na balkonie bez zmian

Lato juz

Pamietam te momenty kiedy spedzalam mnostwo czasu na balkonie....opalalam sie ,czytalam ksiazke saczac pyszny napoj,zajadajac sie prazonym slonecznikiem....dlugie rozmowy z kolezanka,obserwowanie ludzi wi za wi...;-) Czasem jakis podryw z balkonu sie zdarzyl:D

srak ci nie naptakał ?

15:36 Naucz sie pisac.

rzuć palenie czas najwyższy

Cos dowcip Ci nie wyszedl:P

Ten od kielbasy Ja nie pale...calkowita abstynencja:P

Ja nie mam balkonu:-( zazdroszczę. Zwłaszcza ten podryw by mi pasował :P na balkon jeszcze nie rwałam

to rzuć picie sznapsików pozostań przy kawce

16:11 Zeby goscia poderwac nie potrzebny Ci balkon....jak go nie masz..;-) Ale musze Ci powiedziec,ze czasem bylo dosc zabawnie...:D

cwaniary z balkonu szczują

Ten od pieroga Zrozum ,ze ja nie mam nalogow. Nie pije,nie pale...nawet kawy duzo nie spozywam:D

Nie pijesz, nie palisz, nie masz nałogów ? To może jaki grillek na balkonie ?

No widzisz widzisz jakie te ludzie zawistne. O ten balkon :-(

Ten od ogona Ale miesa tez nie spozywam...wiec pozostaje grill wegetarianski...;-)

16:29 Taa ,z zazdrosci to pewnie az posladki spina...:D

16.16 opowiedz opowiedz o tym pliiiiiz

Niedobrze, zupełnie nie dbasz o swoje zdrowie psychiczne :)

ma ktoś balkon pożyczyć ?

Dzieci czego tutaj zazdrościć Mnie z moim balkonikiem ciężko schody pokonać :-(

16:43 hahahaha a myślałam, że ciężko Cię prześcignąć :)

Nie, mam tylko loddze

16.48 nie :-( bo jak byłam w twoim wieku to leciałam jak szczała a teraz to szczałam jak leciałam :-(

16:34 Opowiedziec....hm...bylo to juz dosc dawno,bylam wtedy mlodsza.. Czesto z kolezanka przesiadywalysmy na balkonie...zawsze leciala muzyka,albo z magnetofonu,albo z kablowki...MTV.zawsze dawalo to jakis nastroj ,rozluznienia....czasem leciala jakas piosenka ,ktora zesmy znaly...dzieki temu zwracalysmy uwage na siebie....podspiewujac...a do tego ubrane w bikini ,albo szorty i krotka bluzke.... No i mialysmy calkiem niezly widok ...niedaleko byl market(zawsze ktos szedl po zakupy) i zarzalo sie ze jaki przystojniaka sie nawinal...a nawet dwoch....a dalej to juz byl pelen spontan. A to usmiech,czasem zesmy zagadaly ...albo On zagadal....i tak sie poznawalo ludzi....byly tez obserwacje z balkonu..najczesciej to sasiadow sie podgladalo...ogolnie ten czas milo wspominam:)

Ten od kanapki Psychike mam bardzo sprawna...w przeciwienstwie do Ciebie:)

Ma się rozumieć. To od długiego przesiadywania na balkonie. Z koleżanką.

16.52 eee...to luzik. Liczyłam na jakieś sekscesy. Jakieś smakowite historie. Że na ten widok sąsiadki się ze śmieciami wysypały,że ksiądz! was z ambony potępił i obłożył anatemą. Bo było grzesznie...a było grzecznie.

17:05 Ja bym to ujela ,ze bylo bardzo zabawnie...;-)

Ten od rozumu Jeszcze mi tak slonce nie przygrzalo,zeby mi palma odbila...:D Ale chyba u Ciebie zdecydowanie za goraco....proponuje sie ochlodzic:P

Nie słodź, nie słodź mi tu swojej kawy :)