było wygodne. A mąż nie zarzynający się dla kariery biorący pieniądz od teściowej już jej komfort burz, gdyż etykietkuje go jako fajtłapę. Komiczne jest to, że nie wiemy nawet na jakich ustaleniach te 500 zł zostało mu kilka razy przelane, może na zasadzie pożyczki zwrotnej gdy zacznie więcej zarabiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale niby w jakim celu taki oto masochozim: "Praca to nie kochajaca rodzina, czesto sa problemy i duzo stresu typu mobbing i nawet wtedy trzeba zacisnac zeby i dac sobie rade" żeby nabawić się depresji, bezsenności? I co z tego, że będziesz mieć stresująca, a dobrze płatną prace - obiad zjesz tylko jeden z gadżetów elektornicznych można zrezygnować i także być osobą zadowoloną z życia. Nie rozumiem dlaczego ludzie w XXI wieku się tak zarzynają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty autorko ile zarabiasz i jaką masz pracę? Ciężką, lekką, stresującą? Może sama też zmień ta pracę na lepszą to będzie się Wam lepiej żyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A Ty autorko ile zarabiasz i jaką masz pracę? Ciężką, lekką, stresującą? Może sama też zmień ta pracę na lepszą to będzie się Wam lepiej żyło. xxx Coś milczy, pewnie wygodniej jej wisieć na mężu szantażując go brakiem ambicji w wyścigu szczurów prowadzącym do depresji, nałogów, chorób etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żeby nabawić się depresji, bezsenności? I co z tego, że będziesz mieć stresująca, a dobrze płatną prace - obiad zjesz tylko jeden z gadżetów elektornicznych można zrezygnować i także być osobą zadowoloną z życia. Nie rozumiem dlaczego ludzie w XXI wieku się tak zarzynają. xxxxx No nie....ale jest taka zasada - nie chce ci sie pracowac, masz male potrzeby to ogranicz wydatki do minimum, a nie pasozytuj na innych by spelniali twoje zachcianki :-) Mysle, ze ten temat to prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 16:25 A może on nie jest leniwy ale ma depresje czy też dystymie? I co, ładnie tak szufladkować ludzie według własnego widzimisie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 16:47 A więc może on ograniczył do minimum, a autoreczka ma wygórowane żądania? Pije do tego, że znałam taką parę, on chciał wakacje u rodziny na Mazurach - bo odpadał koszt zakwaterowania, wyżywienie dzielone na kilka osób - a ona koniecznie dwa tygodnie na Rodos. Przy czym ten pierwszy wariant był opcją, na którą było ich stać, drugi nie bardzo. Jak się historia potoczyła? Postanowił wziąć kredyt z banku żeby wyjść naprzeciw wymaganiom żony a ta mu jeszcze dopiekała, że zarobić nie potrafi i spłacą więcej niż pożyczyli :D Są takie wśród nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak matkę na to stać i daje kasę z własnej woli, to jaki problem?? Jak dają, to trzeba brać i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Pies pod płotem też nie może zdychać. x Owszem, może. Taki bezpański np. Poza tym, jak mogłaś nie zorientować się, że autorka posłużyła się zwykłym powiedzeniem. "Zdychac jak pies pod płotem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Znam, ale takich stwierdzeń w moim słowniku nie ma. Za to pasują do autorki jak widać po jej wypowiedziach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie, jeśli faktycznie matka ma wysoką emeryturę i od ust sobie nie odejmuje to nie ma co dramatyzować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×