Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Znacie osoby, ktore na nic same nie zapracowaly, wszystko im łatwo przychodziło?

Polecane posty

Gość gość
14:37 Hahahaha :D Nie no, lasia, BOGOWIE, BOGOWIE ta twoja rodzina. Ale się ośmieszyłaś :D Widać coś tam nie do konca pyka, skoro jesteś aż tak niedowartościowana, że aż musisz opiewać wielkość swoich grubych ryb na kafe. Jestem pewna na 200 procent, że A co powiesz na to, że można i mieć ciastko, i je zjeść? Moja koleżanka miała i opiekę do 3 r.ż, i kasę od rodziców, wystarczy że jeden rodzic tej koleżanki całej tej rodzince te kilka lat pomógł, nie chcąc oddawać jej do żłobka. Idź pchać gospodarkę gdzie indziej :D lasia, ale się śmiać chce z takich jak ty, Boziu...:D jestĘ biznesmenĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mi jest bardzo żal dzieci, których matki oddały je do żłobka, jeszcze przy poklasku tatusia. Co innego, jeśli musiały, bo zarabiają więcej niz pochłonie żłobek i mają np. zobowiązania kredytowe, nie mają na chleb etc. xxx Posiadanie kredytów w tym kraju poza przypadkami związanymi np. z możliwością wpompowania środków we własny biznes to jest skrajne ubóstwo. Ludzie z takim obciążaniem z reguły ponad pewną jakość życia się nie wybija, a tym bardziej nie dadzą gwarancji dobrego startu dla swego potomstwa. Na nic takie dodatki jak kursy językowe, doszkalające gdy ma się bagaż psychiczny w postaci kredytu na 50 m2 pól apartamentowca. Wówczas można nawet przynosić do domu 2xśrednia krajowa i ma się przeogromne możliwości inwestycyjne. Wtedy może bardziej krytycznie spojrzycie na siebie - że trzeba było malować z dzieckiem kolorowanki po pracy/opcjonalnie pracując zdalnie z domu wykorzystując enrgie swej młodej osoby na pracę zarobkową a nie koci-koci łapci i puszczanie baniek przez balkon. Tego okresu, w którym mogłyście podbijać rynek i wspólnie z mężem się dorabiać nikt wam już nie zwróci. Przemyślcie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ehhh, ale nieudacznice w tym temacie. Szkoda czasu na ich motywowanie. Nara frajerzynki za wyzwanie majace malowanie kolorowanek i puszczanie baniek przez balkon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja koleżanka miała i opiekę do 3 r.ż, i kasę od rodziców, wystarczy że jeden rodzic tej koleżanki całej tej rodzince te kilka lat pomógł, nie chcąc oddawać jej do żłobka. xxx Na takowe mawia się w moich kręgach, że robią swych rodziców "metodą na wnuczka/ke" :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, urwana wypowiedź: Jestem pewna na 200 procent, że mimo że masz te bogactwa, to czegoś ci brakuje. Twoje wypociny sa tego dowodem. Takie harowanie non stop wyniszcza psychicznie. Nie potrafisz sie pewnie zatrzymać nawet na tydzień, jak moja koleżanka, która mając tydzien wolnego dostaje świra. Smutny, nieszczęśliwy czlowiek, robocop, którego matka nie kochała bo "ciezkie czasy byly i musiala od razu wracac do pracy". Prawda jest taka ze starym sie zamarzyła chałupa na Bemowie za grube miliony, choooy że dzieciak w żłobkach, mamusia kareire robi. Córusia powtorzyla jej los, ma teraz 30 lat, bez chlopaka, bez widokow na swoją rodzinę, cale zycie w pracy, prawie zero urlopow, chwalila mi sie ze ma naskładane dziesiątki, setki tysięcy PLN tylko co z tego? Istnieje tez inny model zycia, o ktorym jak widac nie masz pojecia, mainowicie: w czasie kiedy jeden rodzin zostaje te 2-3 lata z dzieckiem, drugi ogarnia finanse, by potem mogli nadal pracowac oboje, a dziecko do przedszkola. Wg psychologow, male dziecko powinno byc przy matce, ewnetualnie babci. Ale ja juz widze te babcie, na placach zabaw, siedzą jak za karę. A co do pracy, która niby nie jest dochodowa, nudna, sugerujesz tak bowiem, że moja praca byla byle jaka i "kosi kosi lapci" jest lepsze (swoja drogą, bardzo przykro sie ciebie czyta, smutne to ze wymsiewasz te zabawy z dziecmi, taka zimna sucz, widać że nie lubisz dzieci, nawet nie wiesz że dla takiego dziecka te kosi kosi łapci to jest jak raj, niebo, szczescie, milosc, a ono sra na twoje mieszkania jak ma roczek, ma to głeboko!) Pochwal sie lepiej, czy SAMA do wszystkiego doszłaś, bo jak nie to morda w kubeł, twoj stary sie dorobił, pewnie niezły cwaniak, a jak nie, to miał też troche szczescia. juz sie wygadałas że masz bogatą rodzine, wiec stul paszczękę, bo widać, że jedziesz na garbie tatusia i dziadziunia. O czym ty ze mna rozmawiasz? jakbys byla z biedy, owszem, moglabys mnie nauczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:43 Paniula, ale co ty, szaleju żeś sie naćpała? Co ty myslisz ze jak mnie 2 lata nie będzie na rynku pracy, to mogę sie kłaść juz do trumny i niczego nie osiągnę? jesteś taka tępa, czy tylko udajesz? Słabe prowo, 0/100/ Wspolczuje ci braku mózgu, braku dzieci etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:48 tak, wiemy, że nie masz dzieci, bo jeszcze się taki nie znalazł, co by z takim betonem chciałby je mieć (czułość, ciepło i empatia na poziomie dmuchanej lali, więc taniej mu kupić plastik i tam się wyżyć), ale nie ucz nas proszę, jak mamy wychowywać własne dzieci. Póki nie masz własnych, pokora (znasz to słowo?) nakazuje by nie robić z siebie eksperta, bo nie masz pojęcia o temacie. Żal mi kobiet, które traktują 2 lata nieobecności na rynku pracy jak wyrok. Chyba w Pipidowie Dolnym, bo u nas w Warszawie nie jest to problem. Tu pracy jest aż nadto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie mamy na załączonym wyżej obrazku, wypowiedzi osoby, która ma bogatą rodzinę, czytaj: nie doszła sama do tego, co ma. A jak zwykle pysk pełen frazesów. Czemu bierzecie kredyty, czemuż to? babo, nie widzisz ze ty tez bys brała gdyby nie bogaty tatus?Rozumiecie już, o czym pisze autorka? O takich własnie paniulach, które mają co mają, bo ktoś im wskazał drogę, dał na start trochę grosza, a one i tak oceniają innych że te nie mają kasy bo widać nie chcą jej mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Znam. W sumie to już ex koleżanka. Smarkula nie znająca życia. Do 24 roku życia mieszkała sobie pod dachem rodziców, pracowała tylko na swoje potrzeby, studiowała dziennie i się szczyciła, że odłożyła sobie na luzie 50 tysięcy robiła wielkie oczy pytajac "jak wy robicie, że wam nie starcza i nie odkładacie kasy?". Na ostatnim roku studiów przeniosła się do kawalerki kupionej jej przez rodziców - nadal kase kisiła tylko dla siebie. Młody człowiek ma awersje do ryzyka, ale ona posłuchała wujka i zainwestowała na giełdzie i tą kase sobie pomnożyła. Kto z nas mógł sobie pozwolić na to w wieku 25 lat? Po kilku latach tenże wujek będący jej chrzestnym zmarł, jako że był bezdzietny zostawił jej mieszkanie, miała jeszcze trzypokojówke po dziadkach wynajmowaną postanowiła sprzedać trzypokojówkę i kawalerke swoją, kupić sobie mniejsze na przedmieściach pod kryterium biorąc tereny zielone do biegania. Czaicie? Nie, żeby miała blisko do ewentualnej pracy, która jest raczej w centrum, by było skomunikowane, nie ona musi sobie pobiegać w plenerku smiech.gif Trzypokojówka po dziadkach dalej wynajmowana. W międzyczasie szukała nowej pracy. Głupia byłam, że przyszłam jej z pomocą. Ta dziewucha nie potrafi docenić starań innych zaś ciężka praca od początku była jej obca. Akurat w moim zakładzie trwała rekrutacja, poleciłam ją a ona uciekła po miesiącu akurat w okresie największych zamówień, gdy każdy jest obciążony pracą. Przez to trwała na mnie taka nieoficjalna nagonka w pracy, czuć było napięcie. Jak spytałam się jej dlaczego tak postąpiła to na mnie z ryjem naskoczyła, że co ja sobie myślę, przecież tam była śmieciówka mogła sobie odejść kiedy jej się chciało i współczuje każdemu kto musi tam siedzieć. Przy czym to współczucie było takie sugestywnie wartościujące, że kontekst wskazywał pracujących tam za gorszy gatunek człowieka, niewolników tyrających za jałmużne. Rozluźniłam już nieco kontakty. Ona sobie zainwestowała następnie "swoje oszczędności" w biznes koleżanki, która miała pomysł, ale brak jej było kapitału i tak ma udziały w spółce z food truckami, kilka dodatkowych tysięcy leci jej ze spółki, z wynajmu, gierczy sobie na giełdzie, nad jeziorem na Mazurach poznała chłopaka z rodziny adwokackiej również niebieskiego ptaka żyjącego z majątku rodzinnego niżeli własnej pracy i z tego co się orientuje przeprowadzają się do segmentowca zakupionego przez rodziców dla przyszłego wnuczka, jej mieszkanie w zielonej okolicy również idzie pod wynajem. Teraz siedzi sobie i gardzi pracownicami, którzy "obijają się" w jej food truckach i utrzymuje, że jej też nikt nic nie dał i jak się będą obijać to do niczego nie dojdą. Jepana smarkula ;/ xxx Jak ja po tym opisie zazdroszczę tej kobiecie startu życiowego. Nie zazdroszczę tylko arogancji i chamstwa względem pracowników, ale własna firma, nieruchomości, mieszkania od rodziców... idzie się rozmarzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jesteście baby beznadziejne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Właśnie mamy na załączonym wyżej obrazku, wypowiedzi osoby, która ma bogatą rodzinę, czytaj: nie doszła sama do tego, co ma. A jak zwykle pysk pełen frazesów. Czemu bierzecie kredyty, czemuż to? babo, nie widzisz ze ty tez bys brała gdyby nie bogaty tatus?Rozumiecie już, o czym pisze autorka? O takich własnie paniulach, które mają co mają, bo ktoś im wskazał drogę, dał na start trochę grosza, a one i tak oceniają innych że te nie mają kasy bo widać nie chcą jej mieć. xxx A co jest złego w wielopokoleniowym bogaceniu się? Wtedy każdy ma świadomość, że pracuje przede wszystkim na rzecz przyszłych pokoleń i to go motywuje, żeby nie wydać światu kolejnego dorosłego niewolnika kredytów i koniukturalnych cyklów gospodarczych. Tylko faktycznie trzeba na to zapracować, a nie siedzieć trzy lata w chałupie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ale jesteście baby beznadziejne. zzz dobrze, że ty jesteś cudowny mamicycu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znamy ...taka jedna -kontrolowana wpadka z synkiem bogatych rodziców (podobno babcia jej zaleciła :D) ,po szoku teściowie ją przyjeli do rodziny .Ojciec dziecka już pracował,czy zaczynał , ona "się uczyła" faktycznie bimbała ale że "zajęta" to opłacono nianię jej dziecka :D -znaczy teściowie ,potem dostali mieszkanie ,które teściowie mieli na wynajem .Nowy samochód z firmy teścia do dyspozycji. W ten sposób mając 24 lata bez dnia spędzonego w pracy była już urządzona .Bez tułania po wynajmach bez strachu o kredyt,bez zdolności czy pracowitości bez harówki do padania na twarz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kuzynka trzy mieszkania, samochód za 30, studia zaoczne 5 letnie, ślub. Jej zadaniem było tylko się bawić bo wiedziała że ustswiona. Ja dekadę oszczedzam 150tys. Brak mieszkania, szkoły, samochodu, ślubu. Taka sprawiedliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam takie, które miały z górki, ale później musiały się wziąć do roboty i np teraz zarabiają mniej niż ja (a ja nie zarabiam kokosow). Po dłuższym zastanowieniu muszę stwierdzić, że chyba nie znam osób takich, co mieli zupełnie zawsze super. Często my nie wiemy o problemach, które takie osoby mają, więc trudno oceniać pod tym względem (o ile komuś chce się tracić na to czas).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś nawet wiedziałem że nie mam po co szukać kobiety, gdzie bym z nią mieszkał? U matki? To nie miało sensu no i życie już zmarnowane mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś tak się pocieszaj ale mają bananowe życie i bananowe problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trollico od gadania w kółko o okresie 3 lat z dzieckiem w domu, zamilcz bo gołym okiem widać, że próbujesz wywołać gufnoburze. Nikt normalny nie bierze cię na serio. Znajdź fajnego męża, nie konkubenta, zajdz w ciążę to porozmawiamy. Na razie widać, że masz jakiś wielki ból dooopy z tymi trzema latami. Wiemy, ty tyle nie zostaniesz, bo jesteś uzależniona od pieniędzy i prestiżu (choć może to być tylko w twoich oczach prestiż, dla innych nic specjalnego).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak mam w życiu. Dostałam dwa mieszkania w Warszawie, samochód, dobrą pracę po znajomości. Mój mąż również dostał mieszkanie i ma dobrą pracę (to już tylko jego zasługa). Jestem jedynaczką a mój mąż jedynakiem, więc wszystko po rodzicach odziedziczymy my. A jest co. Dzieci nie mamy i mieć nie zamierzamy, więc żyjemy bezproblemowo i tylko dla siebie. Myślę, że popracuję jeszcze jakieś 5 lat i sobie odpuszczę, skoro łatwo mam pieniądze z wynajmu mieszkań a i jakiś większych wydatków też nie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×