Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chyba mam depresję a mam 25lat

Polecane posty

Gość gość

Nie wiem co robić w sumie to żadne tabletki nie zmienia sposobu mojego myślenia..nic mnie nie cieszy, ogólnie nie mam jakiś problemów ale mam dużo obaw co do przyszłości np czy moi rodzice będą cierpieć, czy moi facet kiedyś po prostu mnie nie zostawi i odejdzie do innej , ogólnie nie cieszy mnie już nic ani imprezy ani jedzenie, nawet jak kupię coś ładnego to myślę sobie "Ok niech będzie " wiem że to ładne ale zaraz myślę sobie ..i po co mi to? Moj facet ciągle by mówił o ślubie a ja się w ogóle nie ekscytuje, nie jesteśmy nawet zareczeni więc po co gdybac i mimo to że bez niego bym wpadła w jeszcze gorszy dół to nie czekam na oświadczyny w sumie mam to gdzieś jak całe moje życie... nawet nie chce mi się z ludźmi rozmawiać mam coś takiego że ktoś mi coś opowiada a ja tylko przytakuje bo po prostu się wyłączam i nie myślę o niczym ..nawet nie wiem o czym do mnie się mówi. Co jest do cholery ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tabletki zmieniaja sposob myslenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyczliwa 30 stkaa
a co to za agrgument "mam depresje ,a mam 25 lat"??? ze.co? depresja wg ciebie to sie tyczy tylko staruchów????????:P depresja dopada lud******azdym wieku. Na moim cmentarzu nawjiecej samobojców w wieku 18-24 lata. Tez sie leczylam na depresje w wieku 23 lat...i leczyła mnie psychiatra dziecieca ,ktora mi powiedziała ze nawet dzieci maja depresje!!!!!!!! Łeb do gory,inni maja gorzej... masz co jesc,masz pewnie prace...masz faceta.ambicje,plan na zycie, Inni nie maja nic. Twoj dól to pewnie chwilowe wiosenne wahania nastrojów. jesli sie przeciąga od wielu tygodni radzę rozmowe z psychologiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co jest ale obserwuje to u siebie od jakiegoś miesiąca i jest co raz gorzej, płakać się chce bo ja nie wiem co ze sobą robić,nagle nic mnie nie interesuje a życie jest dla mnie okropnie nudne i mdłe...nijakie, to co jem to po prostu jem i nie myślę o tym czy to dobre czy nie , jem i tyle bo wiem że muszę coś zjeść bo zwymiotuje , oczy mam co raz bardziej podkrazone choć nie płacze i śpię w miarę normalnie...dzisiaj rano założyłam sobie plan że się umyje ładnie ubiorę ogólnie ogarnę wypije na tarasie kawę pójdę na spacer i do empiku żeby sobie coś do nauki kupić i mieć zajęcie potem posprzątam szafę i wszystkie miejsca które normalnie by mnie drażniły choć ostatnio mi to zwisa...i uwierzcie mi oprócz kawy i palenia fajek nie zrobiłam nic ...fakt wykapalam się ale zaraz wpakowalam do łóżka! W taka pogodę.. ja w ogóle zauważyłam że nie mogę być sama w domu a obecnie przez 3dni tak musi być...stalam się nudna i bezużyteczna gdzie jeszcze 2lata temu mgr pisałam imprezy każde zaliczalam zakupy były na wypasie i się nimi cieszyłam jeszcze następne 2tygodnie ..czytalam sporo, rozmawiałam chętnie z ludźmi, robiłam zdjęcia..dzis usunęłam portale społecznościowe, ogólnie nie chce mi się z ludźmi gadać najchetniej bym spala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też dawniej się kopałam po d***e mówiąc " weź się w garść inni mają gorzej " ale teraz ? Tak sobie myślę że mnie już chyba nie ma co dobic a jakby się tak stało to po prostu prawdopodobnie umarlabym we własnym łóżku...ambicje? Nie ...nie mam ambicji, czasem coś się odpala ale ogólnie myślę sobie że i tak pewnie długo nie pozyje a wszystko jest takie ulotne że po co się w ogóle spuszczac nad ambicjami...tyllo męczy mnie ten dziwny stan taki lęk, nicość...troche nawet się tego boję . .nie mam myśli samobójczych a raczej mam myśli typu mam nadzieję że mi lata szybko zleca i będę mogła w spokoju umrzeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boję się tabletek które mogą mieć wpływ na moje postrzeganie życia, Boję się że po odstawieniu wszystko by pękło jak bańka i będzie większy nawrót. Cholera nigdy nie pomyślałabym że ja stanę się taką malkontentką, znudzoną życiem...nienawidze się uśmiechać po prostu wkurza mnie jak ktoś mi coś opowiada żeby mnie rozsmieszyc i jeszcze tego ode mnie oczekuje , robię się wtedy złośliwa i mówię w prost " że mnie to nie bawi " To takie prostackie z mojej strony . ..nigdy taka nie byłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym boję się że nigdy nie będę mogła mieć dziecka że będę miała pogłębienie tego stanu, mam też chora tarczyce muszę ja przebadać bo 5miesiecy minęło...ale wątpię żeby tak na mnie działala nawet jakby tsh się wahało. Z czego wy sie ludzie cieszycie ? Czasem tak slucham i naprawdę zastanawiam się czy to naprawdę na tyle było zabawne że dziewczyna tak piała w niebo głosy... tak po prostu zastanawiam się co jest ze mną nie tak że inni się potrafią cieszyć życiem mimo ubóstwa, trudności w związku, chorób a ja wszystkim się przejmuje na zapas i ogólnie nie widzę dla siebie zajęć które mógłby mi codziennie towarzyszyć oprócz pracy ..teraz mam urlop co też mi nie służy na szczęście zaraz się kończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:19 dostałaś jakieś tabletki ? Czy po prostu terapia ? Wiadome było skąd się u Ciebie coś takiego zrobiło ? Był jakiś powód ? Były nawroty? Okropnie się mecze;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To moze być jak najbardziej tarczyca,zbadaj a jak nie to,wiec spróbuj wizyty u psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co ma tarczyca wspólnego z moim myśleniem ? Cholera ja myślę o tym co by się ze mną stali gdyby np mój ukochany zginął w wypadku , albo ktoś z rodziny ciężko zachorował. Skąd ja mam w ogóle takie myśli ? Kolejna sprawa że nie mam sensu życia bo go po prostu nie mam, powiedzmy zbieramy sobie na to mieszkanie ale szczerze ? Myślę że jakby ono już było to przyjelabym to do wiadomości na zasadzie "Ok to już mamy" i tyle ...zero entuzjazmu, widzę najgorsze scenariusze dla swojego życia i wiem że to wszystko nastąpi, pieprze jak potluczona...moze trzeba się w łeb walnąć i nie dopuszczać do siebie myśli że jest coś takiego jak depresja ? Może jak się zmusze do czegoś to w końcu to może się stać jakimś sensem mojego życia choć to chyba by było za dużo powiedziane no ale ogólnie może po prostu trzeba robić cokolwiek w życiu żeby być zdrowym psychicznie ? Ale coś oprócz pracy spania itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tarczyca produkuje hormony, one sterują organizmem, ma duży wpływ na myślenie. Każde zaburzenie psychiczne ma podłoże fizyczne, tak się składa, coś się w organizmie psuje i gotowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć! Opisane przez Ciebie zmiany jak najbardziej moga miec swoje podloze u tarczycy. Zbadaj koniecznie. Objawy zaburzen hormonalnych czasem przypominaja wręcz chorobe dwubiegunowa. Jesli jednak to nie to. Powinnas udac sie do psychiatry. Terapia plus odpowiednie leki pomogą Cie dostymulowac. Czasem tak sie zdarza, ze ludzie choc nie maja konkretnego powodu zaczynaja zamykac sie w sobie. To co piszesz nie jest dobre. Szukaj wsparcia i postaraj sie wyjsc na prosta. Mialam depresje majac 22 lata. Przeszlam przez pieklo. Bagatelizowalam problem. Zaczelo sie jak u Ciebie. W etapie końcowym znieczulalam sie alkoholem. Uderzalam glowa o cos zeby cos poczuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W poniedziałek pójdę zrobić badania choć wiem że jak u mnie zdarza się wahać poziom tsh to jest to naprawdę niewielka różnica więc i tak nie powinna mieć aż takiego wpływu na mnie ...no chyba że jednak skoczylo tym razem wysoko to się naprawdę zdziwie ale też będę mieć odpowiedź...okropnie mi wstyd przed rodzina zamiast cieszyć się z nimi urlopem to siedzę zamknięta w pokoju i nie mam ochoty rozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:39 a czym była spowodowana Twoja depresja ? Czy tak po prostu straciłaś sens życia? Przeszłas jakieś załamanie nerwowe ? Tabletki dostałaś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zero depresji
macie idiotyczne problemy stworzone w waszych pustych łbach przez TV i masowe media, wyłączyć TV i wyjeepać oraz unikać reklam i mediów i życie jest piękne, ZERO DEPRESJI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiek tu nie ma znaczenia ja swoją pierwsza ciężka depresje przeszłam w wieku 18 lat i nie wiedziałam co się ze mną dzieje,myśli samobójcze brak ochoty na cokolwiek zero snu brak łaknienia,zaczęłam brać leki do tego psychoterapia która bardzo mi pomogłaCos musiało się w twoim życiu wydarzyć takiego co to wszystko powoduje.Idz do psychiatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim życiu nigdy nie było jakoś super kolorowo ja po prostu byłam takim dzieckiem wycofanym, Nie zależalo mi żeby dostać się do tzw elitarnego towarzystwa , za to bardzo dbalam o komfort psychiczny moich rodziców czyli dużo z nimi spędzałam czasu , nie sprawiałam problemów w szkole raczej dobrze się uczyłam, dbalam o czystość w domu itp...tam ktoś wyżej napisał o tv ...ja w ogóle nie oglądam tv chyba że coś usłyszę co mnie zaciekawi np wiadomości albo kuchenne relowucje bo to po prostu lubię, Ale co robić na świecie w którym ludzie tylko ciągle chcą wszystkim coś stale udowadniac np że są inteligentni oczytani bogaci czy inne p*****ly ...ja nie lubię nikomu niczego udowadniac, lubię się pośmiać pod warunkiem że faktycznie jest z czego, a nie słabe suchary przeczytane na bezużytecznej. Pl i powtarzanie jak papuga ...w sumie kiedyś lubiłam sama ze sobą być odkąd jestem w związku mam z tym problem trochę jakbym się uzależnila od osoby która obok mnie stale jest ...nie jego wina ja po prostu tak mam coś mi się takiego zrobiło że źle się czuje kiedy go przy mnie nie ma i stąd też często odwiedzajac dziadków którzy już nie wiedzą kim są zaczynam się stresować że niedługo z nami tak będzie że to życie jest okropne że gdyby ktoś mi dał gwarancję że będziemy wszyscy wiecznie żyć na tym świecie to miało by sens dbanie o siebie o dom o bliskich, poznawanie wszystkich zakątków świata itp ..taka niekoncząca się opowieść eh było by pięknie a tak to sobie myślę że zaraz mnie coś pierdyknie albo kogoś bliskiego dla mnie i wtedy moje życie i starania w moment tracą sens ..nie potrafię sobie z tymi myślami sobie poradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawska Lola
Niedługo do Polski ma dotrzeć portal który według twórców ma przewyższać możliwościami popularnego FB i Insta. Portal nazywa się KUKU czy ktoś o tym słyszał? poproszę o komentarze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba skontaktować się z psychologiem albo psychiatrą. Ja kiedyś miałam taki życiowy zakręt, że myślałam, że sobie z tym problemem nie poradzę. Zapisałam sie najpierw do psychiatry w www.medis.pl . Po kilku spotkaniach razem z Panią psychiatra stwierdziłyśmy, że odstawimy leki i spróbujemy terapii psychologicznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że to już najwyższy czas udać się do psychiatry. Ja poszłam do Dr Kołodziej-Kowalskiej w MedArt, bo też miałem takie problemy. Ona na pewno pomoże CI się pozbierać. Zaufaj mi i udaj sie do psychiatry. Może to brzmi strasznie, ale na pewno nie pożałujesz wizyty. Polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×