4latek mówi do mnie na ty, zwraca mi uwagę że coś źle mówię a oni milczą. Norma?

Ich 4latek ma mózg dorosłego chyba, ale nie w kwestiach społecznych. Opowiada o jakichś maszynach, ma język dorosłego a przy tym jest bezczelny: mówi do cioci czy wujka na ty, jest opryskliwy, jak o coś go zapytalam miło bo lubię dzieci, to odpowiedział mu po chamsku: "nie jechałem autobusem tylko MINIbusem!! Dlaczego źle mówisz?!!! ", mnie zamurowalo, taki bezczelny a niecałe 4 lata, jego rodzice nic mu nie powiedzieli, generalnie nigdy mu nic nie mówią bo już kilka razy tak było i zero reprymendy. Nie pojmuje tego, ograniczylam kontakty. Co ci rodzice robią? Przecież smark nie ma żadnego szacunku i zaraz tak powie pani w zerowce

Nie, nie norma. Patolskie metody wychowawcze autorko. Też bym nie chciała się z nimi zbyt często widywać

Mam znajomych ktorzy właśnie tak wychowują swoje dzieci (4 i 2,5 roku) sama mam 2 letnią córkę, i po ich ostatniej wizycie uciełam kontakt

08:16 a jakie teksty pociskaja te dzieci? Jak myślisz, co takimi rodzicami kieruje? Może im się po prostu nie chce wychowywać własnych dzieci. Łatwiej puścić mimo uszu. Mam niespełna dwulatka i nie wyobrażam sobie ze tak go wychowam.

Przecież do cioci i do wujka mówi się na Ty a jak inaczej ?proszę pani?

No to źle to ujelam: miało być napisane że mówi do mnie jakby mnie nie było tam. Np.stoje obok a on: "a ona źle powiedziała!", "Co ty robisz?", "To ona, ona!" Zamiast ciocia. A do kelnerki w restauracji: "daj widelec". Do kuzynki i rodziny odniósł się w ich obecności tak: "niech oni stąd idą!!"

Nienawidzę rozwydrzencow a jeszcze bardziej czuje niechęć do takich rodziców.Hoduja nie wychowujących.Takie coś ,bo to nie dziecko,ale coś ,jest męczące dla ludzi wokoło, męczące to mało napisane.Te przedszkola Montesori i idea że dz.ma zawsze robić tylko to na co ma ochotę.Chore. Nie wiem do czego to zmierza.Jakues zasady muszą być i zdrowa hierarchia też. A tu Dz.po imieniu wali, poucza, wtrąca, dyskutuje jak z równym. A idzta w cholerę z tym bezstresowym wychowaniem. Lubię dzieci ale nie rozwydrzencow, a takich niestety pełno. Basta jeden z drugim komuś na głowę a rodzice zgodnie ze swoją iddeą nie zmuszania dzieciątka do niczego i nie stresowanie nie zareagują.Oby tacy rodzice mieli kontakt z podobnymi ich dzieciom, a ich dzieci z podobnymi sobie !

08:27 no mnie strasznie to wkurza. Ponoć nie zwracają mu uwagi bo "zamknie się w sobie i nie powie nam co go niepokoi" no luuudzie

08:21 serio pytasz?? Da się grzecznie zwracać do cioci i wujka nie używając formuły "ty", ale też nie trzeba od razu wyskakiwać z "proszę cioci". Wyobraź sobie, że dziecko chce pić. Porównaj i wyciągnij wnioski: - Daj mi picie. - Ciociu, mogłabym dostać coś do picia? Jak byś ty się zwróciła?

Ja zwracam dzieciom uwage, jesli widze ze rodzic nie reaguje. Z reguly pomaga. Moj znajomy wlasnie mojemu 2letniemu dziecku kazal mowic soboe po imieniu- nie pozwolilam.

Nie wyobrażam sobie żeby moje dzieci mówiły do dorosłych per Ty. Owszem mam znajome, które zaznaczył, że dla nich mówienie po imieniu nie jest problemem ale też na to nie pozwalam i dzieci zwracają się np per ciocia Magda,a nie Magda. To jest kwestia nauczenia szacunku do osób od siebie starszych. Tak samo używają zwrotów grzevznosviowych np "ciociu podaj mi, proszę,..." zamiast "podaj mi". Ale też zauważyłam, że wielu rodziców nie zwraca dzieciom uwagi kiedy mówią do dorosłych per Ty, nawet w wielu wypadkach wręcz głupio się uśmiechają bagatelizując sprawę. A ja sobie takiej sytuacji nie wyobrażam.

8.19 wprosili się do nas w niedziele,spotykamy się rzadko bo mój mąż nie cierpi ich,(teraz wiem ze słusznie), starsza dziewczynka podeszła do stołu , zerknela na kawe, ciasta, i stwierdziła że to g**no i oni chcą jajko kinder, i MAM jej dac

Autorkoo to dziecko ma zespół aspergera. Świetnie go opisalas. Poczytaj o tym i podsun artykuł rodzicom

09:32 myślę że oni są tak bezkrytyczni i wrogo nastawieni do wszelkich sugestii, że taka moja sugestia zakonczylaby się z ich strony obrazą i wielkim bulwersem. Obawiam się że to jest typ, który nawet lekarzom nie uwierzy i będzie wiedział lepiej. Zracjonalizują sobie to w ten sposób że "teraz powymyslali te choroby, co oni tak wiedzą, jakieś cuda wymyślają"

Przesadzasz autorko. Nie widzę w zachowaniu tego dziecka niczego złego. W dzisiejszych czasach do cioci mówi się pert ty, a nie "proszę cioci". Czterolatek mówiąc coś o tobie używa zwrotu "ona"? No to poprawnie. Przecież nie jesteś on :) Jak dla mnie jesteś przewrażliwona, taka nadęta "ę,ą". Jeśli powiesz coś źle, niby dlaczego 4 latek niemógłby ciebie poprawić? Bo jest mały? Bo dzieci i ryby głosu nie mają? To, że on się przy tym denerwuje, to też normalne, bo dziecko chciałoby, żeby dorośli się nie mylili. Tylko dzieci nie noszą masek i ich emocje widać przede wszystkim po tobie głosu i gestykulacji. My dorośli zakładamy maski, ukrywamy swoje emocje, dzieci tego nie potrafią. Mówi tak, jak czuje. Ograniczyłaś kontakty z takiego powodu jak opisałaś? Nie żartuj :) Niby jak mają jego rodzice reagować? Mają mu zwrócić uwagę, że cioci nie wolno poprawiać, bo jest dorosła? Śmiechu warte. Czego oczekujesz? To dziecko zachowuje się normalnie. Większość dzieci w tym wieku m ówi do obcych dorosłych na "ty" i nie wynika to wcale z jakich złych intencji dziecka. Nienormalne zachowania u dzieci to agresja, przemoc, robienie na złość czy deptanie mrówek, ale nie poprawianie cioci i nie ukrywanie swoich emocji. Daj spokój.

A ty autorko za to masz wielki szacunek do drugiego człowieka, nazywając dziecko "smarkiem". Wielka pani się znalazła, urażona, bo dziecko jej zwróciło uwagę, a sama zachowuje się po chamsku.

gość dziś Wszystko pomieszałaś. Edukacja metodą montesorri nie ma nic wspólnego z bezstresowym wychowaniem. Widać, że należysz do tych dorosłych, którzy uważają, że jak ktoś jest dzieckiem to ma siedzieć cicho, a każdy dorosły ma prawo nim pomiatać z racji tego, że jest większy i starszy. Lecz swoje chore poglądy. Jest coś takiego jak równowaja i droga środka.

gość dziś Ale to akurat prawda. Mądry dorosły wie, że lepiej jest wiedzieć co czuje dziecko, niż mieć małego robocika z maską na twarzy, który przy rodzicach jest grzeczny, ale poza domem jest np. agresywny. Żeby dotrzeć do dziecka i dobrze je wychować, trzeba wiedzieć co ono myśli i czuje. Zresztą osoby, które nie są rodzicami, nie mają prawa zwracać dzieciom uwagi, za wyjątkiem sytuacji, gdy te kogoś krzywdzą, lub robią coż zagrażajacego życiu.

No i dobrze ci powiedział, bo autobus to nie minibus. Pomyliłaś się, to cię poprawił. Jesteś ułomna, ze nie odróżniasz pojazdów?

10:01 kolejna nawiedzona mamusia przychlasta. Bezsrresowe wychowanie? A autorka wcale się nie pomyliła, bo jeśli mieszka w Warszawie to wie, że minibus to jest autobus ktory ma takie gabaryty jak zwykły autobus i jeździ pod Warszawę.

Patologio kafeteriana już widze jak zachowują się wasze bachorska. Bleeeeeee. Uwagę można zwrócić nawet dorosłemu ale liczy się styl w jakim to robimy, ton. A gnojek pewnie miał minę mordercy i opierniczal dorosłego człowieka jakby ten mu psa rozjechal

Hahahahaha haha hahahahaha ładne kwiatki. Czyli żeby dobrze wychować dziecko to trzeba mu pozwalać moeic: niech oni się stąd wynoszą, nie chce ich tutaj!(o kuzynce, cioci, wujku) i nie należy tego tłumic :) bo inaczej biedaczek się zamknie w sobie! Koniec świata... Jesteście BEZNADZIEJNYMI MATKAMI

10:08 poczytaj co napisałam w 10:34,ty to pewnie popierasz. A ja po paru takich"niech stąd ida" i braku reakcji że strony rodziców, zerwalam kontakt. Mam inne pojęcie wychowania...

To jest jego życie i jego sprawa. Jak chce być inny to niech będzie

08:35 naprawde ta mała tak powiedziała?:O

10:01 nie masz racji z tym zwracaniem sie ona/on - jesli ta osob jest obecna, powinno sie, mówiąc o niej, używać jej imienia.

19:37 tylko że 3latek nie wie jeszcze kim jest i trzeba go jakoś wymodelowac wychowawczo, widzę że tego nie rozumiecie. Ja podziękowałam już tym ludziom. Są w ogóle bardzo zamknięci jak sekta

10:01 idiotka niesamowita

Nawiedzone mamusie głupich, niewychowanych bachorów. Nie dziwcie się potem, że nikt Was nie odwiedza. Gnojek zachowuje się skandalicznie, co to znaczy, że w jej obecności mówi o niej per "ona"?! Ja bym po takim zachowaniu powiedziała wprost co myślę o takich odzywkach i jeżeli rodzice nadal by nie reagowali to kontakt na tym by się zakończył. Potem pójdzie taki jeden i drugi do szkoły i nauczyciela będzie miał za śmiecia. Mam nadzieję, że wszyscy ci głupi rodzice dostaną nauczkę, bo dzieciak skoro nie szanuje nikogo to ich również będzie miał w tyłku.

A ja autorke rozumiem. Bo owszem teraz do czlonkow rodziny z pokolenia wyzej, czymi matki, ojca, babci, dziadka, cioci i wujka mowi sie jakoby przez ty, czyli w drugiej osobie liczby l pojedynczej ale stosuje sie odpowiednie nazewnictwo typu mama, tata, babcia, dziadek, ciocia, wujek. Nieladnie mowic do kogos ciagle uzywajac "ty" i podaj, daj, przesun sie, wyjdz, przynies itp. A jest roznica w tym jak juz 4 latek rozumne dziecko zwroci sie do ciotki: "Czesc, podaj mi szklanke i nalej mi soku. Nie pytaj mnie ile mam lat bo dobrze wiesz". A "Czesc ciociu, mozesz mi podac szklanke i nalac soku? Ciocia, nie pytaj mnie ile mam lat, przeciez wiesz". Jednak uzycie imiennego/funkcyjnego w tym przypadku zwrotu polaczone z pytaniem lub prosba ma zupelnie inny wydzwiek. A ten 4 latek widac nie jest nauczony zwrotow grzecznosciowych to raz, dwa to nie jest nauczony granic kiedy moze zwracac uwage i komu, trzy to 4 latek odpowiednio uczony wie, ze do obcych (jak np do kelnerki) nalezy zwracac sie "prosze pani" a nie wolac "daj mi widelec"- tak to wolaja wlasnie te rozwydrzone rozpasane dzieci, ktore nie wiedza o istnieniu kultury bo niestety ich rodzice dali w tym aspekcie duupy.