Czy to już mój niechlubny rekord?

Jestem kobietą, mam 22 lata i jestem totalnym odludkiem. Ale naprawdę jako członek społeczeństwa nie istnieję. Owszem jestem nieśmiała, niepewna siebie i dość zakompleksiona, ale nie mam ŻADNYCH znajomych, o przyjaciołach nawet nie wspomnę. Na fb nikt do mnie nie pisze, na studiach mówią mi jedynie cześć, czasem z kimś rozmawiam, ale widzę, że ta druga osoba nie jest z tego zadowolona. Owszem na uczelni są dziewczyny też nieśmiałe, bardzo ciche, ale nawet one mają jakieś kontakty z innymi. Zajęłam się tylko nauką, patrzę swojego interesu, bo jednak jestem tam po to żeby się uczyć, ale brakuje mi kontaktu z drugim człowiekiem, tak po prostu. Chciałabym żeby ktoś był w stosunku do mnie serdeczny, a nie olewający. Tylko tyle i aż tyle. Pobiłam chyba już jakiś rekord, nie ma zapewne osoby, która miałaby 0 kontaktu z innymi. I żeby nie było mam ten problem praktycznie od zawsze. W szkole czy na zajęciach pozalekcyjnych, w różnych środowiskach od "karyn" po profesorów jest ciągle to samo. Czy są tutaj osoby podobne do mnie?

jest mnóstwo takich osób nie przejmuj sie niektórzy lubią być samotnikami

Ja miałam koleżanki ale pourywalam kontakty bo były fałszywe, interesowne, nieslowne... Teraz nie mam nikogo, choć to o tak lepiej nóż zadawać sie z falszywcami. Niełatwo znaleźć przyjaciółkę, która byłaby szczera, serdeczna, niezawistna... Tak samo jak Noe łatwo znaleźć orzadnefo faceta. Mam tylko siostre jako taka powierniczke, smutno mi :(. Nie wiem gdzie moglabym znaleźć znajomych...