Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zdałam sobie sprawę ze nie mam w ogóle rodziny

Polecane posty

Gość gość
19:10 Bardzo trafny wpis. Ja miałam wczoraj dokładnie takie samo przemyślenie gdy leciał program o pożarach i od palących sie lasów zapaliło się miasto. Po ewakuacji i ugaszonym pożarze ludzie wracali do domostw. Były dwa szeregi domów obok siebie. Jeden szereg domów to zostały same tylko czarne zgliszcza, a po sąsiedzku domki sobie stały szeregiem zupełnie nietknięte jakby sie nic nie stało. Ludzie obok siebie żyjący i jeden sobie wraca do siebie, a drugi wraca do niczego, przeżywa gigantyczny szok i rozpacz, a dzień sobie leci jak gdyby nigdy nic i trzeba brać sie za życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:37 Tu jeszcze bardziej trafny wpis. Wszystko sie idealizuje dopóki się widzi coś z daleka i sie człowiek osobiście nie przekona z czym to sie na co dzień je. Czasami ludzie w rodzinach marzą o samotności. Rodzina polega na tym, że owszem generalnie raczej pomagają sobie wzajemnie, ale to ma i drugą stronę medalu, że też i wzajemnie sie z sobą męczą. Czasem trzeba znosić przykre komentarze, czyjeś humorki, różne wizje na jakieś sprawy, ale czasami też i olewactwo w sprawach na które się liczy. Mimo, że to rodzina. Często wspólne niedziele są bardziej dlatego, bo tak wypada, mimo, że każdy by sie najchętniej zamknął u siebie w pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" ktos z rodzenstwa wiecznie wykorzystuje nie patrzac, ze owa osoba ma juz swoja rodzine, odciagaa ja/go od zony/meza i dzieci i lamentuje tupiac nozka, ze ma powinnosc wobec brata/siostry i ma zawiezc tu i tam, zrobic to i tamto, to samo z wiecznie kintrolujacymi rodzicami/tesciami, etc." Oj znam to. Siostra męża po rozwodzie jest i np. teściowa potrafi zadzwonić po mojego męża, aby pojechał do nich pomóc rozwiązać dziecku szwagierki zadanie domowe. Niby rodzina jest po to by pomagać w potrzebie, ale ja w takich sytuacjach jako żona mojego męża czuję się osobiście trochę dziwnie. Nawet dzieci w rodzinach wielodzietnych zapytane czy fajnie mieć dużo rodzeństwa to zazwyczaj mija spora chwila zastanowienia zanim odpowiedzą. I najbardziej chyba szczera i dyplomatyczna odpowiedź na to pytanie to padło słowo "czasami"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dla mnie tez rodzina jest cudowną sprawa. Nie wyobrazam sobie klocenia sie o podzial majatku, Rodzice nie zyja a ja bym siostrze wszystko oddala, jesli trzeba, tak samo ona mnie. " Widocznie ciebie siostra dobrze traktowała od małego. Ale nie wszyscy tak mają. A raczej mało kto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Są takie co to jak łapią męża, to już rozwodzą się z rodziną i trzymają się kurczowo mezusia, ale to głupota i krótkowzroczność.Zycie pokaże zawsze, że rodzina jest najważniejsza. " A mąż to nie rodzina ? To w takim razie twój ojciec i twoja matka nie są dla siebie rodziną i nie powinni ze sobą spędzać zbyt dużo czasu. Mój Boże co za obłuda i czubek własnego nosa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie rozumiem spędzania na siłę wspólnie niedzieli. Owszem można pobyć chwilę razem ale tak naprawdę każdy czlowiek jest odrębną jednostką, co innego lubi robić ,co innego oglądać w tv,o innej porze mieć ochote coś zjeść. Przykład u mnie syn oglada mecz w tv, mąż program o samochodach a ja programy i filmy które mnie interesują i każdy jest zadowolony że mamy 3 telewizory. A u koleżanki tv w salonie bo tak ma być wg jej zasady i wspólne oglądanie z rodziną na siłę i w efekcie wszyscy skłóceni przy tym tv,wściekli i zdegustowani bo każdy chce oglądać co innego więc z reguły jedna osoba ogląda to co chce a reszta się morduje albo wogóle wychodzi. I po co się tak męczyć? To nie jednoczy rodziny a raczej dzieli i pogłębia konflikty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzina męża to dla mnie nie rodzina. Zwykle wychodzi przy rozwodzie jak ta rodzina się zachowa. Lecą do sadu jak muchy do lepu i opowiadają takie bzdury o Tobie że naprawdę można się dużo dowiedzieć na swój temat. Może są jakieś małe wyjątki że zachowują się obiektywnie. Niestety to tylko wyjątki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas też rodzina mała i to z obu stron. W dodatku mało znajomych, bo dużo pracujemy i teraz jak siedzę na macierzyńskim, to się czasem nudzę, o ile nie dłubię w jakichś publikacjach, ale to znowu bez udziału osób trzecich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×