Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Codziennie budzę się czując bezsens istnienia

Polecane posty

Gość gość

nie daję już rady, brak mi motywacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez to mam,duze napiecie w sobie..jakbym miala bombe I bezsens istnienia Czekam na wieczor az pojde spac Rano czekam zeby pojsc do pracy,potem czekam aby z niej wyjsc Czekam nie wiem na co Wszystko mnie zlosci I irytuje,meczy..Nie wiem ile tak pociagne :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To idz do psychiatry, są na to leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam w klubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Leki mnie zamulaja,nie mysle,nie pracuje,tylko spie Na bezsens istnienia nie ma lekow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj w klubie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może choroby tarczycy, cukrzyca, niedobór witamin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bez pracy bez studiow bez szans na lepsze jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie zycie to tez troche bezsens... Wszystko takie samo. Wstajesz, pracujesz, jesz, spisz. Na starosc meczysz sie z chorobami i umierasz :/ teraz juz w ogole dla mnie totalnie nic nie ma sensu. Mimo ze mam synka to jego ojciec mnie zostawil. Mam kochajacych rodzicow i dzieki nim jest lepiej. Przeprowadzilam sie do nich, na wies i tu jest spokojniej zdecydowanie, cisza. Ale co z tego jak ja wole miasto i gwar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako matka masz obowiązek żyć dla dzieciaka. Swoje bóle egzystencjalne wsadz sobie w d**e bo szkoda go. A jeśli ewidentnie nie możesz żyć to idź to sprawdzić do specjalisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajdź cel. Może pomóc innym. Wolontariat. Jedź do Galapagos ratować żółwie ;) albo zapisz się do pomocy w domu dziecka czy w schronisku ;) opcji jest wiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:59 To nie jest takie proste, motywację trzeba znaleźć w sobie, a nie żyć dla kogoś, nawet z nałogu wychodzi się dla siebie, a nie o dziwo dla rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko znam to. U mnie jest to spowodowane niespełnieniem uczuciowym, powaznymi błędami młodości, a mam jeszcze gorszy problem z pracą, bo nie mam stałej. Chciałabym mieć taki problem, że ide do pracy i mnie wszystko tylko nudzi i drażni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy ludzie męczą się tym, że życie jakie prowadzą jest zwyczajne. Ja pracuje, mąż także, mamy dziecko i kredyt na mieszkanie. Nie zarabiamy mało, mamy sporo kasy i stać nas na jakieś tam rzeczy, ale ja w dalszym ciągu widze ze to jakieś nijakie. Muszę rano wstać i ogarnąć się i życie, później jesteśmy poza domem a jak wracamy to obiadokolacja czy przygotowywanie posiłku na jutrzejszy dzień i spanie. Dziecko rośnie i zmieniają się problemy a ja jeszcze teraz widze ze to co robię przyczynia się dla kogoś-dla tego małego człowieka, ale jak on urośnie to ja pozostanę w takim niczym. Zazdroszczę ludziom którzy latają po świecie, maja na tyle prestiżowe zawody ze stać ich na wszystko i mogą z tego życia czerpać-mogą doświadczać wszystkiego i korzystać. Wynieść się gdziekolwiek dusza zapragnie. Ty mały szary Kowalski pracujesz do śmierci jedynie żeby przeżyć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:08 Ja niby mam niezłe zarobki, a i tak czuję się coraz gorzej, za dużo śmierci dookoła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ty mały szary Kowalski pracujesz do śmierci jedynie żeby przeżyć.... xx No tak, jak temu ''Kowalskiemu'' brakuje rozumu i nie potrafi się ustawić w życiu (a bynajmniej nie ma to nic wspólnego z edukacją i 'prestiżowym' zawodem)... Trzeba myśleć i szukać opcji, i tylko tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dzisiejszych czasach latać po świecie może każdy. Naprawdę loty można znaleźć za grosze i latać chociażby na weekend :). Niema co siedzieć i myśleć trzeba działać. Jak się chce to można wszytko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomagaj zwierzetom w schronisku, albo jakiejs starszej samotnej osobie. Zycie bedzie mialo sens i to jaki! Nie mysl co zycie moze dac tobie, ale co ty mozesz dac innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pomagaj zwierzetom w schronisku, albo jakiejs starszej samotnej osobie. Zycie bedzie mialo sens i to jaki! Nie mysl co zycie moze dac tobie, ale co ty mozesz dac innym. x Ale bzdura... z życia trzeba czerpać przyjemność, brać dla siebie, a nie ciągle dawać innym. Kiedy nie czujesz sensu, to usilna pomoc innym tylko Cie pogrąży psychicznie. To wciąż będzie bez sensu. Jedyną opcją jest znaleźć coś, co się lubi robić i po prostu to robić. I tak sobie poukładać życie, by móc. Ale to się wiąże z myśleniem perspektywicznym i przewidywaniem, nie każdy potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:05 pomagać powinno się z potrzeby serca. To nie nadaje sensu naszemu życiu nadaje mu jakiś kierunek. Ale na siłę się nieda poprostu. To trzeba czuć. I zgadzam się że trzeba z siebie coś dawać ale trzeba umieć też brać. Korzystać z okazji. Znaleźć pasję coś tylko dla siebie. Próbować nowych rzeczy aż w końcu trafi się na coś co sprawia ze jest nam dobrze. Sens naszemu życiu możemy nadać tylko my sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To początki depresji. Nic cię nie cieszy, na nic nie czekasz, przyszłość to czarna dziura, a twoje ewentualne przeszłe lub teraźniejsze osiągnięcia są bez znaczenia. Masz poczucie, że nic dobrego cię nie czeka. Jeśli dochodzą do tego problemy ze snem, że zasypiasz, ale budzisz się po 2-3 godzinach snu, i przez kolejne 2-3 godziny nie możesz zasnąć, to już na pewno trzeba iść do psychiatry. Tabletka, tabletce nierówna, lekarz może dobrać lek odpowiedni do twojego stanu i codziennej aktywności. Poza tym psychiatra to nie tylko tabletki, one wspomagają, ważne są rozmowy, terapia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odczytałaś moją wypowiedź jako reklamę ? Niepotrzebnie. Piszę z własnego doświadczenia. Żeby dokonać zmian w życiu i uporać się z problemami, trzeba mieć do tego siłę. Ja nie miałam, walczyłam o to, aby wstać, umyć się i wykonywać podstawowe obowiązki, w pracy i w domu. Ktoś kto tego nie doświadczył, nie zrozumie. I to nie jest tak, że trzeba mieć problemy finansowe, zdrowotne i inne, obiektywnie trudne. Ja miałam świetna karierę, w zawodzie, który był moją pasją, co za tym idzie pieniądze, i z pozoru udane życie. Ale wtedy nie stanowiło to dla mnie żadnej wartości. A zmian w życiu dokonałam, diametralnie, kiedy już mogłam normalnie spać i dzięki terapii sama doszłam do tego, co muszę zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochane, życie ma tyle sensu ile go sobie sami stworzymy. Nie ma jednakowej recepty na sens i szczęście. Trzeba tego poszukać w sobie... Przede wszystkim nie czekać aż szczęście samo przyjdzie, aż dokona się zmiana za nas. Miałam- może nadal mam- przekichane życie. Od urodzenia do teraz, ale pewnego dnia powiedziałam sobie dość. Czym w zasadzie się przejmować? Czas mija, przecieka przez palce, po co przejmować się tym na co nie ma się wpływu? Jestem zdrowa, mam co jeść, mam dach nad głową i skoro nie mogę mieć willi z basenem, super ciała, faceta- ideału, niani 24h to cóż, będę się cieszyć tym co mam: nawet zmęczeniem, nawet nieprzespanymi nocami, bo wszystko mija w tak zastraszającym tempie, a nawet dół nie trwa wiecznie. Wszystko ma swój koniec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jprdl jakie plytkomózgowie tutaj panuje to ja nie mam pytań. Z całych wypowiedzi, żeście wyczytały problem i go rozwiązały! Juhu! To, że ktoś chce latać po świecie i doświadczać czegoś nie jest kompatybilne z tym, że ma szukać taniego lotu i pewnie jakiejś zapyziałej dziury do spania, czy zabierać namiot....! Nie o to tutaj chodzi. Biorąc pod uwagę jak jesteśmy wychowywani ( w znakomitej większości) przez rodziców nie daje nam rozwinięcia skrzydeł. Przez to ludzie są jacy są u w pewnym momencie zaczynaja widzieć świat i to co ma, ale jednocześnie przez tryb życia w jakim są wiedzą, ze wakacje na fuercie raz w roku to nie to. Najczęściej ludzie maja jakieś tutejsze zobowiązania i rodziny własne a to uniemożliwia wiele rzeczy. Są ludzie tacy jak ja, którzy chcieliby być wolni. Decydować o sobie za siebie. Być nie bywać. Nie przejmować się wymaganiami innych. Nie patrzeć wiecznie za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Trudno znaleźć motywację, jeśli czujesz, że jest się samemu jak palec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ ja jestem sama jak palec. Nie mam rodziny czy bliskich przyjaciół. Mam dwoje dzieci (3mce i 6 lat) i przygarniętego psa. I tak, czasem ciężko jest znaleźć motywację. Dzieci wiecznie czegoś chcą, nie można robić tego czego się chce wtedy kiedy się chce... Czasem nie ma nawet chwili, żeby pomyśleć na spokojnie, w ciszy. Czasem wstaję rano i myślę "byle do wieczora". I to jest ok. Każdy ma prawo poczuć się zmęczonym, mieć dość. Ważne, żeby dać sobie przyzwolenie na to, by nie być wiecznie naładowanym energią. Jesteśmy tylko ludźmi, nie powerbankami. Ale czasem są takie dni jak ten: piękna pogoda, jedno dziecko śpi (zapłacę za to w nocy, trudno), drugie bawi się z psem w ogrodzie, ja opalam się na kocu, patrzę na mewy wysoko na niebie, na modraszki przylatujące na jabłoń, pszczółki uwijające się na tulipanach i hiacyntach i chociaż nie śpię na forsie, chociaż na bank nie polecę na pieprzone Galapagos czy inny zakątek świata, jestem szczęśliwa, bo cieszę się tym co mam, a nie rozpaczam z powodu tego, czego mieć nie mogę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:41 Zazdroszczę podejścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś Pomagaj zwierzetom w schronisku, albo jakiejs starszej samotnej osobie. Zycie bedzie mialo sens i to jaki! Nie mysl co zycie moze dac tobie, ale co ty mozesz dac innym. x Ale bzdura... z życia trzeba czerpać przyjemność, brać dla siebie, a nie ciągle dawać innym. Kiedy nie czujesz sensu, to usilna pomoc innym tylko Cie pogrąży psychicznie. To wciąż będzie bez sensu. Jedyną opcją jest znaleźć coś, co się lubi robić i po prostu to robić. I tak sobie poukładać życie, by móc. Ale to się wiąże z myśleniem perspektywicznym i przewidywaniem, nie każdy potrafi. x A nie znasz starej prawdy, że dawanie bardziej cieszy, niż branie? Poza tym czlowiek jest istota spoleczną, jesli nic z siebie innym nie dajesz ( choćby usmiech czy miłe słowo) zostaniesz jak palec, I co bedziesz robić ulubionego? leżeć do góry brzuchem na wyspie bezludnej? Wszystko, co robimy, opiera się na kontakcie z innymi ludzmi, chocby minimalnym,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×