Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Poród z mamą opinie

Polecane posty

Gość gość

Za 3 tygodnie mam termin. Mąż chce być przy porodzie- ale ja go tam nie chcę. Nie jestem pruderyjna, nie wstydzę się go ani nic- ale znam go bardzo dobrze i wiem, że będzie mi tam zawadzal. Mój mąż zawsze był wobec mnie lekko przewrazliwiony, to typ co dałby gwiazdkę z nieba i wiem, że jak będę cierpiała to będzie cierpiał razem ze mną, przeżywał, krzyczał na położną... Nie chcę go tam, muszę skupić się na rodzeniu a nie na nim. Chyba wolę, by była ze mną moja mama. Jest rzeczowa i logiczna, nigdy nue traci zimnej krwi lecz jednocześnie wiem, że zadba o mój komfort. Problem w tym, że mój mąż bardzo się napalił na ten wspólny poród, jego przyjaciele mu powiedzieli, że to niezapomniane przeżycie itp. Dziś widziałam tu posta pana, co nie chce być przy porodzie żony- zazdroszczę! Nie chcę brzmieć jak rozpieszczona niynia ale naprawdę znam mojego męża i wiem, że swoją nadopiekuńczoscia sprawi, że będę tylko się nad sobą rozczulać lub będę zirytowana. moja chłodna lecz kochająca mama nie straci zdrowego rozsądku. Z drugiej strony- mąż tak bardzo chce przy tym być, czy mam prawo go tego pozbawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się, że w swojej wypowiedzi zawarłaś już odpowiedź na swoje pytanie :) W trakcie porodu to Ty i Twoje samopoczucie jest najważniejsze, więc nie lituj się nad mężem tylko bierz mamę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boję się, że to egoistyczne. Moj dobry przyjaciel opowiadał, że gdy rodzila się jego córeczka to była to najpiękniejsza chwila w jego życiu. Że to był moment mistyczny, gdy przecinał pepowine. Mąż się nasluchal podobnych historii od kolegów. Rozmawiałam z nim wstępnie o tym, że wolałabym moją mamę to się obraził smiertelnie. Mąż nazywa moją mamę " Królową Śniegu" gdyż moja mama nie umie okazywać emocji i nie jest zbyt wylewna ( choć wiem, że kocha mnie i ojca nad życie). Twierdzi, że ona mi nie pomoże bo " zamrozi salę porodową wraz z załogą" i na pewno będę potrzebowała jego ciepła i miłości. No cóż, ja znam samą siebie i wiem, że jego próby zaglaskania mnie na śmierć tylko mnie do szału doprowadzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród z mężem to super przeżycie. No ale jak się jest wyborcą JEDYNEJ I SLUSZNEJ partii to się męża wstydzi... A seks też uprawiacie przez przescieradlo, w pozycji na misjonarza i przy zgaszonym świetle? Dorosnij dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak ciebie stary pieprzył to też mamusia wtórowała ci, ja nie mogę, chyba padnę ze śmiechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co w tym takiego zabawnego? Lepiej rodzić mając wk***a? Lepiej wyrzucić męża z sali porodowej i koniec końców rodzić samej? Bo na kafeterii nie wypada rodzić bez męża? I nie jestem wyborcą tej partii, skąd insynuacje o moim życiu intymnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbyś nie była taka koscielna i pruderyjna to bys sie męża nie wstydzila. Ale pewnie ksiadz powie że to grzech hihihi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona się nie wstydzi męża ! Czytać nie umiecie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mężowi to co napisałaś. Uważam, ze kobieta ma prawo decydować, jednak musisz wziąć pod uwagę zdanie męża - to jego dziecko się rodzi. Może uda Wam się wypracować jakis kompromis - poród to nie jest 5min, więc może uda Ci się przeanalizować w których momentach jednak byłoby miło gdyby on był przy Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoim świętym prawem jest zdecydować kto przy tobie będzie. Ale.... chcesz mieć przy sobie mamę żeby przez tych KILKA GODZIN czuć się komfortowo, a twój mąż chce być przy tobie aby PRZEZ CAŁE ŻYCIE mieć w pamięci być może najważniejsze dla niego wydarzenie, narodziny waszego WSPOLNEGO dziecka, które RAZEM będziecie wychowywać. Nic nie stoi na przeszkodzie aby pierwsza fazę mąż spędził na korytarzu lub zmieniał się z twoją mama. Natomiast na drugą, najważniejsza cześć, parcie, dla ciebie, uwierz mi na słowo, będzie bez różnicy kto stoi za twoją głową. To będzie czas na współpracę z położną, a nie wsparcie rodziny. Ja nawet nie wiem czy mój mąż chciał być przy porodzie czy nie, jest zamknięty w sobie i jak go pytałam czy będzie to mówił "mogę być". W porodzie ani mi nie pomógł, bo i jak, tylko podawał wodę, miał zakaz odzywania się i dotykania mnie kiedy mam skurcz no i zabawiał mnie między nimi. Ani też nie przeszkadzał, bo jakby coś nie tak powiedział lub się zachował to położna by go ustawiła lub pognała na korytarz i wróciłby na pepowine. Spisał się super, i wiem, że będąc że mną od początku do końca i towarzysząc małej na ważeniu kiedy mnie szyli, robiąc jej pierwsze zdjęcie, przecinając pepowine, w ciągu kilku minut że zwykłego faceta poczuł się OJCEM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko do łózka tez mamę zapraszasz ? No wybacz ale ile ty masz lat ? Ojciec dziecka powinien być przy porodzie a nie babcia . Za chwile to babcia będzie ważniejsza niż tata .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Mąż nazywa moją mamę " Królową Śniegu" gdyż moja mama nie umie okazywać emocji i nie jest zbyt wylewna ( choć wiem, że kocha mnie i ojca nad życie). Twierdzi, że ona mi nie pomoże bo " zamrozi salę porodową wraz z załogą" i na pewno będę potrzebowała jego ciepła i miłości. x Podoba mi się, ale mnie ubawiłaś :D Niezłe ma Twój mąż poczucie humoru. Bierz go. ps. Mój mąż przy pierwszym porodzie, w najgorszym momencie wyjął tomik Herberta i spokojnie kontemplował poezję...Do dziś nie mogę uwierzyć, że to sie naprawdę wydarzyło a nie było tylko przywidzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urodziłam pierwsze dziecko w towarzystwie męża. Przy drugim poprosiłam już mamę o towarzystwo i było o wiele lepiej. Z tym, że mój mąż nie chciał za bardzo być przy drugim porodzie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziłam z mamą. I rodziłam z mężem. Zdecydowanie lepiej z mężem, bo... ma poczucie humoru. Wiem, że poród, wiem, że ból, ale były chwile kiedy myślałam, że pęknę ze śmiechu, a razem ze mną cały oddział. Może idźcie z mężem na kompromis? Powiedz mu, że wolisz by była przy tobie mama. Żeby nie urazić delikatnego męskiego ego, wytłumacz mu, że swobodniej będziesz się czuła przy kobiecie, która też kiedyś rodziła. Powiedz mu, żeby stał za drzwiami, a mama zawoła go na przecięcie pępowiny. Wtedy i tak jest juz po wszystkim, nic nie boli, więc nie będzie cię irytował. Wilk syty i owca cała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż przy pierwszym porodzie, w najgorszym momencie wyjął tomik Herberta i spokojnie kontemplował poezję...Do dziś nie mogę uwierzyć, że to sie naprawdę wydarzyło a nie było tylko przywidzeniem. x Hahahahaha to niezle :D Nie mogę sobie wyobrazić tej sytuacji :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamusia najważniejsza. Oj facetowi będzie ciężko, źle się to już na stracie zapowiada. Rodzic to albo samej albo z mężem. Facet również ma prawo przy tym być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy mama też towarzyszyła w chwili poczęcia? Udzielała cennych rad, mobilizowała ? Mąż przeżywał a mama na chłodno podpowiadała co córa ma robić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×