Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Toksyczna relacja matki z synem

Polecane posty

Gość gość

Cześć dziewczyny! Jestem tu nowa! Potrzebuje Waszej porady. Jestem z moim chłopakiem około 5 lat. Ja mam 24 lata, on 29. Nie mieszkamy razem ale z reguły spędzam u niego weekendy bo on mieszka już sam. Problem dotyczy jego relacji z matka. Nie wiem sama czy już przesadzam czy rzeczywiście coś jest na rzeczy. Jego mama jest samotna kobieta. Rozwiodła się jakieś 25 lat temu a ze względu na to ze jest mocno wierząca to nigdy nie miała żadnego faceta. Mój chłopak jest najmłodszy i w związku z tym najdłużej z nią mieszkał. Średni brat ma już rodzine a najstarszy mieszka w innym mieście. Jak się poznaliśmy to relacja mojego chłopaka z matka wyglądała strasznie. Kilka razy w tygodniu chodzili razem do restauracji, zabierali syna średniego brata na spacery, wspólne zakupy, generalnie funkcjonowali jak w związku. Matka dzwoniła do niego bez przerwy, był na każde jej zawołanie. Zdarzało się nawet ze musieliśmy kończyć spotkanie bo jego matka czegoś potrzebowała. Wiem, brzmi to strasznie ale odkąd się wyprowadził po mojej długiej walce, awanturach i wizycie u psychologa, sytuacja uległa dużej zmianie. Teraz jest tak, ze mama dzwoni jakieś 2-3 razy w tygodniu, raz w tygodniu się z nią spotyka ale ona jest ciagle rozczarowana. Dodatkowo zdarza się ze się spotykają pod pretekstem, np. żeby przyjechał do niej po kawę, miód, jaja itp. Za każdym razem kiedy u niej jesteśmy to ona ma jakieś pretensje. Zdarza się, ze na spotkaniach, przy rodzinie poniża mojego chłopaka, wypomina mu ze pożycza mu pieniądze, a jak ma urodziny to ostentacyjnie podkreśla ze od niej żadnego prezentu nie dostanie bo ona już swoje zainwestowała- niby w formie żartu. Problem polega na tym ze mój chłopak ma problemy finansowe i nie ma swojego samochodu w związku z czym czasami od niej pożycza i z reguły jeździ jej autem. Dla niej to jest pretekst bo za każdym razem wymyśla żeby po nią gdzieś przyjechał, skądś odebrał itp.Dodatkowo jest jeszcze kwestia jego średniego brata który ma rodzine a wszyscy mu pomagają. Ostatnio moj chłopak nawet odbierał jego syna kilka razy ze szkoły. Każda prace jaka miał jego brat załatwił mu moj chłopak. Cała rodzina się nim opiekuje a matka mojego chłopaka chyba wychodzi z założenia ze to normalne bo on ma dzieci i każdy go musi wspierać. Dla mnie to chore bo facet jest dorosły a opiekuje się nim mlodszy brat. Ten brat dzwoni tez kilka razy dziennie, zawsze ma jakieś pytanie. Trochę to rozumiem bo czasami jest to związane z praca ale ile razy można dzwonić?! Nie wiem co robić. Niby wydaje mi się ze moj chłopak widzi problem ale trochę pobłaża swojej matce. Trochę mi jej żal, jest samotna ale z drugiej strony świadomie nie chciała nikogo mieć wiec mogła to przewidzieć.. moj chłopak jest inteligentny i ambitny ale coś mu nie idzie ostatnio z praca. Zarabia 2900 i od roku szuka czegoś nowego, bez skutku. Moim zdaniem mógłby się sam za to utrzymać ale wydaje mi się ze on po prostu za dużo wydaje i nie umie dysponować pieniędzmi. Z góry dziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakie jest pytanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcialabym się dowiedzieć jak ogólnie postrzegacie cała sytuacje.. Myśle o moim chłopaku poważnie i zastanawiam się czy jego relacje z rodzina są toksyczne czy jestem już po prostu przewrażliwiona i przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, wedlug mnie to nie powinno miec znaczenia, co my sadzimy. Bo jezeli teraz kazdy napisze ze jestes przewrazliwiona wariatka, to uznasz ze w Twoim zwiazku jest ok? Masz prawo do wlasnych odczuc nawet jezeli wiekszosc uwaza inaczej. Masz prawo czuc sie zle, zaufaj swojej intuicji. Moim zdaniem cos jest nie halo z ich relacjami, ale z twoim chlopakiem tez, bo przy takich zarobkach powinien byc samodzielny i na przyklad nie pozyczac tego samochodu, ale jest mu tak wygodniej. Zreszta jakie by nie mial zarobki w tym wieku powinien byc samodzielny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jeszcze ja: zastanow sie dlaczeog z nim jestes skoro nie odpowiada Ci relacja z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Generalnie jest super facetem, ma wiele zalet i z wielu powodów chce z nim być ... Przerażają mnie glownie jego relacje z rodzina i ta ich współzależność bo wiem jak duży wpływ to może mieć na nasz związek.. teraz tego tak nie odczuwam bo nie mieszkamy razem ale w przyszłości będziemy.. Czasami mam wrażenie, ze oni bez siebie nie potrafiliby funkcjonować.. Dodam, ze wielokrotnie przerabialiśmy już tez temat i doszlo do tego, ze jak tylko coś wspomnę to słyszę, ze przesadzam i ze wydaje mu się ze jestem już przewrażliwiona.. Co do samochodu to uważam tak samo jak wy - ze to wygoda, ale moj chłopak twierdzi, ze ma prace poza miastem i autobusem za długo mu wszystko zajmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam taką relacje z matką jak twój chłopak. Mam 30 lat i myślę że ona bezemnie walnie samoboja. Chyba sobie ze mnie trochę męża zrobiła. Raczej by nie mogła ogarnąć że mam swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie myślałaś żeby coś z tym zrobić? Mi się czasami wydaje, ze jak matka mojego chłopaka pójdzie już na emeryturę to całkowicie zatruje nam życie, a to już niestety niedługo.. Mam wrażenie ze dopiero wtedy zacznie się wymyślanie pretekstów do ciągłych spotkań :( ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest syndrom nieprzeciętej pępowiny a twój chłopak to maminsynek.Żyję z takim już 9 lat i czuje się jak piąte koło u wozu.Na początku tego nie zauważyłam od jakiegoś czasu widzę że to nie jest normalne i czuje się bezradna bo żadne argumenty do niego nie docierają.Czy jego matka też mówi do niego zdrobniale i w ogóle używa zdrobnień?Poczytaj sobie o tym syndromie.Jak masz zamiar spędzić życie w trójkącie to prosze bardzo a jeśli nie to uciekaj szybko i daleko.Ja mam troche gorzej, mamy dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazasz ze jak ma się dzieci to nie można się rozstac ? Przeciez one mają permanentnie toksyczny wzór maminsynka i jego mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×