Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak radzicie sobie z dyskomfortem psychicznym?

Polecane posty

Gość gość
9:29 Zgadzam się: życie na co dzień jest ponure (piękne są tylko chwile;)), a człowiek szuka przyjemności by je jakoś znieść/przeżyć. Poczułam jakąś ulgę gdy przeczytałam twój komentarz. Mi satysfakcję życiową (czyli taką trochę długofalową przyjemność - bo jedzenie to jednak jest przyjemność krótkofalowa) przynosi gdy o coś dbam np. o dom, relacje z partnerem i bliskimi, kwiatki w domu, psa, zdrowie, poszerzanie horyzontów itp. oraz gdy widzę rezultaty tej pracy (dbania). Jakby się tak zastanowić, to moje życie kręci się własnie wokół dbania - zawsze próbuje wcześniej przewidzieć (zadbać) o coś lub kogoś. Jakże trafne jest to spostrzeżenie, że z wiekiem zmniejsza się wachlarz możliwości doznawania przyjemności, a zwiększa częstotliwość :). Tak sobie myślę, że kilka lat temu to wyglądało zupełnie inaczej - zawsze lubiłam jeść, ale teraz to jedzenie staje się jakimś moim kołem ratunkowym w trudnych (a raczej niekomfortowych) chwilach codzienności, a wiadomo, że przesada nie jest dobra w żadną stronę. Podniósł mnie na duchu twój wpis - dziękuję. 9:59 Tak naprawdę piszesz o nagradzaniu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie że sie ktoś ze mną zgadza co do spostrzeżeń, bo nie zawsze tak jest. Ja niedawno byłam w markecie i usłyszałam taką prostą a jakże refleksyjną wymianę zdań dwóch pań takich na oko 50 lat: -A ty co łazisz po sklepach ? - A co mi zostało Z uśmiechem to powiedziała, ale wiadomo, że kryje się za tym ponura rzeczywistość. Inna sytuacja z pracy. Śmiałam się ze starszej pani brygadzistki, że ta zawsze wypatrzy że jakiś młody chłopak jest przystojny. A ona to samo "A co mi zostało" Niestety tak to działa wszystko. Mnie też to dosięgło. Kiedy sobie pomyślę możliwości budowania szczęścia jakie miałam mając 20 lat to widzę tak kosmiczną przepaść, że aż czasem nie mogę tego znieść. Obecnie mam 37 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heh, z tym budowaniem szczescia kontra szara rzeczywistosc faktycznie jest cos na rzeczy, a im czlowiek starszy, tym gorzej, chcocby nie wiem jak zaklinac siebie samego. Ale wielu ludzi chyba przezywa cos w stylu "gdybym kiedys mial dzisiejszą glowe.." :) Inne wybory, inne spojrzenie na zycie, inne ustawienie autorko, jak sobie radzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zaczęłam chodzić do psychiatry, Tobie też polecam wybrać się do psychiatry jeśli masz taki problem. Ja poszłam z podobnym do Dr Zybert-Wijatkowskiej. Teraz jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam uczęszczać na terapię do niej. Polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
05.03. godz.19:50: Tu Autorka, nie wiem czy to jeszcze przeczytasz, ale na pytanie "jak sobie radzisz?" odpowiadam raz lepiej, raz gorzej. Tego dnia kiedy zadałaś mi to pytanie urodziłam córeczkę :). Od jakiegoś czasu poszerzam swój wachlarz przyjemności ;) o popołudniowe przejażdżki rowerowe nad rzekę (dzięki Bogu za męża, który rozumie jak ważny jest dla mnie kontakt z naturą), spacer z psem, czytanie z filiżanką kawy gdy usypiam małą, zapraszanie gości do domu i życzliwe rozmowy z napotkanymi danego dnia osobami, rozmowy telefoniczne z mamą, teściową, siostrą, znajomymi. Przede wszystkim jednak staram się nie wybiegać myślami do przodu. Nie zawsze można się to udaje. Chciałabym napisaćać, że wyszłam z błędnego koła sięgania po jedzenie w niekomfortowych sytuacjach, ale tak nie jest. Eh ... A Ty masz jakieś nowe refleksje w temacie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×