Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Trudne relacje z koleżanką.

Polecane posty

Gość gość

Pracujemy razem prawie rok. Gdy była nowa szybko się poznaliśmy. No cóż ona atrakcyjna 10/10 punktów ja przeciętny, choć jestem lubiany w pracy nie mam wrogów, ludzie często mi się zwierzają. Z nią też jak to się mówi szybko złapałem kontakt. Chciałem zdobyć jej sympatię "na siłę" inaczej niż z innymi koleżankami, pewnie dlatego że jest cholernie atrakcyjna. I już na tym etapie wpadłem we własną pułapkę. Zacząłem opowiadać jak to jest w pracy jakie są zwyzaje, choć o plotkach nie rozmawialiśmy. Myślałem, że ona też mnie lubi, bo też trochę się przede mną otworzyła. Po kilku tygodniach znajomości zaczęło mi na niej bardziej zależeć niż na koleżance o czym jej powiedziałem, wtedy powiedziała mi że ma faceta ale ten fakt znany jest tylko mi, jakby się go wstydziła? Dziś wiem że raczej jest z nim dla pieniędzy. Zaproponował jej mieszkanie razem ona odmówiła. A na pytanie czy go kocha odpowiedziała nie zawsze. Nie ma do niego zaufania i nie wskoczaby za nim w przysłowiowy ogień - tak mi powiedziała. Kilka razy się pokłóciliśmy. Kłotnie i problemy w nich poruszane były raczej jak u pary niż kolegów. Z czasem zacząłem widzieć jej olewanie tzn. sama w towarzystwie nie podejdzie nie zagada, zawsze robię to ja, w towarzystwie jakby wstydziła się ze mną rozmawiać, jeśli już, są to krótkie rozmowy, podczas nich jest poważna i smutna, z innymi gdy rozmawia jest uśmiechnięta i zadowolona. Co innego gdy jesteśmy sam na sam wtedy wiem że tylko ja mogę ją tak bardzo rozśmieszyć jak nikt inny, choć coraz częściej podczas naszych rozmów sam na sam traci humor i coraz częściej boli ją głową. Podobnie gdy składamy sobie życzenia na święta. Z innymi zawodowalona uśmiechnięta ze mną smutna jakby jej ktoś umarł i podanie ręki prostej w łokciu jakby nie chciała żebym się do nie za bardzo zbliżył. Kolegujac się ze mną ma pewne profity, nie za duże ale jednak (nie są to pieniądze) tylko ułatwienia w pracy. Z kolei ona kilka razy została że mną w pracy do godzin nocnych aby mi pomóc w obowiązkach ale widać było że zależy jej na tym aby nikt o tym nie wiedzial. Zapytalem czy dla kogoś innego by tak długo zostala w pracy, powiedziała że tylko dla jednej koleżanki. Z drugiej strony wiem , że gdy będzie miała problem to na 99 procent powie mi o tym. Nawet jeśli najpierw zaprzeczy, to ja widzę że coś jej leży na duszy, zapytam o co chodzi i mi o tym powie. Jestem jej powiernikiem. Te wszystkie niuanse mnie męczą nie wiem co o tym sądzić. Proponowałem ostatnio aby poważnie porozmawiać ale skwitowała, że nie ma o czym gadać. Reasumując myślę dziś, że koleguje się że mną bo ma z tego jakieś korzysci z drugiej strony potrafi wykazać się traską jak nikt inny np. gdy miałem problem od razu to wyczula i zaproponowała dużą pomoc. Co zrobić? Może nic ale takie od bandy do bandy mnie męczy. Co mi poradzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo nie rób nic, przyjaźnijcie się dalej i może coś z tego będzie. Albo ukróć z nią kontakty, to może będzie ci lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×