Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

2 malych synów, zadnej córki... jaki bede miec z nimi kontakt

Polecane posty

Gość gość

Jestem mama 2 malych chlopcow. Odkad pamietam zawsze jakoś wolalam miec chłopaków. Lecz gdy bylam w 2 ciazy wszyscy w kolo zalowali mnie jak to bede miala zle w życiu z samymi chlopakami, bo facet to ma mama gdzies albo ze corka to zawsze przy mamie i na starosc zawsze pomoze. Troche mnie to bolalo... W mojej rodzinie to to narazie jedyni mali chlopcy bo siostra spodziewa sie dziewczynki a szwagierka ma tez 2 corki a teraz jest w ciazy z 3. I wszystkie babcie zachwycone bo beda wnusie wkoncu. Tak chocby wnuki sie nie liczyly. I od razu pelno gadki ze jestem biedna ze nie bede miec coreczki bo one to juz beda miec spokojne zycie a ja to dopiero zobacze.... Czy naprawde tak zle jest miec chlopakow? Czy syn zawsze odwraca sie od rodzicow? A czy corki zawsze maja dobry kontakt z rodzicami i zawsze niosa pomoc? Jak to u was jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy tak bywa, ale myślę, że jest co do tego duże prawdopodobieństwo :o Dlatego my mając dwóch synów (już trochę starszych) spróbowalismy jeszcze raz i za 2mce rodzę córkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Roznie bywa. Znam przypaki ktore reczej temu zaprzeczaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej mieć chłopca i wychować go na prawdziwego mężczyznę niż córkę. W szkole więcej problemów wychowawczych wbrew pozorom jest między dziewczynami. Uczennice klasy 5 potrafią się k*****ować i wyzywać od szmat. Palą po kiblach, dość szybko zaczynają uprawiać seks, dają chętnie na dyskotekach przypadkowo poznanym facetom. Na studiach mają stałego sponsora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz autorko, to wszystko zalezy od wychowania dzieci :) Nie od płci. Plec owszem determinuje pewne zachowania czy oczekiwania wzgldem jej, ale powiedzenie: jak wychowasz-tak masz to swieta prawda.. Moja tesciowa ma 3 synów :) Zaden nie zerwal kontaktów z matka ( a swieta nie jest ), my dzwonimy regularnie, odwiedzay sie jak to jest tylko mozliwe( mieszkamy b. daleko ), pozostali synowie baardzo czesto sa w domu rodzinnym, pomagaja i odwiedzaja rodziców. Ja jestem jedynaczka. Nie widziaam sie z mama ponad rok, nie rozmawiaam od zeszłych wakacji i nie zamierzam tego zmieniac. Nie chce je widziec. Kochana córeczka mamusi, co ? Moja córka mieszka juz osobno..piszemy na fejsie, dzwoni, Generalnie wiemy co tam u nas słychac, odwiedzamy sie co jakies 3 miesiace ? Nie czuje potrzeby czesciej.. Kazde z nas ma swoje zycie. Mó syn jest jeszcze w szkole... mieszka z nami.. Jak na razie pepowina gruba jak lina :D Taki cycus mamuni z niego..bo mu tak wygodniej.. Autorko słyszałas zapewnie o córeczkach tatusia i syneczkach mamusi ? Z nikad sie to nei wzieło :) Nie przejmuj sie tak..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja wam powiem tak - pracowałam w szpitalu na oddziale cechującym się dużą ilością pacjentów w sędziwym wieku. Rodziców odwiedzali i opiekowali się nimi zarówno córki jak i synowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalezy nie tylko od wychowania ale przede wszystkim od charakteru, ktory jest cecha wrodzona.jak ktos robi z dziecka bezstresowo wychowana swieta krowe co nawet po sobie nie spluknie w toalecie i bedzie lezec przed tv jak mama bedzie sprzatac to wiadomo jaki skutek, niezaleznie od plci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecej dzieci juz niestety miec nie moge wiec synowie musza mi wystarczyc. Wiem ze to jedynie stereotyp i kazda corka jak i syn sa rozni. U mnie w rodzinie jezeli chodzi o pomoc rodzicom to wiekszosci synowie pomagaja a corki owszem maja duzy kontakt ale wydaje mi sie ze dlatego ze same potrzebuja pomocy dlatego trzymia sie mam. Bo gdy trzeba pomoc to jakos takiej corki juz nie ma i tylko rodzenstwu rozkazuje ze trzeba pomoc i tyle. Przynajmniej tak jest w mojej rodzinie. Ale matki i tak bardziej sa za tymi corkami i nie daja sie nic nie nie powiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój brat np. dzwoni codziennie do rodziców, jeździ do nich non stop, a ja jako córka rzadziej, fakt, ze mam dzieci i mało czasu, on jeszcze nie ma, ale jest jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 1 syna. I bardzo możliwe, że nie będę miała więcej dzieci. Skup się autorko na wychowaniu swoich dzieci. Teraz masz okres, kiedy dzieci są tylko dla was. Postaraj się wychować synów tak, żebyś później nie musiała się za nich wstydzić. Ujmując inaczej za siebie i swojego męża. Jeżeli chcesz żeby miały z tobą duży kontakt plus żeby się tobą opiekowały i jak to określiłaś niosły pomoc to zrób sobie jeszcze ze 3 potomków. Serio piszę. Będą się wymieniać i jakoś to się na nich wszystkich i finansowo i czasowo rozłoży. Oczekiwanie, że dzieci będą zajmować się swoimi rodzicami to skrajny egoizm. Ale co mogę poradzić? Sama teraz odwiedzaj jak najczęściej teściów i rodziców,najlepiej też dokładaj się do ich wydatków. Niech twoi synowie wiedzą, że rodzice są najważniejsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać że masz do czynienia z ograniczonym umysłowo towarzystwem. Dzieci nie robi się dla siebie żeby na starość mieć z nich pożytek. Jeśli ktoś tak właśnie uważa to w moim mniemaniu w ogóle nie powinien ich mieć. To jaki będzie między wami kontakt zależy od ciebie i tego jak ich wychowasz a nie od płci. Jedyne co jest niefajnego to to że prawdopodobnie staniesz się teściowa z horroru dla przyszłych synowych. Odwrotnie ten problem występuje rzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze wydawalo mi sie ze te tesciowe okropne to wiekszosci sa jak masz syna jedynka albo corke i syna bo wtedy wiadomo ze synowa zawsze porownuje sie do corki. I wiadomo ze wiekszosc babc faworyzuje wnuki corek niz syna i dlatego tez sa problemy. Ale gdy masz 2'synow to przeciez jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też właśnie nie rozumiem tego zachwytu nad córkami, wnuczkami itd. Niedawno urodziłam córkę (starsze dziecko to syn) i wszyscy skakali z radości. Oprócz mnie. Chyba przez przekorę czuję, że wolałabym synka. Nie było nawet połowy tych radosnych komentarzy, kiedy urodził mi się syn. W rodzinie mamy na ogół mieszane rodzeństwa i nie widzę żadnej prawidłowości między płcią dzieci, a relacją z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w rodzinach jest duza faworyzacja dziewczyn a najbardziej w rodzinie meza. Tam corki moga mowic co chca, nazdac rodzicom a oni i tak beda je bronic. Bo jak to moja tesciowa stwierdzila corka to zawsze corka a syn to jest od pomagania bo to facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie wiem. synowa ciagnie do swoich rodzicow bardziej i ciagnie za soba meza i wnuki. a corka do swoich. wiec babcie na ogol wola wnuki corek. u mnie tak jest - z moimi rodzicani widujemy sie 1-2 razy w tyg a z rodzicami meza raz w msc. i to dlatego ze jemu sie nie chce jezdzic a nie ze ja zabraniam. ooglnie kobiety sa bardziej rodzinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo ze kobieta to bedzie bardziej rodzinna ale to dopiero chyba jak juz zostaje matka i poprostu ma wtedy wiecej tematow z wlasna matka bo sama juz wie jak to jest. Taka nastoletnia dziewczyna to rzadko kiedy bedzie rodzinna. Wiec zauwazylam ze corki zblizaja sie do matek wtedy gdy same zostaja zonami i matkami i poprostu potrzebuja wsparcia i pomocy. Wiec wcale to nie jest taka bezgraniczna milosc corki. Tylko wiekszosci maja w tym jakis cel chociaz nikt sie do tego nie przyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Syn jak zaklada rodzine to wiekszosci nie potrzebuje pomocy rodzicow az tak duzej jak corka. Wiec z jednej strony nie czujesz takie parcia ze strony syna. Widze.po mojej mamie.ktora ma 3 corki. Kazdej z nas pomaga jak tylko potrafi przy dzieciach itd. I kazda ciaze nasza przezywala gdy cos bylo nie tak. Co zauwazylam bardzo ja wykonczylo. Powtarzamy jej ze poradzimy sobie ale wiadomo ze corka chce pomoc. Wiec cos za cos. Moze i blizszy kontakt ale okropnie wykonczajacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 15:52 jak ja Cię rozumiem. Mam 7-letniego syna, który jest dla mnie całym światem. Zawsze chciałam mieć syna, a on jest po prostu cudowny. Teraz czekam na córkę. I już rzygam od tych ochów i achów. Wszyscy tylko "ojej dziewczynka jak super", "cieszę się, że teraz będzie dziewczynka" bla bla bla. Już zaczynałam żałować, że to nie chłopak. Chociaż wtedy pewnie by mi współczuli. Skąd to cholerne ciśnienie na dziewczynki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie nie mam zielonego pojecia. Jak ja spodziewalam sie 2 syna to najlepiej by powiedzieli oddaj i zrob dziewczynke bo tak to wygladalo. Tak bardzo obrzydzilo mi to dziewczynki ze to az niemozliwe. Teraz mojej rodzinie 2'dziewczyny sie urodza to juz wiadomo babcie az sie moga rozplynac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cisnienie na dziewczynki? przeciez w jakims temacie jakas laska plakala ze nie moze jasnie panu mezowi urodzic syna :D od wieki wiekow urodzenie corki bylo czyms przykrym wiec cieszmy sie ze sie to zmienia. ale komentarze ze ojej szkoda ze nie inna plec sa nie na miejscu. kobity rodzcie corki, w kobietach sila, faceci rozwalaja tylko ten swiat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie sie wydaje ze bardziej ten swiat zaczynaja rozbijac kobiety. Bo to one manipuluja facetami. Facet to proste stworzenia co pomysli to powie a kobieta to kombinuje jak tu innym klody podlozyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tu widac cala prawde o was, tylko po to te dzieci trzepiecie, aby wam d**y na starosc podcieraly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na to.nie ma reguły tak naprawdę. Znam rodzinę która ma 8 dzieci w tym 7 córek i 1 syn. Dzieci już dorosłe, wyprowadzili się z domu, matka już nie żyje ale żyje ojciec który jest już schorowany i wymaga non stop opieki. I co??? Ojciec przebywa w domu opieki. Nikt z dzieci ( w większości corek) nie podjął się opieki nad ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie chciała żeby się mną ktoś opiekował ,nie zniosła bym być dla kogoś ciężarem wolałabym dom opieki jak już nie będzie wyjścia ale chciałabym żeby ktoś się mna zainteresował na stare lata czy żyje, czy czegoś mi nie potrzeba,wystarczyło by tylko tyle. Mam nadzieję że tyle się od dziecka doczekam choć slusznie ktoś zauważył że to zależy od charakteru bardziej niż płci i od relacji jakie się ma z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jeszcze nie mam dzieci, ale jakbym miała wybrać to bym wolała mieć 2 córki niż 2 synów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama miala 2 corki i wiadomo ze kontakt mamy dobry ale jakiejs wielkiem pomocy od nas nie otrzymala. Wiekszosci to ona nam we wszystkim pomaga i troche widac ze jej juz ciezko, bo córki, wnuki to troche czasu zajmuja. A zawsze jakas praca fizyczna to ojciec sam robil, pozniej dopiero moj maz mu pomogl ale tez za duzo czasu nie ma bo cale dnie pracuje a drugi ziec dwie lewe rece, wiec moj tata jeszcze i jemu musi pomagac. Wiec wielkiego pozytku z nas nie maja. Za to moi tesciowie maja 2 synow i 1 corke. To synowie we wszystkim im pomagaja od najciezejszych po lekkie rzeczy. A coreczka to zawsze sie pojawia jak juz porobocie. Wiec tesciowie nawet o pomoc ja nie prosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisze tak, z corka później możesz porozmawiać jak baba a z synem jak z chopem, wiadomo, ze z croka pogadasz , poplotkujesz, kobiety razem się trzymają, z synem pogadasz, poplotkujesz ale to już jest inny umysł:) mam dwóch braci i ja - najgorsza czarna owca w rodzinie- pilnowali mnie abym w ciaze czasem nie zaszla w liceum, ciagle zakazy, bracia mieli luz... gdyby inne wychowanie to miałabym super kontakt z rodzicami a tak to mam dystans. odwiedzam mame raz na tydzień z dziecmi, pogadać, poplotkować, obgadać kogo się da hehe :) wybaczyłam stare dzieje -jezdze do niej z nudy:) mój starszy brat jeździ non stop do rodziców, odkąd jego córka nie potrzebuje cyca, co tydzień przyjezdza z corka, czasem tez z bratowa na weekend, a tak to co tydzień czasem dwa przyjezdza sam z corka teraz 4 letnia od pietku do niedzieli siedzi u rodzicow, mieszka 100km od nich. młodszy brat odkad się wyprowadzil, zajezdza raz na miesiąc do rodzicow bo ma tam znajomych. wiec tak naprawdę każdy po równo przyjezza, ale ja jako corka mam najmniejsza wiez miedzy rodzicami a mną, bo dużo mnie skrzywdzili. wychowanie, wychowanie i jeszcze raz wychowanie! am nadziej , ze nie popelnie tego samego bledu-mam syna i corke- córkę traktuje jak bóstwo a syna jak dziecko, normalnie. nie potrafie tego zmienić, już mąż mi powiedział, ze jak nie dam jej zakazów to ona mi się zbuntuje kiedyś, ale dziewczynki sa przesłodkie i patrza jak kotki ze shreka:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×