Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ja jestem materialistka?

Polecane posty

Gość gość

Czesc dziewczyny, pisze bo juz mam dosc i chcialabym poznac opinie innych jak wy to widzicie itd. A wiec, mam 24 lata, moj M ma 27. Jestesmy ze soba od ponad 6 lat (poznalam go jak bylam w liceum), na poczatku mi na nim wgl nie zalezalo i spotykalam sie z nim dla zabicia nudy.. Po ok 2-3 mies zakochalam sie i juz tak jest do tej pory. Po ok roku zwiazku mnie zdradzil z inna dziewczyna.. Bardzo to przezylam, nie umialam o tym zapomniec a zostawic go nie umialam. Widzialam ze zalowal, czesto plakal i mnie przepraszal. Zrobil sie jeszcze bardziej czuly i troskliwy niz przedtem. Po 2 latach od zdrady-oswiadczyl mi sie. Powiedzialam ze tak. Naprawde bardzo go kochalam. Ale pomijajac zareczyny juz tematow o slubie nie bylo i byc nie mogly, bo go denerwowaly.. Juz wtedy-czyli po 3 latach zaczelismy sie sprzeczac ale nigdy na tyle by sie wzajemnie obrazac itp. Jak juz bylismy ze soba tylr czasu to akurat w mojej rodzinie ciagle rodzily sie dzieci lub ktos ze znajomych zachodzil w ciaze. Nie wiem dlaczego ale tez chvialam byc mama. Chvialam sie kims opiekowac, miec kogos kto mnie bedzie kochal bezwarunkowo, kogos kto nigdy mnie nie zdradzi i dla kogo bede najwazniejsza. Szczerze mowiac pochodze z patologicznej rodziny, ani matka ani ojciec nie mieli dla nas czasu, nikt z nami nie rozmawial itd-ojciec pil a mama w niego zapatrzona bez wlasnego zdania.. No ale do rzeczy..I sie zaczely wojny.. M nie chcial miec dzieci bo za mlody,bo nic nie mamy(choc oboje pracowalismy, odkladalismy pieniadze bo jeszcze mieszkalismy z rodzicami). Postanowilam ze trzeba wziac sprawy w swoje rece i sprobowac razem zamieszkac. M sie na to zgofizl wiec szukalismy mieszkania na wynajem. W miedzy czasie moja potrzeba bycia mama co raz bardziej rosla i rosla.. Az wkoncu pomyslalam ze moze jak nie dziecko(nie zrobilabym dziecko bez pelnej zgody mojego narzeczonego) to kupie sobie psa. I kupilam. Cala potrzeba bycia dla kogos przelala sie na psa ;-) kocham to uczucie ze wrac do domu i ktos na mnie czeka ;-) no i od 1,5roku mieszkamy w 3. Ja, moja psinka i M. Niby jest fajnie, on tez kocha nasza sunie, ale cos jest nie tak.. Zarabiam tyle ze jestem w stanie utrzymac siebie i moja sunie-pies moj wiec tylko ja place za weterynarze itd. Mimo ze od zareczny minely 3 lata temat slubu to tabu. Ciagle sie klocimy odkad razem mieszkamym. M nic mi nie pomaga, co chwile piwko z kolegami, nic mi poza pierscionkiem w ciagu tych ponad 6lat nie kupil, nic nie dal od siebie a co chwile slysze ze jestem materialistka. Ludzie! Ja mu musze oddawac za kino, do ktorego mnie zaprosil, mowi "chodzmy na obiad" a place za siebie. Jak jestesmy w sklepie to mi wypomina ze nie mam kupiwac tego tylko to bo tansze itd. Jesli chodzi o rachunki i jedzenie to sie skladamy 50/50. Ja juz czeso nie mam pieniedzy na koniec miesiaca a np musimy isc do wet, to on mowi ze moze mi pozyczyc... Potem musze mu oddac. Zarabiam o polowe mniej niz on. On naprawde dobrze zarabia, nie ma zadnych zobowiazan finansowych, a i tak mi nawet wylicza co zrobilqm ze swoja wyplata skoro ...i mi mowi ze 1200zl moja czesc rachunkow, 500jedzenie itd i gdzie masz reszte.. Jak kupujr sobie spodnie za swoje to tez mowi ze trwonie pieniadze. Odkad razem mieszkamy nie wychodze nigdzie. Bo zawsze cos.. Ost mu wspomnialam ze moja przyjaciola bierze slub, ze J cos jej kupil itd to od razu sie na mnie wydarl ze on wie ze mi chodzi tylko o jego pieniadze itd i ze jestem materialistka.. Ze jestem z nim dla kasy-co chwile to slysze. Czy naprawde tal jest waszym zdaniem? Bardzo prosze o opinie..... Jeszcze tylko wspomne ze wtedy gdy mnie zdradzil to go nie zostawilam a przeciez nie mial pracy (juz ponad pol roku)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego z nim jesteś? Bo go..... KOCHASZ? Naprawdę? Za co niby, a może jesteś dla niego tylko z przyzwyczajenia? - sex ma za darmo (dosłownie) - NIC Ci nie kupuje, kwiatka nawet za 5,99 z biedronki Ci nie kupi - jesteście razem tyle lat a musisz za siebie ZAWSZE płacić - żadnych wypadów razem, romantycznych chwil itd. - 3 lata po zaręczynach i jeszcze ślubu nie macie??? co jest grane o,O Odejdź od niego i poszukaj kogoś na poziomie. Facet ewidentnie ma cię głęboko w d. Nie myśli o WAS a jedynie o sobie. Egoista do kwadratu. Szkoda marnować na taką kanalię swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes materialistka i to straszna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak mi sie wydaje.. Ze go kocham..tyle lat razem.. Nie wiem czy mam tyle sily by odejsc.. Ale tez uwazam,ze to nie jest normalne.. On nawet jak jest w domu to rzadko ze soba rozmawiamy.. Ciagle z kims gada przez tel.. Przez to tez sie ciagle klocimy.. Szczerze, to mam dosc, nawet juz nie chce mi sie d***rano ruszyc by isc do pracy.. Nic mi sie nie chce przez to wszystko.. Gdybym nie miala psa to nawet nie mialabym po co do domu wracac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powielasz zachowanie swojej matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdradził Cię=nie kocha. Teraz z Tobą jest bo gdzie będzie miał taniej? Jak znajdzie inną, zakocha się to od razu dostaniesz kopa. Broń Boże nie zajdź w ciążę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciazy napewno nie bedzie bo skoro sie nie dogadujemy to nie moze byc dziecko.. A dwa-juz nie stac mnie na dziecko.. Dlatego napisalam tutaj.. Bo nie wiem czy walczyc o to,czego zwiazkiem juz nazwac nie moge czy odejsc.. Czesto mnie to denerwuje ze idzie ze mna a oglada sie za innymi.. Czuje sie wtedy gorzej niz g****... Choc uwazam ze jestem atrakcyjna, dbam o siebie, czesto mam tak ze jakis mezczyzna sie na mnie patrzy.. Tylko ze ja nie chce "jakiegos".. Chcialabym jego,ale nie jestem masohistka by sama siebie krzywdzic,dlaczego licze na Wasze komentarze ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama sobie odpowiedziałaś. Chcesz żyć jak Twoja matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu tyle kobiet jest takimi kretynkami? Jakbyś Ty zachowywała się tak do niego to raz dwa by cię kopnął w dupę. O co jeszcze chcesz walczyć? O miłość? Jaką, skoro od początku (przynajmniej z jego strony) jej nie było. Ale każdy ma to na co sobie pozwala. Skoro pozwalasz się tak traktować to na to zasługujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej to prowo od kropkowej :D Dlatego prosi o komentarze. Normalna kobieta byłaby załamana swoją sytuacją, a ona tryska humorem. PROWO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tryskam humorem? To juz nawet emotek wstawiac nie mozna? Mam siedziec i plakac i oczywiscie wpisywac :-( :-( :-( ogarnij sie, pytam o wasza opinie a nie o to jaki mam nastroj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dostałaś juz chyba wystarczająco konstruktywnych opinii. Pytanie.. co zamierzasz zrobić? Dalej będziesz się dawać poniżać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze nie wien co zrobie.. Ale widzac,ze wy widzicie to podobnie jak ja to postrzegam to wydaje mi sie ze poszukam mieszkania dla siebie.. I mojego psa.. Nie wiem czy dobrze zrobie,czy nie bede zalowac.. Ale chyba szkoda mi zycia by go marnowac na ciagle ciche dni.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak właśnie szkoda życia,jestes jeszcze młoda poznasz kogos odpowiedniego,dzieci nie macie ślubu tez wiec chyba jest łatwiej,a materialista to jest on.Skoro jestes w stanie siebie utrzymać i pieska :-) to się nie zastanawiaj,on cię nie szanuje na poprawę raczej nie masz ci liczyć.Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet- porażka. Jesteś tylko jego zapchajdziura! Poszukasz mieszkania, pewnie chcesz skłonić go do przemyśleń, nie zerwiesz tylko liczysz ze po tym ,,wstrząsie"jakim będzie Twona wyprowadzka, on się ogrzanie, będzie błagał o przebaczenie i się zmieni, zgadlam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×