Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mam dość monotonii

Polecane posty

Gość gość

Trochę popisze. Mam 27 lat, 8 letniego syna i męża. Z moim mężem jestem od 12 lat, w zeszłym roku pobraliśmy się. Taaa długo jesteśmy, co nie? Od dzieciaka aż do ślubu po tylu latach, no fajnie... jest ode mnie młodszy o rok. Przeżyłam z nim swój pierwszy pocałunek, pierwsze zbliżenie... bywało nieraz cudownie, nieraz wiadomo trochę gorzej, wiadomo od gówniarstwa byliśmy ze sobą hehe. Z racji tego, że byliśmy młodzi, nie mieliśmy swoich dochodów itp, więc nasze spotkania najczęściej to były spacery, przebywanie w domu, w szkole i w sumie to tyle, ale codzień. Później jak już było coś swojego, pojawiło się dziecko, więc czasu na szkołę było mniej, a co dopiero mówić o wychodzeniu na imprezy, na randkę czy coś. Teraz, syn jest już dość duży, mamy do kogo go zawieźć, rodzina go przyjmuje z otwartymi ramionami, a my narzekać na brak dochodów nie możemy, oczywiście nie jesteśmy mega bogaci, ale nie brak nam niczego. I tu zaczyna się mój "problem". Właśnie, mi brakuje czegoś! Tego, czego nie było wtedy! Randka, taka prawdziwa, fajna randka... wyjście do znajomych albo potańczyć, do kina... SAMI... nie co drugi dzień,czy co sobotę, ale raz w miesiącu chociaż, raz kiedyś... mąż uważa, że jestem za stara, tj. że mam dziecko a myślę o imprezach a tam pójdę w tango za innym. Tłumacze mu, że chciałabym iść z NIM i tylko z nim a nie żeby wyrwać kogoś, chciałabym się oderwać raz kiedyś od tego życia codziennego. Wspomniana randka to też odległa wizja, tłumaczy że jest zmęczony albo nie ma akurat gdzie małego zawieźć a jak jesteśmy sami i już naprawdę mamy okazję to zwyczajnie siedzimy przed telewizorem, zero tematu o wyjściu. Mam dość przypominania o sobie, o tym że nie jesteśmy starymi kurde dziadami, że z synem nie ma problemu gdzie go zostawić w razie co. Cóż zrobić? mam tego dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zmęczony życiem ten twój mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź kobieto chociażby na kawę z koleżanką, przyjaciółką, z mamą, z babcią, z siostrą... Póki możesz, póki masz czas w końcu, póki chcesz, no ileż można siedzieć w domu? a on niech siedzi sobie w tym domu, ciekawe co na starość będzie z niego? a ty w ogóle pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od pół roku nie pracuje, ponieważ nie wytrzymałam nerwowo i się zwolniłam. Mąż pracuje, jest zmęczony, wszystko rozumiem i akceptuję, potrzebuję tylko trochę zainteresowania jego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czas na nowa prace, przestanie Ci sie nudzic, z meza zejdzie presja utrzymania calej rodziny i moze stanie sie bardziej otwarty na Twoje propozycje. Na poczatek zacznijcie od powrotu do zajec, ktore Was obojga bardzo cieszyly. A poza tym Moja Droga :-) 30tka coraz blizej, to bardzo specyficzny czas, poczytaj tematy na Kafe o 30latkach i obys nie stala sie ta stereotypowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość q odpowiedzi
Tak to wlasnie jest jak sie juz w przedszkolu zaczyna zwiazek na cale zycie :) A ile tu teraz takich pisze, ze ma chlopaka odkad skonczyla 15 lat a teraz ma 19 i sie cos wypalilo...ale walczy, walczy, pisze, upakarza sie. Zamiast sobie dac po prostu spokoj. Kiedy ta mlodziez wreszcie zalapie, ze mlodosc jest po to, zeby sie wyszalec, wybawic, chodzic na randki, przezywac rozterki. Poznawac roznych ludzi, zeby potem miec jakies porownania. I wiedziec czego sie chce a czego nie. Jak sie ma wybrac partnera na zycie jak sie ma zero porownan. Ale nie, musi byc ten pierwszy a potem jeszcze przed 30tka rozpacz bo ma sie wrazenie, ze sie juz przezylo zycie i zaczyna sie nudzic, chce sie odmiany, zabawy, rozrywki. Szkoda, ze nie uczymy sie na bledach innych. Byloby zdecydowanie mniej tragedii zwiazkowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.24 popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co z tym komentarzem ma zrobic autorka? On jej w niczym teraz nie pomoze, czasu nie cofnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim powinnas znalezc prace. Wrocic do szkoly (syn juz duzy), to i lepsza prace pozniej znajdziesz. I wychodz do kolezanek! A maz niech siedzi w domu jak chce. 27lat toz to poczatek zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macie rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
27 lat mąż i tak dużej dziecko? Zacznij o sobie myśleć bo to nie jest wiek na bycie dziadówa wedle widzimisię męża. On nie chce to idź sama albo z koleżankami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po tylu latach widzę dopiero, że to jest prawda, iż nie warto angażować się w młodym wieku w poważne długotrwałe związki i wychodzić za mąż, bo serio, po jakimś czasie zaczyna się coś wypalać, zaczynasz zdawać sobie sprawę z tego, czego nie zrobiłeś, że się nie wyszalałeś. Nie masz żadnego porównania, bo zwyczajnie nie ma do czego ani do kogo porównywać. Może to głupie moje gadanie, ale coś w tym jest. W młodym wieku to jest super jak jesteś z kimś długo, marzysz od razu o ślubie itp, ale chyba lepiej jest w międzyczasie choć trochę szaleć, pójść na imprezę, wychodzić do ludzi. Żałuję, że nie zdążyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję Ci autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozwód weź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok chodziliście długo razem ale te problemy pojawiały się przed ślubem. Kto nalegał na takie życie rozumiem 20-30 lat temu ale teraz? Mam tyle co ty byłam w związku 8 lat i nie ciągnęłam tego na siłę wpradzie dziecka nie mam ale odeszłam przed ślubem bo wiedziałam że to nie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A te, ktore "szalaly" za mlodu, nie czuja monotonii po kilkunastu latach zwiazku? To mlodziencze wyszalenie starcza na cale zycie, czy jak? Powaznie pytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 18:45 Może w późniejszym wieku bardziej wypada:-) A tak serio to już musztarda po obiedzie,czasu się nie cofnie trzeba się skupić na czasie teraźniejszym,może z koleżankami gdzies wyjdź wieczorem na jakiegoś drinka czy coś? Albo maz niech tez sobie zrobi jakiś wypad z kolegami,przypomni sobie ze jest młody i w końcu razem coś porobicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcica moze minac juz po 3latach, milosc moze trwac, ten twoj ma ciezar utrzymania was i tez szybko musial to dzwigac, pomoz mu , idz do pracy porob cos , nie siedz w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I apel nie robcie takim mlodym chlopakom dzieci bo to za szybko , wiem ze kobiety chca .bo oni wola luz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:10 nikt go do niczego nie zmuszał, przeciwnie, ja również chętna do dzieci nie byłam, przydarzyło się nam i tyle... teraz mamy super chłopaka, ale jakiś tam żal pozostał, że nie poszalało się trochę kiedyś. teraz, jak już syn jest dość duży i choć troszkę chciałoby się odbić to, czego zabrakło kiedyś, to niestety nie ma zapału ani ochoty z jego strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu odejdz i tyle jak ci się nie podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałabym, że żyjecie jak stare, dobre małżeństwo, ale czterdziestolatkowie z o chowanymi dziećmi cieszą się ustabilizowanym życiem, podróżami, pasjami i seksem, a Wy... ? Znajdź pracę.Odciążysz męża. Zaproś Go na tę wymarzoną randkę zamiast prosić. Spróbuj rozpalić związek na nowo. Nie uda się - odejdź. Jedno masz życie, a już za młodu zgorzkniałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jak pracowałam to było to samo, więc nie wiem czy aż tak jest przejęty utrzymaniem. W sumie nigdy nie mówił, bardziej ja zawsze się przejmowałam. Co do starego dobrego małżeństwa - tak się właśnie czuję, jakbym w takim była. Aż mi żal tyłek ściska jak widzę koleżanki, które również mają dzieciaki i mężów i żyją inaczej, raz kiedyś gdzieś wyjdą, wyjadą. Raz sami, raz z dziećmi, raz na babskie wyjście. A ja dosyć że z mężem nie, bo on mówi, że tego nie potrzebuje, to nawet z przyjaciółką nie mogę, bo stroi fochy, mówi że jestem bezmyślna, że chce imprezować, że będę do innych startować i tak dalej. A jemu można tłumaczyć swoje, ale to jakby do ściany mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaszalej kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×