Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jest miłością mojego życia

Polecane posty

Gość gość

Witam, Zacznę od tego ze ja mam 18 lat a ona 16. Tak wiem w tym wieku raczej nie zdążają się związki na całe życie. Ale ja czułem ze ona jest tą jedyna, dziewczyna z która chce się ożenić, Ale zaczynajac od początku poznaliśmy się jakiś rok temu w pracy podczas obsługi przyjęcia. Dużo gadalismy, spotykaliśmy się nie zobowiązująco i jakoś to wszystko szło w dobrym kierunku. Ja od początku wiedziałem ze jest dla mnie kimś wyjątkowym i ze chce z nią być. Po 8 miesiącach takiego intensywniejszego konwertowania i spotkań postanowiliśmy wyjechać na weekend dalej jako znajomi, pojechaliśmy do Krakowa a mieszkamy w Warszawie. Weekend okazał się super i kilka dni później powiedziałem jej o moich uczuciach co przyszło mi z ogromnym trudem o czym ona wiedziała. Ucieszyła się pocałowała mnie i zostaliśmy para, super nam się rozmawiało i tak dalej. Aż wkoncu po 4 dniach napisała mi ze nie jest gotowa na związek i ze ona nie przekreśla tego ale nie chce oszukiwać ani mnie ani siebie. Podjęła taka decyzje w ciągu jednej nocy. I teraz mam takie pytanie co zrobić spróbować o niej zapomnieć czy jednak walczyć jakoś o to. Dodam jeszcze ze mam wrażenie ze ktoś na nią wpłynął żeby podjęła taka decyzje i to nie jest w 100% jej decyzja. Napisałem to wyznanie podajże tydzień temu i od tamtego czasu gadamy ze sobą normalnie widujemy się i Wsumie to mogę nawet pokusić się o stwierdzenie ze jest podobnie do tego jak było kiedyś. Ale ja chyba nie umiem tak dalej, Poprostu jak ja widzę to chce mi się płakać. Z jednej strony chciałbym urwać z nią kontakt bo wydaje mi się ze to jest jedyny sposób aby jakiś normalnie zacząć funkcjonować ale z drugiej nie jestem wstanie tak Poprostu przestać się do niej odzywać. Na początku wydawało mi się ze już będzie lepiej jak będę się z nią spotykał na takiej stopie przyjacielskiej jak kiedyś ale normalnie jak ja widzę to ściska mi serce i chce mi sie usiąść i ryczeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś miałem 18 a ona 17. Też chciałem na całe życie. Znalazłem w jej telefonie "mój misiu :*:*" do bylego. Była awantura. Przyszedł jej były i wyplulem trzy zęby. Odechcialo mi się kobiet na dekadę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak ostatnio jak zobaczyłem ja z innym to wszystko wskazywało na to ze odeszła do niego i to u niego na imprezie była jak ze mną zerwała. Fakt na początku byłem mega zły ale potem już nie. Nie byłem wstanie się na nią obrażać. Poprostu miałem poczucie winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×