Pierd.ole nie robie

Szukałam pracy, miasto średnie, podkrpackie i wszędzie minimum i praca na zmiany. Najezdziłam sie na rozmowy, przeliczyłam, że przejezdziłam benzyny za 370zł, do tego jak byłam na kilku rozmowach o pracę biurową kupiłam elegancką koszule i ołówkową spódnicę. Wstawałąm o 6 , żeby sie naszykować na rozmowe , umyć włosy- teraz mam chore zatoki, bo ja musze myć włosy wieczór i juz nie wychodzić, myłam rano przed spotkaniem żeby super sie prezentowac i h.. zero odezwu, a potem ogło że oni szukają stażysty. I wiecie co? Jestem na totalnej rezygnacji. 2 mc dzień w dzień jakieś spotkanie o pracę , raz w mieście, raz za miastem, to są nerwy za każdym razem, proszki uspokajające , żeby sie dowiedziec że 2100 i dwie/ trzy zmiany. A z prac jednozmianowych owszem ale na staż za 780 do ręki. Żenada. Pierd... to , już lepiej codzic po lumpeksach i handlowac na allegro.

i prawidłowo, za minimum to ledwo mieszkanie wynajmiesz. Nie ma co się godzić na niewolnictwo! ja akurat zarabiam dobrze, ale rozumiem ciebie, wolałabym puszki zbierać niż dać się upokarzać za 1500 na rękę.

to nie rób huj mnie to obchodzi że będziesz na emeryturze po śmietnikach norować.