Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Depresja

Polecane posty

Gość gość

Cześć. Jestem homosekaualistą. Do tego bardzo wrażliwym. Przez jakiś czas miałem chłopaka. Po czasie okazało się jednak, że on tylko perfidnie mnie wykorzystał i zabawił się moimi uczuciami. Zerwał ze mną kontakt. Nie byłem wcześniej w zbyt wielu związkach. Mam za sobą trochę przykrych doświadczeń. W tym przypadku choć bałem się zaangażować, myślałem, że będzie inaczej. Zwłaszcza, że on wiedział o moim charakterze i o moich wcześniejszych doświadczeniach. A ja bardzo się zaangażowałem w tę znajomość. Teraz przez tą sytuację, wpadłem w okropną depresję. Już od kilku tygodni, nie mogę spać, czasami nawet nie przesypiam całej nocy. Nie mogę jeść. Nie mam na nic ochoty, nic mi nie sprawia przyjemności. Często płaczę. Poczułem się taki beznadziejny i okropny. Nic nie warty. Taki śmieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mogę Cię przytulić choć zaznaczam, że jestem kobietą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*zawsze szczery* nie martw się, nie zarażam; poza tym ja nie jestem z tych, którzy 'lecą na wszystko co się rusza'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*gość* (08:29) dziękuję, doceniam 'gest'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - proszę bardzo :) Ja w każdym widzę przede wszystkim CZŁOWIEKA :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*gość* (9:10) Wiesz, ja przez długi okres mojego życia byłem taki, że starałem się być dla ludzi dobry; przejmowałem się tym co ludzie o mnie pomyślą, siebie obwiniałem jak coś było nie tak.. z czasem jednak coś się we mnie przełamało i zacząłem traktować ludzi 'ze wzajemnością'; no a potem poznałem kogoś, wydawało mi się, że wyjątkowego, kogoś prawdziwego, komu zaufałem.. I się zawiodłem. Ale tak mnie to przybiło, jak nigdy. I też się starałem być dobry, miły, poświęcałem się, żeby mu było dobrze. No po prostu straciłem wiarę we wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli to Cię pocieszy, to z podobnymi problemami, boryka się spora część populacji. Niezależnie od preferencji. Ból kiedyś minie, zostanie lęk przed kolejnym zranieniem. Warto go przełamać, żeby móc być szczęśliwym. Będzie dobrze. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejnym razem "inwestuj" z głową. Nie wszystko od razu. To w razie "niewypału", sprawi, że poczucie porażki będzie mniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie powinno się ufać ludziom aż tak bardzo zbyt szybko. Wiem że mądry człowiek po szkodzie, nic już nie poradzisz niestety, ale możesz to potraktować jako doświadczenie, które wykorzystasz w budowaniu przyszłych związków. Spróbuj teraz przede wszystkim zadbać o swoje wnętrze, odśwież poglądy na świat, znajdź nowe ideały- to zazwyczaj pozwala rozpocząć nowy etap. Trzymam kciuki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*Nagasuka* Wiem, wiem. I zdaje sobie sprawę, że ludzie mają i poważniejsze problemy. Mnie nie chodzi o to, żeby sobie znaleźć kogoś szybko po to, żeby kogoś mieć. Tylko, że ja jestem takim po prostu chyba dość beznadziejnym przypadkiem. Można to wynika z mojej niskiej samooceny.. Długo się przejmuje, rozpamiętuje, obwiniam, zastanawiam się co mógłbym zrobić lepiej.. Ale dziękuję za słowa wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*Nagasuka* Ha. No teraz to już na pewno nikomu tak nie zaufam. To na 100%. Tylko nigdy wcześniej w swoim życiu nie byłem aż tak zdołowany. Już dość długo to trwa. I psychicznie i fizycznie podupadłem przez to na zdrowiu. Zastanawiam się już nad psychologiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Udaj się do psychiatry. Psycholog za bardzo ci nie pomoże. Psychiatra przepisze leki, dzięki którym staniesz szybko na nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posłuchaj. Warto ufać, nawet jeśli kolejny raz ktoś miałby to zaufanie nadwyrężyć. Trzeba zwyczajnie się uodpornić i pracować nad własną samooceną, wtedy rozmiar ewentualnej "tragedii", wyda się sporo mniejszy. Pisząc, że nie powinieneś inwestować wszystkiego od razu w kolejnego, poznanego mężczyznę, miałam na myśli to, że nie powinieneś zbytnio się poświęcać. Jeśli zrobisz dla kogoś zbyt wiele, wtedy podświadomie masz wrażenie, że ta osoba jest Ci coś winna. Choćby wdzięczność. Dobrze jest nie stawiać się w sytuacji w której ma się takie poczucie. To wszystko. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - Autorze, przeżyłam dokładnie to samo tylko w relacji z mężczyzną. Przeżyłam i znam ten ból, bo BÓL w obu przypadkach- i Twoim i moim jest zapewne TEN SAM. Czas leczy rany choć u mnie minął już ROK i niewiele się zmieniło. Pozdrawiam :) 9.10.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*gość* (09:34) No niestety po szkodzie.. Teraz to już na pewno nikomu nie zaufam raczej, jakikolwiek by się nie wydawał. Wiem, że masz pewnie rację z tym realizowaniem siebie i swoich planów. Tylko tak nie mam teraz na to siły ani ochoty. To już kilka tygodni. 'Zabił' to wszystko we mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*gość* (09:53) Wybiorę się chyba i do psychiatry. Byłem u lekarza pierwszego kontaktu bo w związku z tymi całymi wydarzeniami strasznie męczyło mnie serce. Kłuło, piekło, tłukło się. Dostałem leki. Ale tak średnio pomagają. Też mi polecał wybranie się do lekarza psychiatry, gdyby sytuacja się nie unormowała. Chyba skorzystam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*gość* (10:00) Niby tak mówią.. Ja to teraz w nic nie wierzę. Ale u mnie tylko kilka tygodni.. Nie to co rok. Ale dziękuję za miłe słowa. Ja również życzę Ci wszystkiego dobrego i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*Nagasuka* Wiem, wiem o co Ci chodzi. Właśnie u mnie chyba z tą samooceną słabo..Miałem już taki okres w swoim życiu, jak pisałem wyżej, że przestałem się przejmować tym co myślą o mnie inni, robiłem to co mi sprawiało przyjemność itp. I coś się we mnie 'złamało', nie wiem jak to nazwać.. A teraz jakby było gorzej niż kiedykolwiek. Jakbym z tym wszak spadł na samo dno. A co do tego poświęcania się.. Mnie nie chodzi o wdzięczność. Ja jestem raczej taki bezinteresowny. Do tej pory mi wystarczało jak mogłem kogoś uszczęśliwić, sprawić, że się uśmiechnął, poprawić humor.. No i tak wyszło jak wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz się za człowieka bezinteresownego i pewnie empatycznego, skoro niesiesz pomoc w potrzebie. To powierzchownie wydaje się dość oczywiste. Tymczasem "dawcy", to ludzie z niską samooceną, kompensujący sobie swoje kompleksy. Wstępnie mogę powiedzieć Ci, że wydajesz się rozgarniętym facetem, który szczerze potrafi powiedzieć co go boli. Do tego w sposób klarowny i poprawny. To dużo. Może faktycznie psycholog byłby wskazany. On nie ukoi Twojego bólu po stracie, ale wskaże Ci kierunek i powie w jaki sposób budować swoją samoocenę. x Zaraz zjawią się tu inni uczeni i powiedzą, że jestem wyrachowana i głupia, ale nie wierz im. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*Nagasuka* No mam niską samoocenę i kompleksy. Ale czemu miałbym to sobie 'wynagradzać' u innych? Dziękuję. Tak szczerze, to zdecydowanie lepiej mi wychodzi pisanie o swoich uczuciach i emocjach. Z mówieniem to tak gorzej. Ale chyba się przełamię, bo naprawdę różnych rzeczy już próbowałem. Czemu wyrachowana i głupia? To o mnie raczej mogę powiedzieć, że głupi jestem i tylko się nad sobą użalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężki temat, ale myślę, że psychiatra powinien Ci pomóc. Ja byłam u Dr Frątczak w MedArt. Słucha sugestii odnośnie leczenia, pacjent jest partnerem w leczeniu. Tłumaczy, jest oazą spokoju, daje poczucie bezpieczeństwa. Serdecznie polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×